Kiedy i jak nastąpi koniec?

Zaczęty przez wizz, 16 Wrzesień 2010, 14:02:59

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

teresa

Wizz już sam fakt, że umiałeś  wybaczyć ojcu krzywdy jakie wyrządził Tobie, bratu i mamie świadczy o tym, że jesteś dobrym człowiekiem :)
Rozumiem Twoją wściekłość i frustrację bo obecność i choroba ojca przewróciły Wasze życie do góry nogami i gdyby nie to pewnie już dawno założył byś własną rodzinę, ale życie polega właśnie na ciągłym dokonywaniu wyborów. Chociaż jak by się tak dobrze zastanowić to właściwie możesz zalegalizować swój wieloletni związek i nadal pomagać mamie, a dodatkowo na przykład zatrudnić opiekunkę (myślę, że Twoja narzeczona nie miałaby nic przeciwko temu). Musisz to przemyśleć bo nie wiadomo jak długo będzie żył Twój tata, może jeszcze kilka lat, a Ty przecież masz prawo do swojego życia i szczęścia.
P.s. wizz chcę, żebyś wiedział, że ja Cię nie oceniam ;)
pozdrawiam

Wiktoria

Ja osobiście uważam, że każdy jest świadom tego, że kiedyś nadejdzie starość czy choroba, gdzie człowiek będzie zdany na innych, więc trzeba szanować od początku ludzi a nie tylko jak już się ma wyrok, szczególnie szanować rodzinę!!! mój Tata był wspaniałym Ojcem, wspaniałym człowiekiem, dlatego teraz zrobiłabym wszystko by mógł żyć. nie sądzę, że tak samo bym to przeżywała gdyby zostawił rodzinę na paręnaście lat i wrócił jak się wyszaleje. współczuję wszystkim, którzy tego doświadczają. niestety trzeba przewidywać pewne sytuacje, które mogą się w życiu wydarzyć i ponosić konsekwencje własnych działań!

pozdrawiam

wlodek2

Sporo jest takich mądrych tatusiów , którzy wracają jak już sobie pochulają i dobrze byłoby mieć ciepełko i opiekę . Rozumię cię i masz rację . W rodzinie wychodzi się najlepiej na fotce. Jak jest problem to wszycy nie czują . A życie ucieka i ty powinieneś sobie życie ułożyć . Mówienie ,że narzeczona poczeka to bzdury. 8 lat to batdzo dużo . Braciszka trzeba zciągnąć i koniec .

teresa

Cytat: wlodek2 w 20 Wrzesień 2010, 09:58:05
Braciszka trzeba zciągnąć i koniec .
Włodku gdyby wszystko było takie proste i łatwe do wykonania jak Twoje zdecydowane stwierdzenie, nikt  nie pisałby tu o swoich problemach bo po prostu nikt by ich nie miał.

markub

Włodku,pisząc,że narzeczona poczeka miałam na myśli tylko i wyłącznie mamę Wizza na myśli,to ona podjęła decyzję o przyjęciu ojca z powrotem,mimo krzywd jakie rodzinie sprawił a Wizz się z tym pogodził i przebaczył Jemu,więc jeżeli przez te 8 lat nie stworzył ze swoją partnerką rodziny,którą to teraz chce założyć bo już nie wytrzymuje z chorym ojcem i mamą to te dwa trzy lata różnicy nie stanowią-nie oszukujmy się ;),po za tym nie widzę żadnych przeszkód żeby ową rodzinę zakładali,tylko Oni o tym decydują,a bratem rządzą pewnie inne przesłanki,które karzą mu pozostać za granicami naszego pięknego kraju i te jak to nazywasz bzdury z innego punktu siedzenia inaczej wyglądają... ;D
       Pozdrawiam
                               Magda
P.S.Wizz trzymaj się to Ty decydujesz.
     Tereniu dzięki za obiektywizm i zrozumienie.

wizz

witam wszystkich:)
napisalem troche o sobie pod wplywem chwili, po przeczytaniu postu w ktorym n_aga76 napisala zeby sie porzadnie zastanowic nad wentylacja domowa, ze gdyby wiedziala jak to bedzie to nigdy by sie na to nie zdecydowala,ze jest potwornie ciezko itd.
wiele osob zareagowalo oburzeniem, jak mozna ukochana osobe tak traktowac, jak przedmiot ktory wadzi. podejrzewam ze ta osoba (n_aga76) napisala to pod wplywem silnych emocji, chwili kryzysu i zalamnia. nie wiemy jakie byly jej relacje z matka, moze tak samo kulejace jak moje z tata...

opisalem moj przypadek zeby pokazac ze nie we wszstkich rodzinach jest tak klarowna sytacja - kochajaca Mama/Tato choruja i poswiecamy sie im z milosci i wdziecznosci za lata opieki w dziecinstwie.

czasem sytacja wyglada zgola inaczej, a nasze poswiecenia okupione jest duzym wysilkiem,nie chodzi mi o wysilek fizyczny, ale o wysilek zeby ukryc zal i pretensje za to ze oni nie wykorzystali swojej szansy na bycie dobra matka/ojcem.


wizz

tak wiele osob czyta ten watek, tak malo pisze posty...
hej, Wy ze strefy nasluchu, napiszcie cos, bedzie nam milo:)
jakos mi razniej na sercu tak tu pisac, zaluje ze dopiero niedawno sie zalogowalem.
moze niektorym z Was pomoze taka anonimowa dyskusja, powiedziec cos o sobie, o swojej sytacji, czasem brakuje osoby, ktorej mozna sie wygadac, a tutaj prosze, pisze do monitora to co mi lezy na sercu, ktos to czyta, ktos odpisuje i watek sie ciagnie. polecam wszystkim czynny udzial w tym forum:)
i pozdrawiam:)