Zarażenie w szpitalu

Zaczęty przez tata, 16 Luty 2013, 08:35:51

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

tata

:o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o :o
witam serdecznie wczoraj przyszly wyniki pobranej przez lekarzy taty sliny.wyniki sa szokujace ma GRONKOWIEC ZLOCISTY i PALECZKI ALE NIE ZAPAMIETALAM DZIS BEDE WIEDZIEC JAKIE.DOSTAJE ANTYBIOTYKI my jako rodzina opiekujaca sie tez ale bardzo silne  az strach brac CIPRONEX ja karmiac dziecko nie moge ich brac bo zniszcze  cala chrzastke mojego malenstwa boze i co ja mam zrobic ??? nie mozna tate odwiedzac ale wyprosilam lekarza aby mozna bylo chodz przyjsc na chwile nakarmic umyc zmienic plasty na odlezyny pocwiczyc.prosze was pomozcie dlaczego doszlo do takich bakterii czyja to wina jest .my bardzo dbamy o czystosc u taty myjemy rece wycieramy u niego kurze na maszynach nawet myjemy podloge jak to sie stalo co teraz.pomocy poradzcie cos

Kasia87

Witaj  :-*
U nas była ta sama sytacja ze mama miała powazna bakterie ale co sie okazało od kwiatow w domu ??? ???  co sie okazuje wytwarzaja one niebezpieczną substancje powiem ze ciezko bylo ale postawili mame na"" nogi "to bylo w pazdzierniku musialam wszystkie kwaity zlikwidowac , A sie zasatanawialam jak to mozliwe przeciez dbalam o mame masowalam cwiczylam mylam no wszsytko bylo jak nalezy a tu kwiaty;/ do domu dostałysmy cipronex i proxacin 500 ,Po szpitalu zrobilam mamie prywatnie badanie i sliny i okazALO SIE ZE PLUCA SA czyste .Co do szpitala kazdy wie ze w szpitalu tez pelno zArazkow a nasze osobki z sla sa niestety wiadomo jak odporne ;/ tak wiec napewno nic z Waszej winy trzymam kciuki aby wszystko było dobrze Pozdrawiam

tata

Chetnie bysmy ich zaskarzyli ale czy mozna???

melassa

 W szpitalach niestety tak jest :(  Mój tata 3 lata temu na OIOM'ie złapał sepse, nie dawali mu zbytnich szans ale z tego wyszedł. Uciekliśmy jak tylko było można ze szpitala do domu i nie chcemy tam wracać.

tata

Widicie my nie mamy gdzie mamy ieszkanie w ktirym mieszkamy z babcia siistra zmezem i my iboje zdzieckiem.mama mieszka z synem i ma malutkie mieszk nie mamy jak ledwo wiazemy koniec z koncem.a u nasnie ma gdzie to wiaze sietez z ogromnymi kisztami

marek

Cytat: tata w 16 Luty 2013, 17:25:09
Widicie my nie mamy gdzie mamy ieszkanie w ktirym mieszkamy z babcia siistra zmezem i my iboje zdzieckiem.mama mieszka z synem i ma malutkie mieszk nie mamy jak ledwo wiazemy koniec z koncem.a u nasnie ma gdzie to wiaze sietez z ogromnymi kisztami
klawiaturę masz zepsutą?

tata

tak cos sie zawieszalo. a wiec  napisze jeszcze raz ze nie mamy jak wziac taty my mieszkamy z dzieckiem i babcia i siostra z mezem. a mama mieszka z synem w innym mieszkaniu bardzo malym i nie ma mozliwosci to nie jest takie latwe

Pawel

Kazdy przekraczajac prog szpitala musi sie liczyc z wielokrotnie wiekszym prawdopodobienstwem zakazenia. Moim zdaniem jesli nie bylo zaniedban w higienie ze strony szpitala to nie ma podstaw do oskarzen.
Dołącz do nas! Wstąp do stowarzyszenia!
Przeczytaj poradnik dla chorych na SLA\MND
Nie wiesz do kogo zwrócić się o pomoc w zorganizowaniu darmowej wentylacji w domu?
Finansujemy wizytę szkoleniową pielęgniarki w domu!
Chcesz wiedzieć więcej, napisz: mnd-sla@wp.pl

marek

Cytat: tata w 16 Luty 2013, 20:14:31
tak cos sie zawieszalo. a wiec  napisze jeszcze raz ze nie mamy jak wziac taty my mieszkamy z dzieckiem i babcia i siostra z mezem. a mama mieszka z synem w innym mieszkaniu bardzo malym i nie ma mozliwosci to nie jest takie latwe
Ja z moją Kasią i 13 letnią Klaudią śpimy w pokoju 4m/4m,mama chora na SLA w drugim 5m/4m.
Jest jeszcze kuchnia i łazienka. ;) i  mały korytarz
Dajemy radę  ;D,

magda83

Witaj, no niestety z tego co pisałaś wcześniej to można się było tego spodziewać. Tata nie może być w szpitalu bo będzie łapał wszystkie możliwe bakterie. Ciężko mi się wypowiadać  na temat tego jakie kto ma warunki, wiem jednak że nawet gdybyśmy mieszkali  całą rodziną w jednym pokoju to staralibyśmy się tatę do tego jednego pokoju w domu zabrać, Nie wiem jak jest u was i broń Boże nikgo nie oceniam. Wiem jednak że na dłuższą metę nikt w szpitalu ni wytrzyma bo tam są takie szczepy bakterii, tak odpornych, że nie da się ich wyleczyć żadnymi antybiotykami. Wiem to, ponieważ moja ukochana ciocia zmarła zarażona w szpitalu gronkowcem i złapanym szpitalnym zapaleniem płuc. Ordynator oddziału powiedział do nas wprost: jeżeli chcecie żeby ona zmarła to ją zostawcie na oddziale. Ja byłam  w szoku to słysząc. Niestety w pewnym momencie lekarze powiedzieli że nie wiedza już jaki antybiotyk cioci podać żeby ją wyleczyć. Przykro mi że tak się u Was z Tatą stało, przemyślcie może jakoś da się tatę wziąć do domu, na pewno będzie szczęsliwszy będąc z Wami. w którym tato leży szpitalu? pozdrawiam. Magda






Słońce

Mój mąż jak byl na OIOMie dostał gorączki w 4 dobie i nie mogli jej opanować chyba dostał cały przekrój dostępnych antybiotyków ja pozniej przeczytalam wypis, oczywiscie dostal tez esherichie coli.
Pzdr Słońce

muszelka

Cytat: Kasia87 w 16 Luty 2013, 09:54:39
U nas była ta sama sytacja ze mama miała powazna bakterie ale co sie okazało od kwiatow w domu ??? ???  co sie okazuje wytwarzaja one niebezpieczną substancje

Nie skomentuję tego  ;)

A co do głównego problemu: z jakiego powodu była pobierana ślina (na pewno ślina? a może wydzielina z dróg oddechowych?) na posiew i czy są jakies kliniczne objawy infekcji? (np. gorączka, zmiany osłuchowe w płucach, zmiany zapalne w rtg)

izaksiazek

Jest nam wszystkim bardzo ciężko ,ale w obecnej sytuacji trzeba uciekać jak najszybciej ze szpitala.Nie da się uniknąć infekcji przenoszonej drogą powietrzną. lub przez dotyk,ubranie itp.Jest zbyt duża rotacja ludzi . Słaby organizm nie obroni się.Myślę,że da się rozwiązać sytuację mieszkaniową.Opieka nad chorym często nas przerasta.Chory jest wtedy cały dom.Musimy jednak radzić sobie tak ,żeby nie myśleć,że czegoś się nie zrobiło ,żeby ratować człowieka ,którym jest bliska nam osoba.Życzę więc wytrwałości i rozsądnej decyzji.

Kasia87

Cytat: muszelka w 17 Luty 2013, 20:59:43
Cytat: Kasia87 w 16 Luty 2013, 09:54:39
U nas była ta sama sytacja ze mama miała powazna bakterie ale co sie okazało od kwiatow w domu ??? ???  co sie okazuje wytwarzaja one niebezpieczną substancje

Nie skomentuję tego  ;)

A co do głównego problemu: z jakiego powodu była pobierana ślina (na pewno ślina? a może wydzielina z dróg oddechowych?) na posiew i czy są jakies kliniczne objawy infekcji? (np. gorączka, zmiany osłuchowe w płucach, zmiany zapalne w rtg)

Oczywiscie nie musisz ale wiem najlepiej co dolegalo mamie .

szucia

Niestety tak bywa w szpitalach..i to często nie z zaniedbania..po prostu przepływ chorych,skupiska....Ja uważam,że opieka w szpitalach i tak się poprawiła i nie szukajmy wszędzie winnych...Chorzy na tę czy inną chorobę,  mają swoją większą i mniejszą odpornoc i tak się dzieje....Ja ze szpitali mam tylko dobre doświadczenia i z mamą i tata,może miałam szczęście....Gdy już zwolni się miejsce w Zolu,ktory długo wybierałam,napiszę jak dalej...właśnie ...piszę o tym,bo jest to jakieś wyjscie dla autorki pierwszego postu..

melassa

A ja uważam, że opieka w szpitalach wcale się nie poprawiła, jest fatalnie i zaniedbania są. Niemal pół roku spędziłam z ojcem w szpitalu na 3 różnych oddziałach i napatrzyłam się wystarczająco.
I dalej podtrzymuje,że jak najszybciej trzeba chorego zabrać do domu. Inaczej będzie infekcja za infekcją, odleżyny i tym podobne rzeczy.

szucia

Melassa,to nie jest tak,że uważam,ze jest idealnie..ale...moj tata też złapł zapalenie płuc,też wtargnęly odleżyny..ale...był osłaboiny,tak jak pisałam,na odpornośc szpital nie ma wpływu..odleżyny też zależą od choroby,przy cukrzycy idą pędem..ale ja mam bardzo dobre zdanie o szpitalu gdzie przebywała moja mama i teraz tata,personel stara się bardzo i ma dobry stosunek do chorych...może mam to szczęście w tym wszystkim....ale może też swoj żal projektujemy nieraz na inne sprawy,ludzi,okoliczności?Nie wiem....pozdrawiam Cię cieplo,K.

melassa

W każdym razie podtrzymuje j.w. ;)

tata

do mnie nie nalezy decyzja tylko do mamyļtesciowej ale sam tato wie jaka jest sytuacja ze nie damy rady sobie u mnie jest babc cia ktora ma prawie osiemdziesiat lat tez trzeba wszystko zrobic podac itd mam dziecko dwa lata mazpracuje trzysta km od domu wiec jest tylko na weekendy siostra z mezem to samo.wiec bjestem sama mama pracuje mieszka w mieszkaniu z synem w malym mieszkaniu a zabierajac tate trzeba miec warunki u mnie ich nie ma a u mamy ciasno musialaby wszystko wyniesc z pokoju i wtedy tylko weszlo by luzko i sprzet taty a jak dalej sami myslimy ale nie damy rady z opieka a pielegniarek niie bedzie i lekarza nikogo przyszli by ma cztery godz w tyg a lekarz raz w tyg

irena

#19
A my właśnie wczoraj wyszliśmy ze szpitala, ja wzięłam wolne i byłam przy mężu cały czas,oprócz nocy ,a to co zastawałam każdego dnia rano ,to płakać się chce ,opatrunki przyschnięte,klatka piersiowa oklejona od wydzieliny spod rurki,pampers ciężki,odparzenie itd..Nikt takiego pacjenta nie myje,nie obraca na boki ,a materac po moim wyjściu był odłączany od prądu, i nie mam bladego pojęcia dlaczego tak jest,czy Panie "pielęniarki' mają poczucie dobrze spełnionego obowiązku? A Panowie dr. zachowują się jak nadludzie i to niestety jest norma w polskich prowincjonalnych szpitalach.. Ale  na szczęście już powróciliśmy do Naszego cudownego domowego  świata,spokojnego,poukładanego i jesteśmy bardzo szczęśliwi myślę że nie przywlekliśmy ze sobą żadnego szpitalnego dziadostwa. Mąż kiedyś był w takim szpitalu ,ze codziennie rano przed moim przyjściem był umyty i pachnący ,aż miło  i co 1,5 godziny miał zmienianą pozycję ciała.....no ale taka opieka to rzadkość niestety..