Męczące pytania

Zaczęty przez KropkaNadI, 06 Listopad 2014, 08:53:16

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

jankar

Kropka, a ja Cię doskonale rozumiem :-\
Uzyskanie diagnozy to istna droga przez mękę.
Moja historia była podobna, wszyscy mnie olewali, twierdzili, że nic mi nie jest,
wręcz wmawiali, że sobie coś uroiłam. A swoją pierwszą rentę dostałam na przepuchliny
kręgosłupa :P
Ponieważ byłam uparta, szykowano mnie na operacje kręgosłupa (byłam już po dwóch
EMG, które były w normie !!!!)
Wtedy pojechałam  na konsultacje z neurochirurgiem a on po zbadaniu mnie oświadczył, że nikt nie ma prawa tknąć mnie nożem, że to nie to, że trzeba diagnozować dalej.
Swoje słowa poparł pisemnym oświadczeniem.
Dopiero wtedy przyjęto mnie na oddział neurologiczny we Wrocławiu, w którym
to szpitalu rok wcześniej nie widziano takiej potrzeby (mam to na piśmie)
I tam po wykonaniu wszystkich badań od początku, postawiono diagnozę.
Nie miałam pojęcia co to za choroba, zaczęłam szperać i trafiłam na to forum.
Jeszcze długi czas tylko czytałam....

Zyczę Ci dużo cierpliwości i zaparcia.
I mam nadzieję, że diagnozą nie będzie SLA.