Moja mama jest bardzo agresywna

Zaczęty przez marikamaja, 19 Sierpień 2013, 11:34:39

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

marikamaja

Mama jest chora na SLA ma 54 lata i diagnozę od września 2012.Jest bardzo agresywna i nic jej nie pasuje nie mam już siły mam małe dziecko a psychicznie jestem wykończona przez mamę.Mama dostała lek od neurologa MOZARIN 10mg ale nie chce go brać czy taki lek mogę rozpuścić i dać mamie w herbacie?Mama się wykończy i wszystkich nas jeśli go nie weźmie.Nie miejscie mnie za niewiadomo kogo ale ja już nie mam siły,nic jej nie pasuje,nie dobry obiad,nie tak zrobione,bałagan,jak zrobię herbatę i chce by sie napiła wygania mnie a za chwilę z pretensją woła ze przecież na leżąco się nie napije,mama już sama chodzi tylko jak się ją prowadzi za rękę ale słabiutko.sama nie wstanie i nie podniesie się.Druga sprawa jak znaleźć opiekuna dla mamy z okolic ŁODZI?

jula

myślę, że powinnaś mimo wszystko dawkować mamie ten lek bez jej wiedzy, może się wyciszy i będzie to z korzyścią zarówno dla mamy jak i rodziny, która się nią zajmuje. Może Ty też powinnaś się czymś wspomagać, żeby nie kosztowało Cię to tyle stresu, pamiętaj że musisz dbać o siebie....człowiek nie jest niezniszczalny i to wszystko się niestety odbija na psychice a potem już może być za późno, nie wytrzymasz psychicznie i popadniesz w depresję....kiedyś pewien dobry psychiatra powiedział mi, że z psychika wysiada u każdego po jakimś czasie w zależności od tego ile osoba przechodzi w życiu, jak długo to trwa a ja zawsze myślałam, że to jest coś zeleżnego od nas i można sobie z tym poradzić....myliłam się. Psychika to podstawa, wpływa na funkcjonowanie całego organizmu nawet taki głupi przykład, że ludziom pod wpływem stresu robią się wrzody, dostają biegunki np przed egzaminem czy wymiotują...a co dopiero przewlekły stres...pozdrawiam

Niussia

Może skonsultuj się z jakimś psychologiem? Na pewno potrzebna jest jakaś zmiana, bo długo tak nie pociągnięcie i coś konkretnie pęknie. Nie wiem co to za lek, ale jeśli można go w czymś rozpuścić to też bym spróbowała mimo wszystko podać. Ale może dowiedz się od lekarza jakiegoś jak to można podać i czy np nie ma jakiegoś mocnego smaku.

Maria

"Życie to nałóg, który trudno jest rzucić.
Jeden oddech nigdy nie wystarcza.
Odkrywasz, że chcesz zaczerpnąć następny."

Słońce

Pamietaj tylko ze tego typu leki jak zacznie sie podawac to trzeba podawac codziennie i nie mozna odstawic sobie od tak bo pojawi sie zespol odstawienny. Zaczynaja dzialac po pewnym czasie wiec nie bedzie efektu w 3 h po zazyciu a po tygodniu. Moj mąż zazywa pol tabletki i taka tawka jest wystarczajaca. Lek podaje z jedzeniem do sondy. W szpitalu tez mieszaja z jedzeniem i sie nie przejmuja czy dane leki moga byc z innymi czy nie.
Pzdr Słońce

Pawel


Problem agresji chorych został omówiony w tym numerze kwartalnika na stronie od 6. Czy był u mamy psychiatra?
http://www.mnd.pl/materialy/05_kwartalnik.pdf
Dołącz do nas! Wstąp do stowarzyszenia!
Przeczytaj poradnik dla chorych na SLA\MND
Nie wiesz do kogo zwrócić się o pomoc w zorganizowaniu darmowej wentylacji w domu?
Finansujemy wizytę szkoleniową pielęgniarki w domu!
Chcesz wiedzieć więcej, napisz: mnd-sla@wp.pl

Maria Magda

Witam,
Mój mąż też jest agresywny-atak zdarza się co kilka dni (zaczęło się w grudniu 2012)- ma ataki złości, gdzie używa takich słów (w stosunku do mnie)o jakich nigdy wcześniej nawet by nie pomyślał, gryzie...Na moją prośbę żeby porozmawiał z psychologiem (sam albo ze mną)powiedział, że to ja powinnam iść bo on nie potrzebuje. Odmówił leków antydepresyjnych,które przepisał mu neurolog-nie umiem podawać mu bez jego wiedzy. Co robić???

Pawel

Przekonuj go dalej. Tez bylem na nie.
Dołącz do nas! Wstąp do stowarzyszenia!
Przeczytaj poradnik dla chorych na SLA\MND
Nie wiesz do kogo zwrócić się o pomoc w zorganizowaniu darmowej wentylacji w domu?
Finansujemy wizytę szkoleniową pielęgniarki w domu!
Chcesz wiedzieć więcej, napisz: mnd-sla@wp.pl

mab5

Przekonuj dalej a jednocześnie pracuj nad sobą, by się złamać.... moja mama też na początku choroby mówiła, ze nie, bo on nie chce....teraz częściej widzę, jak sama walczy ze sobą szepcząc cicho pod nosem pocierając łzę z policzka- to dla Twojego dobra....