Nowa

Zaczęty przez Mira, 25 Lipiec 2010, 21:17:51

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Mira

Witam Was serdecznie.
Od listopada jestem stałym gościem na tym Forum. Chciała napisać Waszym, ale niestety muszę stwierdzić, że również moim. W lstopadzie 2009 stwierdzono u mojej mamy SLA, kolejne miesiące karmiły nas zarówno nadzieją jak i łzami. Maj przyniósł ostateczne potwierdzenie - Stwardnienie zanikowe boczne. Czytam obecnie ksiązkę "Wiosłować bez wioseł" Ulli-Carin Lindquist. U atorki, szwedzkiej dziennikarki telewizyjnej zdiagnozowano SLA.Opisuje ona swoją historię. Lektura, trudnia, smutna, ale i przynosząca nadzieję,że choć traci się władzę nad swoim ciałem, to nadal mozna panować nad swoimi myślami i ostatecznie można z choróbskiem wygrywać wiele walk, których tacza się każdego dnia dziesiątki.
Bez Boga trudno byłoby nam to wszytsko udźwignąć. Bezcelowe na pewno todlanaszej rodziny nie jest.
Łącząc się z wami w trudzie, bólu, ale i miłości do naszych chorych bliskich...

teresa

Witaj Mira
Przykro mi, że nasze forum to też Twoje forum, że Twoją mamę dotknęło SLA. Niestety coraz częściej przybywa chorych na tę straszną, bezlitosną i jak dotąd nieuleczalną chorobę :( ale zawsze trzeba mieć nadzieję, że może za chwilę pojawi się skuteczny lek na SLA i dlatego  trzeba walczyć, trzeba walczyć do końca. Co nas nie zabije to nas wzmocni.
Masz rację, że be Boga nie udźwignęlibyśmy tego całego ciężaru, ani fizycznie ani psychicznie, nasza siła pochodzi od Niego.
Mira życzę Ci dużo dużo siły i wiary w cud bo przecież cuda czasem się zdarzają.
pozdrawiam serdecznie