Wieczorny dramat/ katar/ ślina/ flegma

Zaczęty przez Zaruka, 01 Luty 2015, 21:08:26

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Zaruka

Mama jest na etapie peg-a, brak mowy, ssak.
Problem jest z ogromną ilością śliny/flegmy/kataru ale tylko wieczorami około godziny 19:00.
Przez dzień jako tako to funkcjonuje. Ssak powiedzmy raz-dwa razy na godzinę.

Wieczorem dostaje takiego powiedzmy "ataku". Zaczyna kaszleć, pojawia się ogromna ilość śliny, flegmy, katar to sie wręcz leje  z nosa. Ssak to w zasadzie sie nie wyłącza. Taki stan rzeczy utrzymuje sie tak długo aż mama pada ze zmęczenia - zasypia i sytuacja sie stabilizuje. W nocy spi dobrze, nie kaszle, nic sie nie leje, nie trzeba odsysać.
Rano wstanie, lekkie odessanie i jest jak "nówka".

Trwa to jakieś 2 miesiące już i jest coraz gorzej.

używamy: amitryptylina, ACC, inhalację, oklepywanie.  

Jakieś rady?

Pierwsze objawy - styczeń 2013
Diagnoza - sierpień 2013

anna141278

My po inhalacji 3 razy dziennie stosujemy jeszcze kaflator. Baaardzo polecam ten sprzęt.

Ania T

Daria Warszawa


Zaruka

Cytat: anna141278 w 01 Luty 2015, 21:17:33
My po inhalacji 3 razy dziennie stosujemy jeszcze kaflator. Baaardzo polecam ten sprzęt.



Sprzęt bardzo drogi niestety.
Pierwsze objawy - styczeń 2013
Diagnoza - sierpień 2013

Zaruka

Cytat: Daria Warszawa w 18 Luty 2015, 19:59:33
hmm moze czas pomyśleć o tracheo??

Saturacja jest między 93 a 95 wiec nie jest źle. Na tracheo chyba za wcześniej.
Sytuacja się troszke poprawiła. Wieczorne odessanie i mama zasypia w miarę szybko bez takiego męczenia się jak wcześniej.
Pierwsze objawy - styczeń 2013
Diagnoza - sierpień 2013

Daria Warszawa

Ja pamiętam jak mama się męczyła przed tracheo,miała takie momenty ,że w ciagu dnia kilka razy jej sie cos zbierało w gardle ,głeboko i słychac to było jak tam żęzi a nie mogła sobie z tym poradzić ani w te ani w te tego ruszyć nie mogła ;(