Jak minął dzień?

Zaczęty przez wiesia_m, 10 Grudzień 2013, 23:05:39

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

wiesia_m

Witam.
Co myślicie o takim wątku, żeby pisać o trudach codziennego dnia.
Tak zwyczajnie jak minął dzień?, żeby każdy mógł opowiedzieć co zdarzyło się miłego albo co wkurzyło.
Jeśli to Was nie interesuje to proszę napiszcie.
Dyskusja ogólna- dlatego że do Hyde Park nie zagląda się w niektóre dni a tu można codziennie.

Pozwolę sobie zacząć.
Od niedzielnych odwiedzin znajomych zaczęłam rozdawać ulotki naszego Stowarzyszenia, dziś krótkie odwiedziny sąsiadki i znowu ulotki, poczułam takie poniżenie prosząc o wpłaty 1% z nazwiskiem męża. Całe życie to my pomagaliśmy, zawsze znalazł się ktoś kto potrzebował pomocy, a tu nagle ja proszę. Nie wiem czy też tak macie?, czy to może na początku tylko tak jest?.
Napiszcie jak Wy sobie radzicie z takimi emocjami.
Pozdrawiam.

DanaS

Witam!
Trudy dnia codziennego, to także moje małe radości z tego, że jeszcze raz udało mi się dojść samodzielnie do łazienki i wziąć prysznic, donieść herbatę z kuchni do pokoju nie rozlewając jej, włożyć pranie do pralki i potem je powiesić. Cieszy mnie to, ponieważ bardzo słabo chodzę i większość czasu spędzam siedząc, ręce też już słabsze. Przy garach urzęduje małżonek, ale np. wczoraj zrobiłam buraczki do obiadu, dzisiaj udało mi się usmażyć placki z jabłkami. No i skończyłam dziś wyszywać obrazek ( od kiedy więcej czasu spędzam na krześle wyszywam obrazki haftem gobelinowym- muszę coś robić, bo chyba zwariowałabym od bezczynnego gapienia się w telewizor, a nad książką nie mogę się skupić). No i tak mijają mi ostatnio dni. Dzięki, że podjęłaś taki temat, bo może także ktoś z chorych jeszcze napisze, jak żyje na co dzień.
Gdzie jesteś, Panie Boże...

wiesia_m

Witaj DanaS
Takie codzienne czynności a jak cieszą, że sama je wykonałaś, musisz koniecznie zrobić zdjęcia tych obrazków i pokazać.
Pozdrowionka i pisz więcej.


DanaS

Szkoda trochę, że nikt nie podjął tego tematu, ale z drugiej strony to się nie dziwię, borykać się z taką chorobą każdego dnia i potem jeszcze wracać do tego opisując swoje przeżycia, które niestety w większości nas nie radują, to czasem zbyt wiele.Ja się odezwałam, bo jeszcze jestem trochę sprawna, jeszcze liczę na cud, a w międzyczasie wyszywam, jak mi się uda, to zdjęcia (średnio udane) zamieszczę w twórczości.
Gdzie jesteś, Panie Boże...

gosia1981

moje dni sa wszystkie takie same . budze się , podnoszaa mnie ,, wioza do  łazienki , myja, ubierają itd. kawa , śniadanie , tv, obiad , laptop , siku,, kolacja , laptop ,,, siku,,  spac. i od nowa.  w  1 miejscu , nie wychodzee  bo nie chcce.. poddallam się , wspominam przeszłośc i myślę jak długo jeszcze ta beznadziieejaa, użalam się

wiesia_m

Witajcie!
Ja już sobie poradziłam ze swoimi emocjami, na pewno pomogło mi to, że powiedziałam głośno. Teraz już nie ma problemu żeby zapytać w sklepie, czy znajomych o 1%. Najgorsze były pierwsze dni, ponieważ jak już pisałam to my zawsze komuś pomagaliśmy a teraz role odwróciły się.
Dana, widziałam wyszywanki, super.
Gosiu, szkoda że mieszkasz tak daleko, bo mogła byś nas odwiedzić, mój mąż pochodzi z okolic Jeleniej Góry i wymyślił sobie, że latem chce odwiedzić swoje rodzinne strony, nie wiem jak to się uda?? to 300km
Pozdrawiam. wiesia