Jak żyć

Zaczęty przez Dynusia15, 23 Lipiec 2012, 14:50:49

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Gabriel

Dynusia, Jak żyć??

(..) "Stając się prawdziwym człowiekiem" jest opowiadanie Marjorie Williams ,,Velveteen Rabbit".. (Pluszowy królik), które opowiada, jak miłość dziecka zmienia zabawkę w prawdziwego królika. Jednak znaczenie tej historii jest dużo głębsze...
Jest to historia pewnej kobiety, która przeżyła raka, a w trakcie walki z nim dowiedziała się, co w jej przypadku oznacza, że stała się prawdziwa.
(..) W roku 1992 zdiagnozowano u mnie nienadającego się do operacji chłoniaka. Miałam 21 lat, dwa miesiące po ślubie i w piątym miesiącu ciąży. Powiedziano mi, że muszę natychmiast poddać się aborcji i rozpocząć agresywną chemioterapię.
Nie potrafię wyjaśnić, jaka siła we mnie nie pozwoliła mi na poddanie się tej aborcji. Nie mogę. Nie brałam w ogóle leków, zdając sobie jaka krzywdę mogłam uczynić mojej córce. Po porodzie zapytałam, czy wszystko z nią w porządku, kiedy usłyszałam, że tak, zamknęłam oczy, i powiedziałam do siebie: ,,Boże, teraz mogę już umrzeć". Ale nie umarłam.
(..) Przez pięć dni nie dostawałam swojego dziecka. Podchodziłam do inkubatora kładłam dłonie na małym plastikowym namiocie, pod którym leżała. Stałam tam godzinami i płakałam, pragnąć wziąć moje dziecko w ramiona.
Zrobiono mi tomografię komputerową, która ujawniła guzy wzdłuż całej aorty. Zaczęłam otrzymywać chemioterapię, poddając się co trzy tygodnie zabiegom przez kolejne osiem miesięcy. W trakcie tych zabiegów wypadły mi włosy, straciłam urodę, dumę i męża. Powiedział: ,,Nie podobasz mi się już, masz zbyt wiele blizn, a zbyt mało włosów".
Pewnej nocy ułożyłam dziecko w łóżeczku i zanim zamknęłam za sobą drzwi, zauważyłam, że jedna z książek wypadła ze swojego miejsca na półce. Zamiast odłożyć ją na miejsce, zabrałam ją ze sobą do pokoju, usiadłam i zaczęłam czytać ,,Velveteen Rabbit".
,,Co to znaczy Prawdziwe?" – zapytał królik któregoś dnia, kiedy on i skórzany konik leżeli obok siebie w pobliżu żłobka. ,,Czy to oznacza, że masz w sobie różne brzęczące rzeczy i uchwyt?".
,,Prawdziwy nie opisuje tego, jak zostałeś zrobiony" – powiedział konik. ,,To coś, co się z Tobą dzieje, kiedy dziecko kocha cię przez bardzo długi czas, nie tylko po to, żeby się z Tobą bawić, ale po prostu NAPRAWDĘ cię kocha, wtedy stajesz się Prawdziwy".
,,Czy to boli?" – zapytał królik.
,,Czasami" – odpowiedział konik – ,,ale kiedy jesteś Prawdziwy, to nie przeszkadza Ci, że boli".
,,Czy to się dzieje za jednym zamachem, czy po trochu?" – zapytał królik.
,,Za jednym zamachem" – powiedział konik. ,,Po prostu się stajesz. To zajmuje dużo czasu. Dlatego nieczęsto przytrafia się to ludziom, którzy łatwo się łamią albo których trzeba ostrożnie trzymać. Ogólnie rzecz biorąc, kiedy stajesz się już Prawdziwy, większość włosów już Ci się wytarła od czułości, wypadają Ci oczy i robisz się bardzo giętki w stawach oraz ogólnie podniszczony. Ale to się nie liczy, ponieważ kiedy już staniesz się Prawdziwy, nie możesz być brzydki, chyba że dla ludzi, którzy tego nie rozumieją".
    (..) Kiedy wchodziłam na salę w szpitalu, skłoniłam głowę w cichej modlitwie. Sala ta stała się dla mnie święty miejscem, nie mniej niż kościół czy świątynia. To właśnie tutaj dowiedziałam się wszystkiego, co trzeba wiedzieć o życiu. To tutaj dowiedziałam się jak żyć. Poznałam, co to Prawdziwa miłość. Poznałam, co to Prawdziwy ból, i dowiedziałam się, jak osiągnąć Prawdziwe szczęście. Czasami trudno sprawić, żebyśmy stali się lepszymi, silniejszymi ludźmi. Ja dowiedziałam się przede wszystkim, że jestem bardzo, bardzo Prawdziwa.
PANIE
podtrzymuj moje życie
gdy upadam
gdy siły brak
a lęk spowija moje serce

wiesia_m

Co się  z Tobą dzieje Dynusia 15?
Dawno Cię tu nie było.

ANNAcórkaDANUTY

Dynusiu co u Ciebie? Może ktoś coś wie?
Pozdrawiam ciepło
mamuniu, coraz bardziej boli i tęskno  :(

Dynusia15

witam wszystkich co u mnie nic . psychicznie klapa a fizycznie jeszcze gorzej jak mozna nazwac to fizycznie to znaczy lozko i jeszcze raz lozko przestalam walczyc bo z tym czyms nie da sie walczyc zabiera cie kawalek po kawalku az zabierze ci wszystko rodzine przyjaciol i cala ciebie i nie zostawi nic,tylko kazac czeka cierpliwie. dawno mnie tu nie bylo przybylo troche nowych chorych az zal patrzec  :'( a u mnie co wszystko sie sypie daniel oddalil sie tak strasznie daleko ze wrecz stal sie obcym czlowiekiem nie poznaje go potrafi byc hamski i bez litosci bynajmniej daje to odczuc jego przeroslo to cos . z usmiechnietej zony pelnej energii zostalo mu w domu nie wiadomo co bo nawet nazwac siebie nie umie napewno nie kobieta bo nia juz sie nie czuje. nie wiem kim jestem . on potrzebuje kobiety ma przeciez dopiero 36 lat a nie byle co bo napewno kobieco nie wygladam nie ruszam sie jak kobieta. sory chcieliscie wiedziec co umnie to wlasnie nic ciekawego  :(

ASIA.G

Jesteśmy tak podobne w przemyśleniach  :'(

gosia1981

ja mam tak samo , niestety  :'(

Bożenka_

Kochane dziewczyny.
Kobietą się jest. Kobietą się nie bywa.
Bez makijażu, nieuczesane, niezdarne, śliniące się, źle mówiące... ale nadal kobiety
Pamiętajcie o tym. Kobiecość jest w nas. Nie pozwólcie sobie tego odebrać.
Nikt nie ma prawa nam ubliżać, poniżać nas. Nie ukrywajcie przed rodziną, przyjaciółmi, ze nasz ukochany jest arogancki. Jeżeli krzyczy, krzyczcie głośniej aby sąsiedzi słyszeli.
Na zewnątrz on jest biedny, nieszczęśliwy, ma chorą żonę, musi się nią opiekować, nad nim się litują a nie nad nami.
Teraz widzę, że to ja kochałam a nie byłam kochana. Miłość to nie tylko dawanie ale też branie. Dawałam a nie brałam, byłam taka ślepa w swojej miłości.
Nie mam naszego Rilu tylko Wieśka, teraz Wieśka alkoholika. Z każdego wiersza Rilu podkradam coś dla siebie.
W moim życiu teraz nie ma dwóch dni. Nie ma wczoraj i nie ma jutro. Jest dzisiaj, jest teraz ta chwila, łatwiej się żyje.
Dziewczyny jesteśmy nadal kobietami i na zewnątrz i w środku... do ostatniego oddechu...kobietami... nie pozwólmy sobie tego odebrać.
Rilu kocham Cię za Twoją wielką miłość do żony  ;D

RILU

#427
Kochana Bożenko

Bardzo mi przykro ,że chorując musisz znosić dodatkowo ten koszmar
Nie możesz temu zaradzić , przeciwdziałać - życzę tego tobie z całego serca.
Może ktoś z rodziny mógłby rozwiązać tę sytuację ?
Poza tym dziękuję za miłe słowa ,które podbudowały moją duszę i skłaniają do
większej aktywności niesienia pomocy .



Rilu  :-*  :-*  :-*

    "Mąż"

Jesteśmy w sypialni..
światło oświetla nasze twarze
stoję przy niej
z miłości to czynię...
jest jej wygodnie?
oddycha spokojnie?
przykryłem ją kocem
przysiadłem się do niej
ująłem jej dłonie
jestem przy niej
jestem przy mojej żonie..(rilu)

Trzeba żyć tak aby każdy dzień  był piękny.

ASIA.G

Rilu ładny wiersz.A ja daję sprostowanie mój mąż opiekuje się mną jak najlepiej to ja mam o sobie takie zdanie.Wiem wiem nie mam myśleć za niego! ::)

teresa

Bożenko jestem myślami z Tobą. Ściskam Cię. Trzymaj się kochana  :-*

Dynusia15

witam wszystkich i dziekuje ze pamietacie o mnie bo reszta swiata chyba juz mnie pochowala ale trudno. dzieki za dobre slowo ale to nie jest takie latwe jak ja sobie poradze sama z klaudusia tu nie chodzi o jego wsparcie tylko o finanse jak przezyje za 1000zl . kiedys bym sie tym nie martwila mialam dobrze platna prace wiec troche nadgodzin i bylo by ok . jak komus powiedziec jak prawda jest taka jak piszecie biedny danielek ma chora zone ale ze imprezuje co tydzien to nikt mu nie powie gdzie jest jego mjesce . gdzie w tym wszystkim jestem ja ile jestem warta chyba nic wieczne proszenie wsadz mnie do wanny bo chce sie okapac czy jakies wyjscie wiecie wlasnie sobie uswiadomilam piszac do was ze nie pamietam kiedy bylam na polu widze go tylko za szyby ogladam ludzi zamknieta w klatce jak kanarek tylko on chociaz pieknie spiewa a ja nie.

Dynusia15

jak bym sie dlugo nie odzywala to piszcie smsy to jest moj numer 513-139-904  :)

jankar

Dynusia, miło, że się odezwałaś.
Ja również boję się tego ile jeszcze mój m. wytrzyma :-\
Finanse są takie jak u Ciebie a bez pomocy m. nie funkcjonuję.
Na dodatek mieszkam tylko z m. nie wiem co zrobię jak odejdzie.
Panie Boże widzisz i milczysz....

ASIA.G

No właśnie kochane finanse.Ja obecnie oglądam świat też przez okno gdyż zostałam w domku sama z najmłodszą córką i nie jesteśmy w stanie pokonać schodów.Mąż wyjechał zarobić kasę no i finanse się poprawiły pojadę nawet ze starszą córką-18lat  w wakacje do sanatorium ale codzienne funkcjonowanie jest trudne.Młoda ma dopiero13 lat i na pewno jest jej bardzo ciężko a dwie starsze w internacie bo się uczą.Nie będę opisywać naszego dnia ale żal mi córci.Mam tylko nadzieję że spotka ją kiedyś nagroda za jej WIELKIE SERCE. :angel: 

fmercury

Dynusia , gdzie jesteś ?

Dynusia15

czesc wszystkim wlasnie wrocilam z dwu tygodniowego pobytu w szpitalu ale rozlozyli rece pani doktor ktora mnie leczy rozlozyla rece i powiedziala ze nie jest w stanie mi pomoc , przeciez ja o tym wiem nowosc. nie mam juz sil jestem z wami sercem i myslami nie wiem nawet co napisac pustka w glowie i jeszcze te pieprzone swieta jak je znow przezyc

Berta2014

Cieszę się, że się odezwałaś Dynusia....

JAMI

Cześc Danusia :D
Ciesze się,ze się odezwałas.Przykro mi,ze masz doła,ale musisz wiedziec,ze my myslimy o TObie i naprawde cieszymy się,ze napisałas.Chyba nikt z nas juz tak bardzo nie lubi Świąt jak kiedys,bo one juz nigdy nie będą takie same.:(
Pozdrawiam Cie cieplutk i pisz częściej.
Jami.

gosia1981

już się chyba wszyscy martwilismy ze tak długo się  nie odzywalas, dobrze ze jesteś.
a święta mnie też doluja ,, wiem co czujesz  :( gdzie ta magia świąt i radośc  :'(

Dynusia15

jestem ledwo zywa ale jestem chyba dobiegam do konca brak sil juz nie mam sil ale jestem przy was