Prośba do profesora Stephen'a Hawking'a:))

Zaczęty przez Bożenka_, 27 Kwiecień 2007, 20:11:03

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Bożenka_

:)) Szanowny Panie Profesorze, walczysz z SLA już ponad 40 lat. Twoje marzenie o stanie nieważkości spełniło się. Marzenie o byciu w kosmosie spełni się niebawem. Jesteś dwukrotnym noblistą w dziedzinie astrofizyki (również dwukrotnym rozwodnikiem:))). Jeżeli będziesz miał ochotę na towarzystwo - to ja zgłaszam swoją kandydaturę:))) Chociaż choruję tylko 8 rok:)))
Kochani!!!!!!! Nie ma rzeczy niemożliwych!!!!!!!!!!!!!
Zapraszam do wspólnego lotu z Hawkingiem..... Tylko w marzeniach:))) Kto dołączy???:)))
Pozdrawiam
Bożenka_

tcg

masz racje ,odrobina szalenstwa konieczna,co prawda codziennie czekam na wiesci ze swiata zbierane przez twardo stojacgo na ziemi Ponka ,no coz wiadomo facet,,,,,,,,,serdecznosci       tcg

annna

a ja zawsze pragnęłam przeżyć zycie pełnią zycia..zdobyc cos nieosiągalnego, doswiadczyc niezwykłosci...i te pety chyba krępują mi swiadosc..mój dawny pogląd na swiat..juz nie mam innych zainteresowań tylko chęc przeżycia..wyzdrowienie...
wciąz marze o swym dawnym życiu...o tym kim byłam kiedyś
nie prawdą jest ze choroba naz nie zmienią, ze na wzbogaca,uczy...
moze jedynie pokory i istotności chwili..ale nic poza tym
oswaja nas z bólem..uczy jak byc zaleznymi od innych..to trudne bo jesli nie ma sie od kogo byc zależnym....nie ma sie nikogo bliskiego
skąd ja wezme na ten [ciach] rilutek?i po co by przeżyc jeszcze pare miesiecy dłużej???
kto nas pokocha..kiedy nie kochał nas nikt nawet bedąc zdrowymi???
ludzie są podli...nie swiat ale ludzie( a bynajmniej wiekszosc!)
utwiedziłam sie w tym bardziej kiedy walczyłam lata o diagnostyke!!
z rodzicami o kase..z lekarzami o skierowania...i wszyscy zawiedli..włacznie z mym ówczesnym ukochanym, który ponoc kochał mnie tak bardzo iż chciał mnie poslubić:), byłam tą jedyną... ale nie zaprosił do włoch by wziąsc ze mną slub cywilny i pomóc w diagnostyce..co zaoszczedziło by tyle czasu..nawet pprzyjaciel był z niego kiepski.
natomiast jak kochałam go ponad wszystko i gdyby to on był na moim miejscu, gdyby to on chorował przekopałabym cały siwat, pojełabym za meza  nawet  jego stary- gdyby było trzeba- a nie wciąz kłamała ze nie mam czasu by przyjechać, zaprosić!!

anna01

Lot z Hawkingiem.... marzenie :)
Po miesiącu oswajania ze moze to wlasnie sla pojawilo sie w mojej najblizszej rodzinie (jednak wciąż przed nami wiele badań, które mam nadzieję wykluczą to cholerstwo) zaczęłam zupełnie inaczej postrzegać świat i cieszyć się z drobnostek i starać się sprawiać wszystkim dookoła choćby odrobinke radości swoim jestestwem :)
Ludzkie życie jest tak kruche, że nie warto się niczym martwić, tylko trzeba oddychac pełną piersią i żyć, ile nam tam na górze zapisano i już! :)

P.S. Dear Mr Hawking, please let me know how do you cope with your disease and how we should behave to be as strong as you are! :)