Oświadczenie ws. "eksperymentu" przeprowadzanego w Izraelu

Zaczęty przez mnd.pl, 18 Październik 2013, 19:53:08

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

mnd.pl

1. Brak jest dowodu naukowego na potwierdzenie tezy, że ktoś chorujący na SLA (z pewną i potwierdzoną diagnozą) wyzdrowiał.
2. Informujemy, że nie ma żadnych dowodów naukowych o jakichkolwiek pozytywnych skutkach terapii komórkami macierzystymi w SLA. Prowadzone są badania nad ich wykorzystaniem, dwa najbardziej obiecujące to: Neuralstem- NSI-566 human spinal cord stem cells (HSSCs) oraz Brainstorm- NurOwn™ MSC-NTF. Prezentowana w mediach terapia przeprowadzana w Izraelu nie jest badaniem naukowym (eksperyment medyczny nie jest dla pacjenta odpłatny!) ani sprawdzoną metodą leczenia, jest ona jedynie komercyjnym i bardzo kosztownym zabiegiem. Należy zwrócić uwagę, że terapie komórkami macierzystymi nie są sobie równe, stosuje się rożne techniki ich pozyskiwania, przetwarzania i podawania, co ma wpływ na ich skuteczność. Istnieją standardowe metody ich wykorzystania jeszcze z lat 90' używane np. w leczeniu białaczki oraz eksperymentalne i dające nadzieję na leczenie SLA jak wymyślone przez firmy: Neuralstem, Brainstorm.

Fragment wywiadu z prof. Wojciechem Maksymowiczem, kierownikiem Kliniki Neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie, rok po zabiegu wszczepienia komórek macierzystych u pacjenta ze stwardnieniem zanikowym bocznym (SLA). zdrowie.gazeta.pl

- Ostatnio głośno było w mediach o pacjencie z SLA, który zdecydował się na zabieg w Izraelu, bo "przez procedury" nie mógł się doczekać na zabieg w Olsztynie. Wielu chorych musicie odsyłać z kwitkiem?

- To w ogóle nie tak. Rzeczywiście, nie mogliśmy temu panu wszczepić komórek od razu, byłoby to możliwe nie wcześniej niż w lutym. Po pierwsze dlatego, że jest kolejka i nikt jej nie ominie, a po drugie, jak wspomniałem, przed zabiegiem konieczne są obserwacje, badania i wreszcie długotrwała hodowla komórek. Zabiegów z marszu nie ma ani u nas, ani w znanym mi ośrodku izraelskim, ani nigdzie indziej. Szczerze mówiąc: nie mam pojęcia, co ten pacjent będzie miał robione za potrzebne 200 tysięcy, ale obawiam się, że nie zabieg z wykorzystaniem komórek macierzystych.

- Dlaczego?

Ośrodki badawcze, a takie obecnie wszczepiają komórki macierzyste, nie świadczą usług, tylko robią badania, więc nie mogą za to brać pieniędzy. Zabieg nie może być przeprowadzony natychmiast, bo komórki muszą zostać wyhodowane. Pobieramy szpik chorego, potem przeprowadzamy selekcję komórek, wreszcie rozpoczynamy ich namnażanie, by z początkowego miliona powstało kilkadziesiąt. Na to potrzeba czasu. Docierają do mnie sygnały, że szpik ma być pobrany od brata, a to już zwiększa ryzyko powikłań immunologicznych, odrzutu. Dokładanie nowych zagrożeń przy z założenia trudnym, nieprzewidywalnym zabiegu? To kuriozalne. Nie wiem... Może komórki będą ze słabo kontrolowanych źródeł w Rosji, Indiach, może z Chin? Chociaż nawet tam wygasza się już tego typu działalność. Może komórki od martwych płodów? Tu nie ma wątpliwości etycznych: mówimy o płodach zmarłych z przyczyn naturalnych. Takie badania prowadziła z powodzeniem dr Maria Michejda w USA, ale również nie było mowy o sprzedaży.... Prawdopodobnie to nie będzie zabieg wszczepienia komórek macierzystych. Trudno liczyć, że to coś da.



Pełna treść artykułu znajduje się pod adresem http://www.mnd.pl/?subaction=showfull&id=1382118788&archive=&start_from=&ucat=&