A u nas w święta kryzys...

Zaczęty przez magda83, 02 Styczeń 2015, 12:09:59

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

magda83

Witajcie
U nas w święta kryzys. Tata po raz drugi był jedną nogą u św. Piotra. W drugi dzień tata dostał biegunki. Zaniepokoiłyśmy się ponieważ było tego bardzo dużo a na dodatek koloru czekolady. Monitorowałyśmy cały czas saturacje, wszystko było ok, ale rósł puls. Tata robił się zimny i mokry od potu. Zadzwoniłam po pogotowie i po dłuższym wykłócaniu się żeby przyjechał lekarz zabrali tatę do szpitala. Okazało się że pękło naczynko w dwunastnicy i był krwotok. Lekarz stwierdził że pogotowie przywiozło "trupa". Zrobili mu gastroskopie i na krwawiące naczynko założyli jakieś klamry, podali krew i płyny i czekali na stabilizację. Na drugi dzień stan się poprawił ale w nocy klamry puściły i zaczęło się lać. Tym razem znowu przez gastroskopię zrobili jakąś koagulację argonem - tak mi się wydaje że to takie przypalanie- i tym razem również udało się zatamować. Na ta chwilę jest już przygotowany do wypisu bo stan się ustabilizował ale jest dalszy powód do niepokoju ponieważ padło słowo - guz. Co prawda lekarz prowadzący tego nie powiedział tylko użył określenia owrzodzenie. niemniej jednaj dziś pobrali próbki do badań hist-pat. Lekarz powiedział że jest dobrze ale sama nie wiem już co mam myśleć. Jeszcze takie coś się przyplątało. Siedzimy w szpitalu całe dnie bo tata leży na chirurgii i pielęgniarki się boja bo nie mają styczności z pacjentami pod respiratorem. Na szczęście jutro wychodzi. Trzymajcie kciuki, za 10 dni mają być wyniki. Pozdrawiam. Magda

mab5

Madzia.... trzymam kciuki!!!
kiedy u nas były takie ekstrema - też jakoś przez to brnęliśmy...
dziś jak czytam - chyba nie udźwignęłabym drugi raz...
to bardzo ważne, że tata ma Was i że trwacie przy nim, choć to takie trudne !!!
Trzymaj się dzielnie dla niego, bo on się dzielnie trzyma dla Ciebie !

magda83

Dziękuję  :) Tata już w domu, dziś go przywieźli. Teraz czekamy na wyniki badań 10 dni. Pozdrawiam   :-*

magda83

Witam. Kochani u nas bardzo źle. Wynik mówi że to nowotwór złośliwy trzustki z naciekiem na dwunastnicę - stąd to krwawienie. Po prostu załamka. Nie dość że SLA to jeszcze takie świństwo się przyplątało ... Tata o niczym nie wie i nie wiem czy mu powiemy. Lekarz dał nam do zrozumienia że w zasadzie nie ma żadnego leczenia i żeby raczej mu nie mówić... Decyzja należy do nas czy Go będziemy po szpitalach ciągać na badania skoro i tak nikt nie podejmie się leczenia. Piszę to i sama nie dowierzam. 5 lat temu gdy się dowiedzieliśmy o SLA mówiłam że 100 razy bardziej wolałabym żeby to był rak bo przynajmniej byłyby szanse jakieś. Teraz 100 razy bardziej wolę SLA. Póki co tata czuje się dobrze, nic Go nie boli. Trzymajcie za nas kciuki i proszę o modlitwę