Twardy jak głaz tylko kto mąż czy ekipa karetki

Zaczęty przez isia, 01 Październik 2008, 22:30:21

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

isia

Chciała bym się podzielić z Wami tym co przeżyliśmy w tym tygodniu.

Mąż od dłuższego czasu narzekał na żołądek i brzuch a po jedzeniu było mu duszno, nie miał ogólnie apetytu i wysychały mu śluzówki. Lekarz rodzinny na wizycie domowej nawet nie dotykając męża na jakiejś tam podstawie przepisał mu leki do jelitowe, nie pomagały stan się utrzymywał a mąż chudł.

W poniedziałek dzieciaki poszły do szkoły, a ja miałam za 40 min wyjść załatwić coś na mieście, ale stało się inaczej, mąż leżał w łóżku nagle chciał aby pomóc mu położyć sie na bok jak by chciał coś wypluć. Położyłam go ale to nic nie dało, więc go podniosłam i posadziłam. Jednak On pomimo trudu nie mógł sobie poradzić, chyba z jakąś kluchą w gardle . Zaczął się dusić, nie mógł powiedzieć ani słowa co się dzieje. W końcu nie oddychał prawie w ogóle. Zadzwoniłam szybko po karetkę . Oczywiście musiałam dyspozytorce wyklarować jak się dusi, czemu i od czego jak by to mialło jakieś znaczenie.

Ekipa karetki przyjechała szybko, bo mieszkamy niedaleko, może jakieś 5 min. Lekarz spytał co się stało, a kiedy usłyszał, ze to SLA poprosił mnie o wypis ze szpitala z diagnozą bo stwierdził, że nie wierzy mi na słowo. Akurat ten dokument miałam pod ręką, nie musiałam go szukać. Czytał spokojnie opis choroby i stwierdził, że no tak tak to się kończy niestety. Mąż cały czas leżał i się dusił, a lekarz stroił głupie miny jak by chciał ode mnie coś usłyszeć. Chodził sobie po całym mieszkaniu nie zwracając uwagi na męża. Sanitariusz stali na środku pokoju wgapiając się to w podłogę to w sufit. W końcu podszedł lekarz do męża i mu oznajmił "i co chłopie słaby jesteś nie dasz rady sam oddychać?" Mąż pokiwał przecząco głową, a On do niego "no to rurę będziesz miał", tak jakby oczekiwał ze mąż odmówi, ale tego nie zrobił. Pokręcił głową i kazał sanitariuszowi zadzwonić do szpitala, czy są wolne miejsca na OIOMIE. Okazało się, ze są więc Pan Doktor postanowił męża zbadać, pociągnął go za dwie ręce jak wieprza do przodu nie zwracając uwagi na opadającą głowę i przyłożył słuchawki i stwierdził, że no tak, już się robi siny. Po 20 min poszli po nosze i ułożyli na nich męża, owinęli kocem tak, że mrówka by nie weszła, wygłaskali koc, pod głowę nawet jaśka mu włożyli, po czym sobie podreptali do Erki śmiejąc się który dzisiaj za karę intubuje? Zamknęli się w samochodzie, stali tak następne 20 min po czym odjechali. W szpitalu mąż został podłączony do respiratora, miał robione trzy razy RTG płuc, ponieważ na zdjęciu wychodziło ze płuca są dosyć mocne, a powodem najprawdopodobniej był jakiś zachłyst.

Dzisiaj od rana powoli odłączali go od maszyny a będzie mial założone Peg-a.

Tak się zastanawiam kto był twardszy mąż czy nasza słóżba zdrowia!!!

teresa

Boże, aż się nie chce wierzyć, że lekarze mogą być takimi arogantami :o
To  zajście powinno być nagrane i puszczone w telewizji. SKANDAL!!!  i DRAMAT  :( :( :(

Pawel

Jeśli chcesz możemy j?ako stow?arzyszenie z?ainterweniow?ać, poprzeć złożenie sk?argi, czy z?ainteresow?ać medi?a.

Dołącz do nas! Wstąp do stowarzyszenia!
Przeczytaj poradnik dla chorych na SLA\MND
Nie wiesz do kogo zwrócić się o pomoc w zorganizowaniu darmowej wentylacji w domu?
Finansujemy wizytę szkoleniową pielęgniarki w domu!
Chcesz wiedzieć więcej, napisz: mnd-sla@wp.pl

włodek

Takich przypadków jest bardzo dużo . Pamiętam jak  odwołaliśmy Opuchlika ponieważ mama  została zabrana do szpitala  .To tak chamsko odpowiedział memu ojcu OK . Dlatego nie piszcie o tym lekarzu dobrze  bo on wtedy jest ok  jak ma kase w kieszeni ok .