Czy mogę odziedziczyć tę chorobę?

Zaczęty przez ewciaa2385, 30 Lipiec 2015, 12:24:19

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

teresa

Ewo rozumiem Twój strach przed SLA ale wedlug mnie Twój stan emocjonalny jest niepokojący.
Moja rada poszukaj pomocy u psychologa lub psychiatry bo zamieniasz swoje zycie w oblęd.
Zakładasz mnóstwo nowych wątków, zadajesz mnostwo pytań tak jak byś poszukiwala u siebie SLA. Sama wiesz, że nie da się zapobiec tej chorobie. Jeżeli masz na nią zachorować to zachorujesz i nic tego nie zmieni.
Jeśli zaś nie zachorujesz to Twoje życie niedlugo nie będzie mialo sensu bo sama je sobie skutecznie zniszczysz.
Skorzystaj prędko z  fachowej pomocy i zacznij normalnie żyć :)

ewciaa2385

Daria przykro mi...mowia ze jesli choruje 1 osoba w rodzinie szansa ze zachoruje 2 jest jak 1 do miliona.a jednak sie zdarza jak w przypadku Twojej mamy.to jesli u mnie wystapila w rodzinie choroba nie po rodzinie to juz chyba 1 do 2 milionow i jeszcze zeby choroba zabrala facetowi matke i zone to juz wogole.myslisz ze nie chcialabym przestac myslec o SLA?moglabym gdyby tylko przestaly skakac mi miesnie.ja i moja siostra mamy fascykulacje odad (mama zachorowala czyli od 3 lat.gdybym przestala je czuc nie myslalabym o tej chorobie a tak tu mi skacze w nodze tu na poliku tu w psladkach tu w reku tu w brzuchu juz mi rece opadaja boje sie isc do lekarza.ile lat ma twoja mama daria i mial jej tato wiesz moze?
"Mamuniu dzieli nas tylko czas..."

ewciaa2385

Przepraszam najmocniej Teresko...tak masz racje moj stan emocjonalny jest w totalnej rozsypce.nie umiem poradzic sobie z tym co spotkalo nasza rodzine.Sla doslownie zawladnelo moim zyciem.gdybym wiedziala ze tak bede reagowac nigdy w zyciu nie czytalabym tyle o tej chorobie.nie chce isc do psychiatry bo wiem ze da mi psychotropy ktorych brac nie chce.nie wiem co robic cale dnie mysle o tej chorobie.moim problemem sa te nieszczesne fascykulacje.sa wszedzie nawet teraz skakalo mi w brzuchu wiec wstalam z lozka w panice a jest 5 rano.zauwazylam ze czesto te skoki nasilaja sie w nocy.ale w dzien tez sa.tak sie boje...nie radze sobie ...jeszcze raz przepraszam nie chcialam nikogo zdenerwowac ani urazic.poprostu jestem sama.rodzinie nie mowie juz o tym bo wysylaja mnie do lekarza a ja boje sie brac leki psychotropowe...
"Mamuniu dzieli nas tylko czas..."

Daria Warszawa

Mama w tej chwili ma 58 lat ojciec umarł jakieś 30lat temu wiec pewnie  miał coś koło 50 moze 60.

ewciaa2385

Daria czyli widzisz nie sprawdza się w tym przypadku teoria że dziedziczona postać SLA występuje we wcześniejszym wieku.Dario a Ty masz jakieś objawy które Cię niepokoją?Ja mam jak mówiłam fascykulacje choć ostatnio trochę się zmniejszyły kupiłam sobie nawet URYDYNOX bo miewam okropne bóle lędźwi i przeszło.Ja Ci powiem że staram się nie myśleć o chorobie choć mi się to nie udaje.Czasem jak mam dużo na głowie to nie myślę i tak lubię gdy mam dużo rzeczy do roboty a jak nie mam to jest masakra.Ja mam 30 lat moja mama miała 55lat jak zmarła chorowała 3lata,a babcia 67lat chorowała kilka miesięcy- miała postać opuszkową.Gdyby dziś ktoś powiedział mi ,że nie będę miała SLA chyba skoczyłabym pod samo niebo tak bym się cieszyła.zresztą każdy z forumowiczów i chorych pewnie też by skakał do nieba z radości...TA CHOROBA ODBIERA MI RADOŚĆ ŻYCIA jest jak psychol który czai się za rogiem...
"Mamuniu dzieli nas tylko czas..."

teresa

Droga Ewo nie musisz za nic przepraszać. Wszystko co napisałam zrobilam z myślą o Tobie, ponieważ czytając Twoje wpisy widzę, że masz ogromne problemy emocjonalne. Nieustannie żyjesz w lęku, ktory kiedyś na prawdę spowoduje duże problemy zdrowotne bo tylko ze zdrową psychiką idzie w parze zdrowe ciało.  Mimo to nie chcesz skorzystac z pomocy psychologa ani psychiatry i nie chcesz się przebadać neurologicznie.

Moim zdaniem nie masz się, co martwić, ponieważ fascykulacje występują u większości ludzi, ale mogą być one spowodowane nie przez SLA a przez stres, zmęczenie, odwodnienie, brak magnezu, wapnia itp.
Przemyśl to Ewo i zacznij działać zamiast się zamartwiać na zapas czymś czo może nie nadejść nigdy :)

ewciaa2385

Dziękuje Wam za wsparcie.jesteście cudowni...nie chodzi o to że nie chcę iść do pscyhologa,mogę iść ale on przepisze mi leki depresyjne których boję się brać.Gdzieś w necie znalazłam info że chłopak zachorował od leków psychotropowych na SLA.Moja mama i babcia też je brały i zmarły na SLA.Dlatego nie chce iść,byłam u psychiatry który przepisał mi leki ale ich nie wziełam.jesli chodzi o neurologa to boję się iść do kogoś kto może stwierdzi że umieram...taka jestem beznadziejna.pociesza mnie fakt iż mam fascykulacje od 3lat i nie zauważyłam osłabień mięśni itd.
"Mamuniu dzieli nas tylko czas..."

Hanka

Witaj. Wizyta u psychologa raczej nie zakończy się receptą. Ja osobiście polecam psychoterapię długoterminową, a nie leki. Pamiętaj, że gdziekolwiek się zgłosisz po pomoc, nawet jeśli dostaniesz leki to od Ciebie zależy czy je weźmiesz! Wizyta nie zobowiązuje do brania leków. A jeśli chodzi o leki psychotropowe, to ja też mam hipotezę, że one były czynnikiem wywołującym u mamy SLA. Trzy lata przed diagnozą SLA mama miała silną psychozę i była intensywnie leczona :(