Codzienne problemy

Zaczęty przez kajka, 24 Marzec 2010, 20:30:39

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kajka

codzienność mnie kochani przerasta
dzieci mówią, że lepiej gdybym już umarła; jeżeli nawet tak nie myślą w głębi duszy, to bardzo ciężko mi słuchać
ojciec namawia mnie,żebym poszła do domu opieki
kupiłam automeridian ale nie ma kto mi robić zabiegów, moja opiekunka nie chce bo jest adwentystką i uważa akupresurę za narzędzie szatana, a rodzina się nie intersuje
jak mam zachować pogodę ducha i walczyć o życie powiedzcie mi - jak ? :(

Pawel

#1
Przykro mi że t?ak jest...

Długotrw?ał?a chorob?a wyniszcz?a chorego, ?a t?akże jego otoczenie. Ile możn?a żyć w t?akim stresie i n?a z?ap?asowych ?akumul?ator?ach? Rok? Dw?a? Trzy? Później niektórzy ludzie z?aczyn?ają wymięk?ać...i to niez?ależnie od z?apewnień, obietnic z początków choroby. Chorzy st?ają się n?agle dl?a bliskiego irytujący, uciążliwi, są przeszkodą w rozwoju z?awodowym, pl?an?ach życiowych, z?aczyn?a się ich do tej pory norm?alne z?achow?ani?a wyolbrzymi?ać itp. M?am n?adzieję że ci bliscy, którzy dotrw?ali do ter?az, będą przy mnie do śmierci. Wolę umrzeć niż doczek?ać gr?anicy ich wytrzym?ałości...
Dołącz do nas! Wstąp do stowarzyszenia!
Przeczytaj poradnik dla chorych na SLA\MND
Nie wiesz do kogo zwrócić się o pomoc w zorganizowaniu darmowej wentylacji w domu?
Finansujemy wizytę szkoleniową pielęgniarki w domu!
Chcesz wiedzieć więcej, napisz: mnd-sla@wp.pl

irena

To niestety/ jak bardzo trafnie zauważyłeś Pawle/ jest smutna prawda.Choroba wyniszcza i chorego i jego bliskie otoczenie , jednak wierzę głęboko  ,że większość opiekunów chce bez przymusu  pomagać swoim chorym  i być przy nich do końca bez względu na to jak długi to jest czas i ile to jest wyrzeczeń Myślę ,że Bóg da mi tyle siły ze nigdy nie pomyślę  o tym ,że chcę już śmierci mojego męża.Chcę  myśleć  ,że taki przypadek jak u Kajki to ewenement.a Ty Kajka walcz !! na przekór wszystkiemu, nie poddawaj się Ty jesteś takim diamentem na tym forum ,potrafisz dawać radość i nadzieję innym.

anita

Kasieńko, dzieci kochają jak przedtem, tylko czasem problem je przerasta, jak każdego z nas.Wtedy zdaża się ze krzywdzimy bliskich, ale to mija i załujemy złych słów.Tacy jestesmy niedoskonali.Ta choroba to bardzo trudna próba dla ciebie i twych bliskich, ale wierze goraco ze dasz, dacie rade:)Jezeli jest cos co mozna zrobić ,zeby było ci lepiej, daj znac.Jestes wspaniała kobietą, wszyscy o tym wiedza,wytrzymaj.

kajka

było mi naprawdę ostatnio bardzo źle
wszystko we mnie krzyczało i nie mogłam sobie poradzić sama ze sobą
dlatego przybiegłam tutaj, do przyjaciół
dziękuję Wam za wszystkie ciepłe słowa
kajka

teresa

#5
Kasiu dla mnie też kilkanaście ostatnich dni jest bardzo ciężkich.  Dokuczliwie boli mnie kręgosłup, opadłam z sił, z trudem się myję - bo tak trzeba i za chwilę się z powrotem układam zmęczona chociaż dzień się dopiero rozpoczyna. Dziś posiedziałam trochę na balkonie rozmyślając o swojej wegetacji, bezradności, bezsilności i o tym, że nawet nadchodzące Święta jakoś mnie nie cieszą.
Nie lubię parzystych lat, zawsze dzieje się w nich coś niedobrego dla mnie. Spiętrzyły się problemy rodzinne, a ja chciała bym pomóc bliskim, wiem, że tego potrzebują. Jestem wściekła, mam poczucie winy, że kalectwo nie pozwala mi na  rozwiązanie trudnych spraw, a przecież ja sama jestem "trudną sprawą" i sobie też już nie potrafię pomóc. Czuję się bezużyteczna i niepotrzebna , podupadam psychicznie, gdzieś zginął mój optymizm, coraz częściej dopadają mnie płaczki  :(  Nie wiem, może to przesilenie wiosenne ???
Kasiu wiem, że takich momentach żadne słowa nie ukoją bólu i rozżalenia, ale musimy się wspierać i dodawać sobie otuchy, która pomoże nam się zebrać "do kupy" i próbować walczyć nadal pomimo, że jest to coraz trudniejsze.
Kasiu jesteśmy silnymi kobietami, musimy dawać radę, przecież "po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój.." Przytulam Cię
Teresa

RILU

Kasiu jesteśmy silnymi kobietami, musimy dawać radę, przecież "po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój.."
Tak proszę myśleć jak Teresa napisała .

Jesteście w Naszych sercach i myślach .
Trzymajmy się ...coś nowego ruszyło się w badaniach nad odkryciem
leku na ALS.
Niebawem .....
RILU

Trzeba żyć tak aby każdy dzień  był piękny.

rajmund

spróbujcie tego;Usiądź wygodnie w fotelu lub połóż się na kanapie czy łóżku. Zrelaksuj całe swoje ciało, zamknij oczy i obserwuj bieg swoich myśli. Na początku zauważysz, że zalewają cię myśli dotyczące spraw życia codziennego, twojej pracy i spraw z nią związanych, czy też dotyczące twoich trosk. W odniesieniu do tych myśli powinieneś stać się cichym obserwatorem, całkowicie wolnym i niezależnym. To ćwiczenie może być proste bądź trudne, zależnie od twojej sytuacji i obecnego stanu umysłu. Kiedy pojawiają się trudności, nie trać biegu myśli i nie trać poczucia siebie, lecz uważnie obserwuj swoje myśli. Nie zasypiaj podczas tego ćwiczenia. Jeśli się zmęczysz, to natychmiast przerwij ćwiczenie i odłóż je na czas, kiedy postanowisz, że nie padniesz ofiarą zmęczenia. Ludzie z Orientu, np. z Indii, opłukują bądź myją twarz i górną część ciała zimną wodą, aby pozostać czujnym i nie tracić cennego czasu. Aby zapobiec nadmiernemu zmęczeniu i senności możesz przed rozpoczęciem ćwiczenia wziąć kilka głębokich oddechów.

Z czasem uczeń samodzielnie rozwinie te i inne, podobne, metody. To ćwiczenie kontroli umysłu musi być praktykowane rano i wieczorem, zaczynając od pięciu minut. Każdego dnia to ćwiczenie powinno być przedłużane o jedną minutę, abyś w ciągu tygodnia był w stanie obserwować i kontrolować swoje własne myśli przez co najmniej dziesięć minut bez najmniejszego rozkojarzenia. Ten okres czasu jest niezbędny dla przeciętnego człowieka. Jeśli jednak jest on niewystarczający, wówczas możesz go wydłużać, w zależności od własnej zdolności percepcji. Bądź sumienny we wszystkim; wykonywanie tego ćwiczenia w pośpiechu mija się z celem. Rozwój każdej osoby jest bardzo indywidualną rzeczą. Pod żadnym pozorem nie powinieneś przechodzić do następnego ćwiczenia zanim w pełni nie opanujesz obecnego.

Uważny uczeń zauważy, jak bardzo, na początku, oblegany był przez myśli i jak szybko one przepływały, że trudno było mu je wszystkie zapamiętać. Zauważy on jednak, że w miarę ćwiczenia myśli będą stawały się mniej chaotyczne i będą stopniowo słabnąć, aż w końcu jedynie kilka myśli będzie wyłaniało się w świadomości, jak gdyby z bardzo daleka.

Musisz poświęcić swoją największą uwagę ćwiczeniu kontroli myśli, gdyż jest ono niezwykle ważne dla magicznego rozwoju - jest to fakt, który później zrozumiesz.

Jeśli opanujesz to ćwiczenie w wystarczającym stopniu, to możemy zająć się następnym ćwiczeniem w rozwoju mentalnym.

rajmund

Nauczyliśmy się kontrolować nasze myśli. Następne ćwiczenie upora się z myślami, które nieustannie, wbrew naszej woli, naprzykrzają się nam, i pozwoli na powstrzymywanie ich przed pojawianiem się w naszych umysłach. Na przykład musimy być w stanie odrzucić od siebie myśli o zadaniach i rozdrażnieniach naszego życia zawodowego, w czasie gdy jesteśmy w domu lub zajmujemy się sprawami prywatnymi. Musimy unikać wszelkich myśli, które nie dotyczą naszego życia osobistego, i musimy umieć stawać się natychmiast inną osobą. I na odwrót: kiedy jesteśmy w pracy czy w inny sposób wykonujemy naszą profesję, wtedy musimy wszystkie nasze myśli kierować ku pracy i nie pozwalać im na przebywanie w innym miejscu, takim jak nasz dom czy sprawy osobiste. Należy to praktykować, aż stanie się to nawykiem. Przede wszystkim musisz przyzwyczaić się do wykonywania wszystkich zadań z pełną, świadomą uwagą, niezależnie od tego, czy dotyczy to twojej profesji, czy życia osobistego, i niezależnie od tego, czy jest to coś poważnego, czy nie. Należy to ćwiczenie wykonywać przez resztę swojego życia, gdyż wyostrza ono ducha oraz wzmacnia świadomość i pamięć.

Gdy osiągniesz już pewną sprawność w praktykowaniu tego ćwiczenia, to możesz przejść do następnego. Wygląda ono następująco: utrzymuj pojedynczą myśl czy ideę przez dłuższy okres czasu, podczas gdy nieugięcie tłumisz wszystkie pozostałe myśli, które próbują się do niej dołączyć. Do tego celu wybierz jakąkolwiek ideę, bieg myśli, czy też jakąkolwiek inną, odpowiednią koncepcję, wedle własnego uznania. Utrzymuj tę koncepcję całą swoją mocą. Energicznie odpieraj wszystkie pozostałe myśli, które nie mają nic wspólnego z tą, na której oparłeś ćwiczenie. Na początku będzie udawało ci się to jedynie przez kilka sekund, potem będą już minuty. Musisz być w stanie utrzymywać pojedynczą myśl i podążać za nią przez co najmniej dziesięć minut.

Opanowanie myśli

Po opanowaniu poprzedniego ćwiczenia, możesz przejść do następnego. Teraz nauczymy się tworzyć całkowitą pustkę umysłu. Zrelaksuj całe swoje ciało, leżąc wygodnie na sofie bądź łóżku, albo siedząc w wygodnym fotelu. Zamknij oczy. Energicznie odpieraj wszelkie myśli, które będą cię atakować. Nie można pozwolić, aby cokolwiek pojawiło się w twoim duchu, czyli umyśle; zachowywana powinna być jedynie całkowita mentalna pustka. Wtedy utrzymuj ten pusty stan umysłu bez rozkojarzania się i bez zapominania siebie. Na początku będzie ci się to udawało jedynie na kilka sekund. Jednakże, poprzez regularne ćwiczenia będzie wychodziło to coraz lepiej. Kiedy będziesz potrafił utrzymywać ten stan przez pełne dziesięć minut, bez zapominania siebie ani zasypiania, wówczas cel tego ćwiczenia zostanie osiągnięty.

RILU

#9
Kajka
Odnośnie kościoła dnia siódmego czyli Adwentystów to ta Pani
,która się wypowiedziała ,że automeridian to dzieło szatana jest
wielkim wyjątkiem .Ta Pani powinna więcej poczytać o kościele
Adwentystycznym bo obraża innych z tego samego kościoła.
Niech jej niewiedza lekką będzie i zagoń ją do literatury akurat
o Adwentystach.
RILU ;)
Trzeba żyć tak aby każdy dzień  był piękny.

kajka

wiem,wiem ale czasem rzeczywistość nie pozwala na zachowanie spokoju ;
dzisiaj np. moja opiekunka nie mogła zrozumieć,kiedy mówiłam co chcę na śniadanie ;po pewnym czasie wykrzyczała,że powinnam odpuścić;że ona nie śmiałaby powiedzieć że jej nie smakuje gdyby ktoś za nią ugotował; że chcę, żeby było tak jak powiedziałam; naprawdę krzyczała na mnie argumentując,że niedługo nie będę mogła mówić i będę musiała jeść to co mi dadzą; że za dużo wymagam od innych i niepotrzebnie się denerwuję; ja? chciałam tylko zjeść ze smakiem,zwłaszcza że jem raz dziennie i dużo bym dała,żebym sama mogła zrobić sobie jedzenie ;
myślałam czy naprawdę jestem tak nieznośną osobą,że wszystko o co proszę jest problemem, czy nie mam już do niczego prawa,na ile powinnam być uległa,żeby nie męczyć zdrowych;
uspokojenie myśli, wyciszenie emocji - ok; gdyby nie moja wiara w Boga i pewność,że wie co dla mnie dobre dawno bym się załamała;
jestem wdzięczna za pomoc i okazuję to ;
ale czasem boli mnie zwykły dotyk ,czuję jakbym była gwałcona kiedy mnie myją obce osoby ;zupełnie obcy ludzie próbują mnie pouczać i oceniać;
koszmar ;
dobrze,że pomału mam coraz mniej oczekiwan i potrzeb,bo mniej bolą reakcje;

kajka

Cytat: RILU w 26 Marzec 2010, 22:02:04
Kajka
Odnośnie kościoła dnia siódmego czyli Adwentystów to ta Pani
,która się wypowiedziała ,że automeridian to dzieło szatana jest
wielkim wyjątkiem .Ta Pani powinna więcej poczytać o kościele
Adwentystycznym bo obraża innych z tego samego kościoła.
Niech jej niewiedza lekką będzie i zagoń ją do literatury akurat
o Adwentystach.
RILU ;)
spróbuję,chociaż czarno to widzę
dzięki rilu

RILU

#12
Myślę ,że powinnaś podziękować tej Pani za opiekę i poprosić o
inną opiekunkę.

Kajka jak można się odezwać w ten sposób do człowieka chorego
Cytuję co wyczynia Twoja opiekunka !!!!

naprawdę krzyczała na mnie argumentując,że niedługo nie będę mogła mówić i będę musiała jeść to co mi dadzą; że za dużo wymagam od innych i niepotrzebnie się denerwuję;

Proszę o osąd tego zdarzenia przez chorych jak i opiekunów ....

RILU
Ja uważam,że ta Pani nie ma pojęcia o opiece..
Jeśli masz lub będziesz mieć problemy z połykaniem i krztuszeniem się
to podawane jest odpowiednie jedzenie.Ty wybierasz propozycje przedstawione
Tobie dania przez opiekuna .Sam opiekun musi zadbać o smak i konsystencję
jadła .Niektóre posiłki miksuje się ...wszystko zależy od zapotrzebowania
chorego a nie widzimisię postronnej osoby!!!

Jak się nie mówi to się pisze ale ta Pani nie specjalnie Ciebie lubi i zakładam
że nie poda Tobie długopisu i kartki.
Dlatego proszę Ciebie Kajka ...wyślij tą Panią gdzie pieprz rośnie !!! :o ??? ::)
Trzeba żyć tak aby każdy dzień  był piękny.

becia

Zgadzam się z RILU! Zasługujesz na kogoś lepszego. Co to za małpa wredna  ??? Jak można człowieka tak traktować?

kajka

myślę rilu,że jednak mnie lubi ;po prostu inaczej myśli i czuje ;ma do tego prawo choć nie zdaje sobie sprawy,że bardzo rani; cały czas podkreśla,że nie wolno mi marudzić bo wymagając zatruwam życie innym ; tylko czego ja wymagam! smacznego śniadania,herbatki parę razy dziennie,obciągnięcia bluzki,żeby nie uwierała,pójścia do toalety trzy razy dziennie; dla niezatruwania życia bliskim jem raz czasem dwa dziennie ; to wszystko; aaaaa jeszcze proszę o dobre ustawienie laptopa bo jestem z nim sam na sam dzień i pół nocy ;

basia4

 :)usmiech Kaju ,,,,
jestem Basia ,,,i moze nie powinnam zabierac glosu ,,ale chce napisac do ciebie jedna mysl ,,
czytalam ,,watek codzienne problemy ,,
Podziwiam cie i tak jak inni pisza ,uwazam ze jestes szczegolna osoba ,,,

I  nie powinnas sie zmieniac
,mozesz zmienic pania do opieki ,,
Poniewaz dla niej to widocznie tylko praca ,

,,ale dla ciebie wspolne przebywanie, z nia to twe zycie ,,,
zycie o  ktore walczysz kazdego dnia i powinnas byc otoczona chociarzby zrozumieniem ,,,
cieplym usmiechem ,,,,
powinnas czuc radosc ze ktos jest przy tobie ,ze powierzasz mu swe najwieksze sekrety ,,,
Twoja  opiekunka ma w swych rekach twoje zycie / twoje radosci i smutki /
i nie powinnas sie jej obawiac ,,,,,,,,,,,
nie wyobrazam sobie -ze ona ci powiedziala o tym ze niedlugo nie bedziesz mogla mowic i wtedy bedziesz musiala jesc co ci kaze  :embarassed:

Ja bym sie jej bala ,,,
i probowala bym jednak zmienic opieke ,,

Kaju zycze radosci dnia ,napisalas ze wiara daje ci sile ,,,
a ja wierze ze jestes po to by pomagac innym ,,,chociarzby tu piszac na forum ,

Trzymaj sie  Basia ;)

kajka

"zycie o  ktore walczysz kazdego dnia i powinnas byc otoczona chociarzby zrozumieniem ,,,
cieplym usmiechem ,,,,
powinnas czuc radosc ze ktos jest przy tobie ,ze powierzasz mu swe najwieksze sekrety ,,"
tak ,właśnie tego potrzebuję i... mam to tutaj
dziękuję Wam za to
kajka

świerszcz

Możesz również mieć ułożone lepsze życie w domu
Spędzasz dużo czasu w internecie Oglądasz chociaż telewizję?
To tylko od Ciebie zależy jak postąpisz. Mój punkt widzenia pokrywa się
całkowicie z ostatnimi wypowiedziami na ten temat.


kajka

mieszkam z dwoma synami - 21,23 lata
obaj mają w nosie moje potrzeby
jak mogę wymagać,skoro prawie nie mówię,nie ruszam się i we wszystkim jestem uzależniona;
jestem zwyczajnie zmęczona
jak mam więcej wymagać jeżeli moje dzieci nawet nie pomyślą,żeby mi dać jedzenie gdy nie ma opiekunki;
dobrze mi w świecie moich myśli i marzeń ;żeby jeszcze tylko ciało mniej bolało...

basia4

Kaju ,,
jestem zbyt malym czlowieczkiem ,,
,ale chce zebys odnalazla w sobie usmiech ,
Podaruje ci ma palme wielkanocna .
W Kościele katolickim Palma  uważana jest za symbol zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy.
Spojrz na moja palme i niech sie stanie twoja ,,,
niech ci da sile i wiare ,,
chce abys uwierzyla ze jestes naprawde olowkiem w reku Boga ,,,,,,,
Jestes Kasia ,,,pomimo choroby ,,
jestes matka
i masz prawo do wszystkiego ,,
,tak jak ja i inni na tym swiecie
Kasiu usmiechnij sie ,,

ps,,przepraszam ,,moze nie potrafie ,wszystkiego zrozumiec ,,,
ale chce abys  ,,,dzis zobaczyla ,,palme wielkanocna ,,,Basia

Wiktoria

Kasiu bardzo mi przykro, że tak cierpisz... Ale jesteś uosobieniem mojego Ojca oraz mnie. Ojca bo jest na tym samym etapie co Ty a mnie bo też na tym forum wylewam smutki i łzy i nie potrafię inaczej. Inni pocieszają i mówią, że wokół jest tyle dobrego ale nie wiem jak można się cieszyć czymkolwiek jak widzę, że Ojciec mi umiera? Już kiedyś pisałam, że to wszystko zależy od stopnia zaawansowania choroby. Rozumiem ból i cierpienie choć to inne uczucie, Ty jesteś chora ja opiekun, ale łączy nas pytanie dlaczego naszą rodzinę dopadła ta choroba? Bo niestety SLA dotyka całą rodzinę, nie tylko chorego. Płaczę jak czytam Twoje posty, ale w nich człowiek dostrzega prawdziwe oblicze choroby, ja też tak postrzegam SLA! Trzymaj się!