Prof. Józef Dulak nie pozostawia nadziej terapii komórkami macierzystymi :(

Zaczęty przez agl, 10 Listopad 2016, 21:27:41

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

agl

Wszystkim zainteresowanym udostępniam artykuł z Polityki z 12 pażdziernika zawierający wypowiedz prof. Józefa Dulaka na temat terapii komórkami macierzystymi. Na tym etapie stracone nadzieje :(
Pozdrawiam.


Marcin Rotkiewicz 11 października 2016
Co potrafią wyleczyć komórki macierzyste
Cudowne i niebezpieczne
Prof. Józef Dulak o tym, co tak naprawdę potrafią wyleczyć komórki macierzyste.
1 artykuł z 10 dostępnych
Multipotentne komórki macierzyste, które mogą przekształcić się np. w krwinki czerwone (erytrocyty) lub białe (leukocyty).
SPL/EAST NEWS
Multipotentne komórki macierzyste, które mogą przekształcić się np. w krwinki czerwone (erytrocyty) lub białe (leukocyty).
Prof. dr hab. Józef Dulak
Materiały prasowe
Prof. dr hab. Józef Dulak
CZYTAJ TAKŻE
Nagrody Nobla 2012. Medycyna i fizjologia
Tegoroczna Nagroda Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii powędrowała do naukowców, którzy swoje...

Czy komórki VSEL istnieją
Rozpętała się nowa naukowa burza wokół komórek macierzystych. Odkryte przez polskiego naukowca...

Marcin Rotkiewicz: – Komórki macierzyste miały być Świętym Graalem nauk biomedycznych. Rzeczywiście go odnaleziono?
Józef Dulak: – Faktem jest, że pod koniec ubiegłego wieku rozbudzono ogromne nadzieje. Np. w grudniu 1999 r. jedno z najbardziej prestiżowych czasopism naukowych, amerykański tygodnik ,,Science", uznało ówczesne badania nad komórkami macierzystymi za przełomowe. Choć komórki macierzyste znane były już nauce sporo wcześniej, to właśnie wtedy zaczęło być o nich głośno.

W artykule uzasadniającym ten wybór napisano, że mają one tak duży potencjał, iż pewnego dnia posłużą do naprawiania uszkodzonych nerwów czy hodowania tkanek, np. serca lub wątroby. W innych publikacjach wymieniano jednym tchem leczenie udarów mózgu, cukrzycy, choroby Parkinsona i zawałów serca. Tymczasem dziś...
...mamy spory problem ze stosowaniem niesprawdzonych metod nazywanych ,,terapiami komórkami macierzystymi". A pacjenci poszukujący w desperacji skutecznych sposobów leczenia płacą za nie gigantyczne pieniądze. Nie zdając sobie sprawy, że skuteczne stosowanie komórek macierzystych w medycynie jest dziś ograniczone do ściśle określonych chorób.

Czym w ogóle są komórki macierzyste, bo to pojemny worek, do którego wrzuca się różne rzeczy?
I stąd wiele nieporozumień. Zacznijmy od tego, że komórki macierzyste mają dwie wyjątkowe zdolności – potrafią się w teoretycznie nieograniczony sposób dzielić i przekształcać w różne typy komórek. Przy czym ta druga umiejętność nie jest dana wszystkim komórkom nazywanym macierzystymi. Komórki tworzące ludzki zarodek na bardzo wczesnym etapie jego rozwoju są totipotencjalne, czyli potrafią zmienić się w dosłownie każdą komórkę ludzkiego ciała i utworzyć łożysko. W niewiele późniejszym stadium rozwoju zarodka – blastocysty – zawiera on już trochę inne, tzw. pluripotencjalne komórki macierzyste różnicujące się do niemal wszystkich komórek z wyjątkiem budujących łożysko.

Ta ogromna plastyczność zarodkowych komórek macierzystych przyciągnęła uwagę naukowców oraz wywołała gorące debaty etyczne. Żeby pobrać je do badań i namnażać w laboratorium, trzeba było bowiem zniszczyć ludzki zarodek będący na tym etapie grudką niewielu komórek. Z tego powodu za rządów konserwatywnego prezydenta George'a W. Busha zabroniono w USA finansowania z publicznych pieniędzy eksperymentów naukowych z użyciem komórek macierzystych pochodzących z ludzkich zarodków. Spowolniło to badania w tej dziedzinie.

Ale w dorosłym organizmie człowieka również można znaleźć komórki macierzyste.
Tak, w szpiku kostnym są tzw. multipotencjalne komórki macierzyste, czyli zdolne różnicować się tylko do pewnej ograniczonej grupy komórek. To z takich komórek szpiku powstają krwinki czerwone (erytrocyty), białe (leukocyty) i płytki krwi. Stąd nazywa się je krwiotwórczymi (hematopoetycznymi) komórkami macierzystymi. Ale mamy w naszych organizmach również unipotencjalne komórki macierzyste, które – jak wskazuje nazwa – mogą przekształcić się w jeden typ komórek. Przykładem są pewne komórki macierzyste skóry, dzięki którym potrafi się ona regenerować, czy komórki satelitarne odnawiające mięśnie szkieletowe.

Naukowcom w pewnym momencie udało się jednak obejść naturalne ograniczenia komórek macierzystych znajdujących się w dorosłym organizmie. W 2006 r. japoński badacz Shinya Yamanaka ogłosił odkrycie metody uzyskiwania tzw. indukowanych pluripotencjalnych komórek macierzystych (iPSC – ang. induced pluripotent stem cells), za co 6 lat później otrzymał Nagrodę Nobla. Udało mu się tak ,,przeprogramować" komórki tkanki łącznej (fibroblasty), że potrafiły zmienić się w komórki pluripotencjalne (nadał im nazwę iPSC), które następnie mogły być różnicowane np. w neurony.

Jak to osiągnął?
Wprowadzając dodatkowe cztery geny do DNA fibroblastów i utrzymując je w specjalnej hodowli laboratoryjnej nawet przez kilkadziesiąt dni. Dzięki temu część z nich stawała się pluripotencjalna podobnie jak zarodkowe komórki macierzyste.

Czy to nie rozwiązało kontrowersji etycznych?
Rzeczywiście, iPSC można uzyskiwać w sposób akceptowalny dla przeciwników badań na zarodkowych komórkach macierzystych. Choć widzę w tym pewną hipokryzję, gdyż nie uzyskalibyśmy iPSC bez wcześniejszych badań na komórkach zarodkowych. I sądzę, że nadal takie badania są potrzebne, ponieważ nie możemy jeszcze dziś powiedzieć: zarodkowe komórki macierzyste nas nie interesują, wystarczy zajmować się tymi indukowanymi. One się jednak różnią.

Co potrafimy dziś skutecznie leczyć za pomocą komórek macierzystych?
Po pierwsze, wykonujemy przeszczepy szpiku kostnego, czyli m.in. krwiotwórczych komórek macierzystych. Do dziś na świecie zostało przeprowadzonych grubo ponad milion tego typu zabiegów, dzięki którym leczy się nowotwory krwi lub niedobory odporności.
Co potrafią wyleczyć komórki macierzyste
Cudowne i niebezpieczne
1 artykuł z 10 dostępnych
Multipotentne komórki macierzyste, które mogą przekształcić się np. w krwinki czerwone (erytrocyty) lub białe (leukocyty).
SPL/EAST NEWS
Multipotentne komórki macierzyste, które mogą przekształcić się np. w krwinki czerwone (erytrocyty) lub białe (leukocyty).
Prof. dr hab. Józef Dulak
Materiały prasowe
Prof. dr hab. Józef Dulak
CZYTAJ TAKŻE
Nagrody Nobla 2012. Medycyna i fizjologia
Tegoroczna Nagroda Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii powędrowała do naukowców, którzy swoje...

Czy komórki VSEL istnieją
Rozpętała się nowa naukowa burza wokół komórek macierzystych. Odkryte przez polskiego naukowca...

Po drugie, dysponujemy metodą Holoclar zarejestrowaną w ubiegłym roku przez Europejską Agencję Leków, a opracowaną w Centrum Medycyny Regeneracyjnej Uniwersytetu w Modenie. Wykorzystuje ona tzw. komórki rąbkowe znajdujące się w oku i mające zdolność regeneracji rogówki. Stosuje się je u pacjentów, u których jedno oko uległo uszkodzeniu, np. na skutek oparzenia. Metoda ta polega na pobraniu rąbkowych komórek macierzystych ze zdrowego oka, wyhodowaniu z nich w laboratorium komórek rogówki i wszczepieniu pacjentowi do drugiego, chorego oka. Badania nad Holoclarem trwały kilkanaście lat.

Trzeci przykład zastosowania komórek macierzystych to przeszczepy komórek skóry w przypadku bardzo ciężkich oparzeń lub owrzodzeń. Moja koleżanka z wydziału dr hab. Justyna Drukała już od kilkunastu lat wspólnie z lekarzami pracuje nad wykorzystaniem tej metody.

Oprócz tych trzech zweryfikowanych metod prowadzone są oczywiście liczne prace eksperymentalne, ale na ich wyniki musimy cierpliwie czekać. Np. niedawno pojawiła się informacja o obiecujących rezultatach zastosowania komórek glejowych uzyskanych z zarodkowych komórek macierzystych. Wstrzyknięto je do uszkodzonego rdzenia kręgowego i pacjent odzyskał częściową sprawność rąk. Miejmy nadzieję, że badania potwierdzą, iż to efekt działania komórek.

Czym zatem są licznie oferowane ,,terapie komórkami macierzystymi"? Np. pewna prywatna klinika reklamuje w Polsce ,,leczenie autyzmu za pomocą komórek macierzystych".
To obietnice bez pokrycia, moim zdaniem naganne etycznie, tak jak odpłatne oferowanie wielu podobnych ,,terapii" o nieudowodnionej skuteczności. W pewnej publikacji naukowej analizującej to zjawisko w USA doliczono się aż 570 klinik proponujących pacjentom terapie oparte na ich własnych komórkach nazywanych komórkami macierzystymi. Najczęściej są one pobierane z tkanki tłuszczowej czy szpiku kostnego i traktowane jako panaceum na wszelkie możliwe choroby.

Popularność tych terapii wiąże się z pewną koncepcją z lat 90. XX w., sugerującą, że w różnych narządach, a przede wszystkim w tkance tłuszczowej, znajdują się tzw. mezenchymalne komórki macierzyste posiadające zdolność różnicowania się do niemal wszystkich typów komórek. Inne publikacje z tamtego czasu sugerowały też, że przeszczepienie komórek macierzystych ze szpiku kostnego do serca sprawia, iż różnicują się one do komórek mięśnia sercowego i dzięki temu potrafią naprawić uszkodzenia po zawałach. Albo że komórki ze szpiku kostnego wszczepione do mózgu przekształcają się w neurony. Badania te, jak się później okazywało, nie spełniały standardów rzetelności naukowej lub były pomyłką.

Czym grożą niesprawdzone trapie?
W czerwcu tego roku brałem udział w kongresie International Society for Stem Cell Research (ISSCR), czyli międzynarodowego towarzystwa skupiającego naukowców zajmujących się badaniem komórek macierzystych. W trakcie jednego z paneli dokładnie omawiano przypadek pewnego mężczyzny, który doznał udaru mózgu i miał niewielkie problemy z poruszaniem się oraz bezwładność jednej ręki, ale poza tym funkcjonował normalnie. Szukał jednak sposobu, by powrócić do pełnej sprawności.

Pojechał m.in. do Meksyku i Argentyny, by poddać się czemuś, co wyłącznie w cudzysłowie można nazwać ,,terapią komórkami macierzystymi". W ciągu następnych kilku lat jego stan się pogarszał. W końcu trafił do szpitala, gdzie lekarze zdiagnozowali potężny guz w rdzeniu kręgowym. Nie wywodził się on z komórek organizmu pacjenta, tylko tych wstrzykniętych w pseudoklinice. Przy czym nie wiadomo, jakie to były komórki. Być może zarodkowe, których żaden uczciwy lekarz czy naukowiec nie poda w formie niezróżnicowanej. Takie niezróżnicowane komórki mogą bowiem utworzyć teratomę, czyli nowotwór nazywany potworniakiem, gdyż stanowi bezładną mieszaninę rozmaitych typów tkanek. Sytuacja tego pacjenta jest dramatyczna – nie może się poruszać, a guz w tym stadium okazał się nieusuwalny.

Czy tylko niezróżnicowane komórki zarodkowe są niebezpieczne dla pacjentów?
Nie. Np. mezenchymalna komórka macierzysta posiada coś, co można nazwać jej ,,pamięcią", czyli informację, w co się może przekształcić. Kilka lat temu zetknąłem się z opisem przypadku pacjentki, która poddała się terapii w jednej z klinik chirurgii plastycznej w Kalifornii. Wykorzystano w niej własne komórki mezenchymalne kobiety – miały zlikwidować zmarszczki na twarzy. Po pewnym czasie pacjentka zaczęła odczuwać ból przy zamykaniu powiek, a ponadto słyszała jakiś dziwny dźwięk. Okazało się, że z komórek rozwinęły się małe kostki.

Na wspomnianym przez pana kongresie ISSCR przyjęto nowe wytyczne dotyczące badań nad komórkami macierzystymi. Co się w nich znalazło?
M.in. wyraźne zalecenie, by naukowcy i lekarze w sposób odpowiedzialny informowali opinię publiczną o rezultatach badań nad komórkami macierzystymi. ISSCR widzi bowiem poważny problem w zbyt entuzjastycznym i bezkrytycznym podejściu do różnych terapii podejmowanych w ośrodkach badawczych. Chodzi przede wszystkim o to, by nie dawać złudnej nadziei.

Dodatkowym problemem są poważne pomyłki czy wręcz oszustwa w badaniach nad komórkami macierzystymi.
Niestety, było kilka takich sytuacji. Najgłośniejszy skandal dotyczył tzw. STAP, czyli metody przekształcania zwykłych komórek organizmu w pluripotencjalne, a nawet totipotencjalne komórki macierzyste. Na początku 2014 r. w prestiżowym tygodniku naukowym ,,Nature" ukazały się dwie prace japońskich i amerykańskich badaczy, dowodzące, że można uzyskać STAP w stosunkowo prosty, szybki i tani sposób: traktując komórki słabym kwasem. Wyglądało to na wielką naukową sensację. Dlatego wszyscy rzucili się do testowania tej metody, ale bez powodzenia. Zaczęto więc dokładnie przyglądać się publikacjom z ,,Nature" i odkryto w nich błędy, a nawet podejrzewano oszustwo. Pół roku później tygodnik wycofał obydwa artykuły, a w grudniu 2014 r. Japończycy oficjalnie przyznali, że to nie jest metoda otrzymywania pluripotencjalnych komórek macierzystych.
Historia ta miała bardzo tragiczny wątek. Wybitny japoński badacz komórek macierzystych Yoshiki Sasai 5 sierpnia 2014 r. popełnił samobójstwo. Był mentorem dr Haruko Obokaty, uznanej za główną winowajczynię skandalu. Wprawdzie został oczyszczony z zarzutu udziału w oszustwie, ale mocno krytykowano go za zbyt słaby nadzór nad podopieczną.

Odium winy za STAP spadło głównie na Japończyków, ale według mnie sporą odpowiedzialność ponosi również dr Charles Vacanti z Harvard Medical School, współautor niesławnych publikacji w ,,Nature". Co ciekawe, do dziś upierający się, że STAP istnieją i potrafi je uzyskać. Z Vacantim jest jeszcze jeden kłopot. W 2001 r. opisał on ,,spore-like cells", czyli małe komórki znajdujące się w ludzkim organizmie, mające mieć cechy komórek pluripotencjalnych. A ponadto odporne na niskie i wysokie temperatury – według niego można je było zamrażać bez żadnych środków zabezpieczających, jak również prawie gotować. Problem w tym, że nikt inny nie potwierdził ich istnienia.

Pan przeżył podobną historię. Dotyczyła ona tzw. VSEL, czyli bardzo małych komórek przypominających komórki zarodkowe, które odkrył w 2006 r. prof. Mariusz Ratajczak. Miały znajdować się w różnych tkankach dorosłego organizmu.
Moja grupa badawcza była członkiem konsorcjum zajmującego się, wspólnie z prof. Ratajczakiem, VSEL. My badaliśmy różne typy komórek macierzystych, opublikowaliśmy kilkanaście prac. Kłopot pojawił się wówczas, gdy młodsi koledzy w naszym zakładzie, grupa niezwykle rzetelnych badaczy, zaczęli zwracać uwagę na poważne wątpliwości co do wyników dotyczących VSEL. W pracy opublikowanej w maju 2013 r. wykazaliśmy, że nie są to pluripotencjalne komórki macierzyste, ponieważ nie mają typowych ich cech funkcjonalnych. VSEL okazały się w dużej części martwymi bądź obumierającymi komórkami. Za opublikowanie tej pracy usunięto moją grupę z owego konsorcjum, ale niezależnie od nas cechy tych komórek zakwestionowały inne zespoły badawcze, m.in. prof. Irvinga Weissmana z Uniwersytetu Stanforda [więcej na ten temat:POLITYKA 34/13].

Ile lat potrzeba, by dokonał się znaczący postęp w zastosowaniach komórek macierzystych w medycynie?
Myślę, że na ich szersze kliniczne wykorzystanie poczekamy kolejne dekady. Komórki pluripotencjalne posłużą do opracowania terapii wielu chorób. Z kolei komórki specyficzne dla konkretnych narządów będą wykorzystywane do leczenia konkretnych schorzeń. Ale bez szeroko zakrojonych badań naukowych i sporych nakładów finansowych nie osiągniemy oczekiwanego postępu.

W kontekście komórek macierzystych mówiło się również o hodowaniu z nich całych narządów w laboratoriach. Czy to kompletne science fiction?
Na razie udaje się uzyskiwać tzw. organoidy, czyli coś w rodzaju mininarządów. Np. kilka lat temu austriacki zespół stworzył ,,minimózgi" z komórek pluripotencjalnych (iPSCS) uzyskanych ze skóry dwóch osób: zdrowej i cierpiącej na wodogłowie. Organoidy są doskonałym narzędziem do badania mechanizmów chorób i testowania leków. Dlatego trwają prace nad miniwątrobą i mininerką. Ale czy kiedykolwiek uda się uzyskać w pełni funkcjonalny narząd? Ewolucja miała na stworzenie organów kilkaset milionów lat, a my próbujemy powtórzyć to w bardzo krótkim czasie. Niemniej jednak w komórkach macierzystych tkwi ogromny potencjał dla medycyny. Tylko należy mówić o tym z umiarem.

rozmawiał Marcin Rotkiewicz

***

Prof. dr hab. Józef Dulak prowadzi badania z zakresu medycyny regeneracyjnej i komórek macierzystych, biologii naczyniowej oraz nowotworów. Kieruje Zakładem Biotechnologii Medycznej na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, jest członkiem Polskiej Akademii Umiejętności, prezesem Europejskiego Towarzystwa Biologii Naczyniowej (EVBO), doktorem honoris causa Uniwersytetu w Orleanie. Prof. Dulak jest współautorem ponad 170 publikacji naukowych.

Kocuros

Bardzo ciekawy artykuł, może troche wyciszy całe to szaleństwo z komórkami macierzystymi, których ja osobiście jestem przeciwnikiem. Nie mówię że nie chcę leku na to cholerne choróbsko, ale chciałbym coś faktycznie działającego, sprawdzonego, a na razie na obecnym etapie badań naukowych nad tymi komórkami to nie wierzę aby to coś pomogło. Zgadzam się z tym co mówi prof Dulak, że faktyczne szerokie zastosowanie praktyczne komórek macierzystych do leczenia to kwestia kilku dekad.

agl

Dla mnie to bardzo przykra prawda. Jestem rok po diagnozie i z rozpaczy przymierzałam się na poważnie do komórek w Olsztynie. Po mimo olbrzymich kosztów jak na eksperyment medyczny byłam na to zdecydowana i przeszłam wszystkie procedury. Tuż przed moją wyprawą do Olsztyna niespodziewanie wróciła z Kanady moja serdeczna koleżanka neurobiolog, która od wielu lat pracuje w Instytutach Nenckiego (teraz w Warszawie) prowadząc badania tylko w kierunku chorób neurologicznych. Ma za sobą dwa lata doświadczeń w Berlinie z zastosowaniem komórek macierzystych na zwierzętach chorych na SLA. Zniechęciła mnie do tego opowiadając dokładnie o przebiegu eksperymentu i zagrożeniach z tego wynikających. Żadne zwierzę nie miało poprawy. Obserwowano aparaturą drogę komórek do mózgu z okolic lędzwiowych kręgosłupa. Tylko u dwóch chorych śladowe ilości komórek dotarło do mózgu. Uczestniczyła w konferencji, na której dr Maksymowicz prezentował przed środowiskiem medycznym swoje doświadczenia z komórkami w SLA  ???  Na to wygląda, że nie ma jeszcze "wyselekcjonowanych" odpowiednich komórek i optymalnej, skutecznej drogi podawania. Tak jak nam wszystkim ciężko mi się z tym pogodzić, że mam tak tragicznie zakończyć moje życie. Miałam nadzieję, że moja koleżanka, która pracuje w międzynarodowym zespole i ma kontakt z najlepszymi lekarzami i neurobiologami i nie ma bariery językowej, z wszystkimi komunikuje się na stopie koleżeńskiej wynajdzie coś dla mnie. Dowiadywała się o leki, także o G 604. Niestety wszystko oceniła jako bardzo ryzykowne i bez klinicznych pozytywnych efektów. To są tylko moje informacje , jakie mnie udało się zdobyć. Wiem, że na naszym forum są ludzie, którzy mają dostęp do cennych informacji. Ja przekazuję tylko to co mnie udało się dowiedzieć. Proszę to traktować jako jedne z wielu informacji. Jestem bardzo zawiedziona. Jedyną radę jaką dała mnie ta moja koleżanka to kategoryczną zmianę stylu życia. Głównie chodzi tu o stres!!! Należy zrobić wszystko, aby wyciszyć układ współczulny i obniżyć poziom stresowych hormonów, tak aby włączył się układ przywspółczulny i biochemia dająca szansę na regenerację i spowolnienie choroby. To też potwierdziła swoimi badaniami. Bada także wpływ stresu oksydacyjnego, w tym nerwowego na choroby neurologiczne. Chore zwierzęta dzieli na dwie grupy. Jedna jest traktowana tylko wyłącznie jako eksperymentalna. Druga ma aplikowane te same komórki ale jest " rozpieszczana". Zwierzęta w drugiej grupie są głaskane, ktoś się z nimi bawi, dostają smakołyki, nie są izolowane od innych zwierząt, tylko socjalizowane. Podobno szczury  potrzebują towarzystwa. Grupa zwierząt "rozpieszczanych" w trakcie eksperymentu ma wyrażne spowolnienie objawów choroby. Jest to nie kwestionowane. Może się z tego Wszyscy pośmiejemy, ale jest to chyba jedyna pomoc dla nas. Poza tym minimalizowanie stresu oksydacyjnego. Ja jem tylko ekologiczną żywność, dobrą wodę. Codziennie chodzę na dłuższe spacery do lasu, gdzie jest wartościowe powietrze. Niestety mieszkam w jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast Europy. Dopóki nie odkryją naukowcy etiologi SLA dopóty nie będzie leków. Bardzo mnie to przeraża. Pozdrawiam serdecznie i życzę, aby Ciebie "rozpieszczali"  i aby to wywoływało uśmiech na Twojej twarzy  :)

Ogaruus

W 100% zgadzam się z Kocurasem i Flower co do komórek macierzystych. Według mnie lepiej wydać pieniądze, które mogłyby być przeznaczone na komórki macierzyste (18 000zł w Krakowie za jeden wszczep, ponad 100 000zł np. w Chinach lub Stanach)  na profesjonalną prywatną rehabilitację w domu i np. super wakacje, lub spełnienie jakiegoś marzenia.
Co do rozpieszczania, to kiedyś Masza napisała bardzo mądrze, że choremu trzeba zagwarantować 3P: Przytul, pogłaszcz, porozmawiaj. Sama to wiem bardzo dobrze, ponieważ jak  miałam depresję to choroba postępowała dużo szybciej. 
Od 19.12.2015 respirator nieinwazyjny
Lepsze jutro było wczoraj!

madzia 32

Twoja wypowiedz flower jest bezcenna ale jak potrzebna. ;D
Ja moge wypowiedziec sie tylko z kwesti psychiki ale interesowalo mnie co dzieje sie w mozgu podczas stresu. Po zapoznaniu sie z duza iloscia materialow mmoge powiedziec ze przewlekly stres lub duza dawla stresu moga przyczyniac sie do powstania chorob.
Chemia w mozgu zmienia sie strasznie tam szaleje burza , jesli zostanie zachwiana rownowaga na dluzszy okres to napewno szwankuja neuroprzekazniki a nadmiar lub niedobor moze nadmiernie stymulowac lub nie pobudzac wogole neronow do pracy
Nie można cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale można zacząć od dzisiaj i napisać nowe zakonczenie!!!

agl

Droga Ogaruus, dziękuję, że mi odpisałaś. Masz dłuższe doświadczenie z tą chorobą niż ja i postawiłaś mi kropkę nad i. Ja byłam już zakwalifikowana do komercyjnej terapii komórkami i jak na razie zrezygnowałam. Zwątpiłam w ich skuteczność a koszty mnie przerażały. Są jednak wśród nas chorzy, którzy są w programach nieodpłatnych np. w Olsztynie. Podziwiam ich bardzo, gdyż na pewno to wszystko przynosi ból psychiczny i fizyczny. Nie odbieram im nadziei. Myślę, że każdy z nich ma szansę na to, że komórki cudem osadzą się we właściwym miejscu i spowolnią chorobę. Wprawdzie jak na razie nie ma pozytywnych danych klinicznych potwierdzających skuteczność tego eksperymentu, ale w teorii nie jest to wykluczone. Jeżeli ja byłabym w nieodpłatnym programie to bym się poddała tej terapii. Niestety tylko tą drogą może posunąć się medycyna do przodu.
Podobnie jak Ty szukam wsparcia w medycynie alternatywnej. Wzięłam się poważnie za stres. Wszystko robię, aby wyciszyć układ współczulny, który niestety cały czas daje mi objawy w postaci nadreaktywności. Każdy problem zaburza mi sen a coś poważniejszego robi w głowie ADHD na wiele godzin. Za wszelką cenę chcę uruchomić przywspółczulny. Ty powinnaś iść podobną drogą. Musisz się wysypiać, a nie jak piszesz w postach wstawać o 6:40 na uczelnię. Podczas snu mózg się regeneruje i włącza się przywzpółczulny układ nerwowy. Wiesz o co chodzi. Powinnaś próbować przespać się lub zrelaksować w ciągu dnia. Nie przejmuj się tą nauką!!! Osiągnęłaś bardzo wiele, szczerze Ciebie podziwiam, ale był to dla Ciebie duży wysiłek i cały czas włączenie współczulnego (życie w napięciu i stresie). To zabójcze dla Ciebie. Znajdz sobie odpowiadające Tobie metody relaksacji, wtedy włączysz przywspółczulny. Maże to wzbudzi u Ciebie uśmiech, ale ja w tej beznadziei zaczęłam stosować techniki z książki Kod uzdrawiania    Loyd Alexander, Johnson Ben. Nie ważne czy wierzę czy nie w uzdrawianie, ważne, że relaksując się odciążam mózg i włączam przywspółczulny. Pamiętajmy, że to właśnie przywspółczulny układ nerwowy ma zdolność uruchamiania regeneracji i zdrowienia. Wierzę w to, że Twój młody organizm jest zaprogramowany na życie, anie na tę przeklętą chorobę. Daj mu odetchnąć inną energią, uspokoić się i zmobilizować do walki o przetrwanie.  Jeszcze napiszę do Ciebie, teraz idę się relaksować  ;)  :) Bardzo Ciebie podziwiam. Pa. :)

Ogaruus

Już nie chodzę na uczelnie, a co za tym idzie nie muszę wstawać rano. Dlatego śpię do 11.00 i chyba przeginam w drugą stronę, ponieważ się rozleniwiam. Ja potrzebuję, żeby ktoś nade mną stał z pasem i bezlitośnie kazał coś zrobić, ponieważ samej trudno mi się zmotywować.
Flower - pracujesz jeszcze? Ja chciałabym mieć jakąś pracę, którą mogłabym wykonywać w domu...
Od 19.12.2015 respirator nieinwazyjny
Lepsze jutro było wczoraj!

oscar

Chyba przyszedł najwyższy czas aby obydwa autorytety usiadły naprzeciw siebie i pogadali jak profesor z profesorem, a my byśmy zadali parę konkretnych pytań

Pocieszający jest fakt, że generalnie w tych wszystkich wypowiedziach, nie robi się już mętlika w głowach zdeterminowanych chorych na SLA , że komórki to leczenie, terapia. Mówi się między wierszami lub wprost że są to eksperymenty (testy) o nieprzewidzianym efekcie i że nie ma wiarygodnych potwierdzeń efektywności eksperymentów z komórkami.

Link do ciekawego materiału o komórkach macierzystych

http://www.dailymotion.com/video/x1xvnp1_discovery-science-stem-cell-universe-with-stephen-hawking_tv

co do stresu a postęp SLA, to potwierdzam na własnych obserwacjach
ale życie na luzie przy SLA ?  ,,Takie rzeczy tylko w ERZE"
Andrzej Zaremba ,,Życie bez nerwów" – to opowieść o 7 latach życia z SLA

Kocuros

A co to da że jakies 2 profesory sobie usiądą i pogadają?, co da zadawanie pytań?, gadka profesorów obojętnie ilu by ich tam mialo byc, to będzie tylko bicie piany odnośnie "terapii" i "leczenia" komórkami macierzystymi. Może to i lepiej że już nie mówią o leczeniu, tylko o eksperymentach i o nieprzewidzianym efekcie odnośnie komórek, ale to nadal nic nie zmienia. Komórki na razie faktycznie nic nie dają.

Co do stresu to nie wiem czy to ma jakiś wpływ na SLA, natomiast uważam że jest możliwe życie na luzie przy SLA, sam tak staram się żyć i nie przejmować się 

oscar

racja kocuros
wiadomo że takie dyskusje profesorskie nic nie wniosą, bo jak komórki nie pomagają, to i cudu nie będzie
ale myślę o tych chorych i całych rodzinach, które niejednokrotnie rujnując się finansowo, podejmują próby ,,leczenia" metodami opartymi na ,,naiwnej" nadziei i manipulacji informacjami ,
takie informacje z innych źródeł pomagają otworzyć oczy że szkoda  kasy na komórki przy SLA ,
lepiej kupić za to mieszkanie dzieciom, albo zaoszczędzić na ciężkie czasy kiedy trzeba będzie wynająć opiekunki itp.
Andrzej Zaremba ,,Życie bez nerwów" – to opowieść o 7 latach życia z SLA

Kocuros

No to ciesze się że się zgadzamy :-) Mam kolegę chorego na SM, on i jego rodzina uwierzyli 3 lata temu w komórki macierzyste, jeździli do Izraela i Szwajcarii miał 5 podań, wydali na to 150 tys EUR (na szczęście mogli sobie pozwolic, bo znana od pokoleń rodzina prawników), ale poprawy nie ma żadnej. Jak 2 tyg temu z tym kolegą imprezowałem to sam powiedział że wolałby tą kase przeznaczyć na jakiś dobry trunek i sie napic, to mógłby przez rok nie trzeźwieć :-)

Ja nie wierze w komórki, po prostu sie pogodzilem z tym co ma byc, i ten czas jaki mi został chce wykorzystac jak najbardziej aktywnie i w to wole inwestowac a nie w eksperymenty.

niezaslepiony

witam,

1. Czy Prof. Jozef Dulak kiedykolwiek prowadzil badania komorkami macierzystymi na ludziach? Odpowiedz brzmi nie

2. To dlaczego uwazacie go za autorytet w tej dziedzinie?

3. Jedyna osoba, ktora robi w Polsce badania eksperymentalne na ludziach z uzyciem komorek macierzystych jest profesor Maksymowicz  i to jego doswiadczenie ma wartosc naukowa.

4. Ponizej zalaczam wyniki trialu z leczenia komorkami macierzystymi pobranymi z szpiku kostnego i i dodano hormon wzrostu, zeby przeksztalcily sie w komorki nerwowe. Trial ten mial miejsce w Szpitalu Hadassah w Jerozolimie, Izraelu prawie 5 lat temu.   Ich wyniki sa obiecujace bo "13 (87%) were defined as responders to either ALS Functional Rating Scale-Revised or forced vital capacity, having at least 25% improvement at 6 months after treatment in the slope of progression."

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26751635

to  nie da sie ukryć  ze efekty byly

5. Skad wasza wrogosc do komorek macierzystych i ich demonizowanie, czy nie chodzi o to ze inni sprobowali ich a wy nie mogliscie lub nie chcieliscie sprobowac i to  nie daje wam spokoju ,? stanie w miejscu nic nie daje.

Zachecam do refleksji i do czytania badan, literatury zagranicznej bo to tam jest obszerna wiedza.

Pozdrawiam



Kocuros

Ja miałem możliwośc leczenia komórkami macierzystymi, ale sam z tego zrezygnowałem, gdyż nie ma dowodów ze to faktycznie pomaga, a prof Maksymowicza uważam raczej za szarlatana, który próbuje od chorych ludzi wyłudzić pieniądze i zdobyć sławę. Prof Dulak ok, nie prowadzi badań nad komórkami, ale ma wiedzę co się dzieje i jasno mówi że komórki macierzyste są przyszłością, ale to jest kwestia jeszcze kilku dekad.

niezaslepiony

1 Czy czytales wyslane przeze mnie badania potwierdzajace dzialanie komorek macierzystych?
Bo nie widze nawiazania do tego tematu wiem, ze nie dalem tego na tacy bo jest po angielsku ale nie wydaje mi sie to problemem bo od czego jest google,
2. Jest duzo wiecej badan naukowych na ludziach ze komorki macierzyste dzialaja zanim Pan Profesor Dulak zaczal wciskac wam ciemnote   
3. Co ma wspolnego wiedza teoretyczna a praktyka i prawdziwe badania naukowe na ludziach i zwierzetach? Dla nas pacjentow? Jedyna wiedza jaka jest potrzebna to jak wyzdrowiec i w tym kierunku trzeba dzialac. Ale niestety mentalnosc tego forum w tym kierunku nie idzie.

Baca

Maksymowicz sprzedaje produkt o którym niewiele wiadomo. To tak jak by zamieścić ogłoszenie: "Sprzedam samochód. Cena: 50 tys zł". Zdecydujesz się?
Moze wreszcie Maksymowicz opublikuje wyniki badań? Opisze skuteczność terapii?
Jesli kupuje samochód chce wiedzieć jaki.

Piero

Taka ciekawostka z ostatnich miesięcy.

Film na linku i drobne tłumaczenie filmu.
Sprawdzam temat w Izraelu i szukam kontaktu na Rabina.

Pozdrawiam

Trochę wiary w te komórki.
I tak poza eksperymentalnym MASITINIBEM nic nie ma.

https://www.youtube.com/watch?v=oImcvUbCPdQ&feature=youtu.be


Teraz informacje medyczne. Od lat najlepsi światowi specjaliści szukają skutecznego rozwiązania na ALS. Jak do tej pory byli w stanie tylko spowolnić działanie choroby. Teraz nowy medyczny eksperyment z Izraela daje nadzieję na wyleczenie. Paru pacjentów wstało ze swoich wózków inwalidzkich i zaczynają chodzić. Zaczynamy nasze Reportaż.
Cztery miesiące minęły odkąd rabin Rafael został zdiagnozowany że ma ALS. Stracił zdolność do swobodnego rozmawiania i został zmuszony poruszać się na wózku inwalidzkim. W Mayo Klinice w Minnesocie jednej z najlepszych na świecie, powiedzieli mu że zostało mu od dwóch do pięciu lat życia. Czy wierzyłeś że kiedykolwiek jeszcze wstaniesz? miałem nadzieję. Zdjęcia zostały zrobione W Hadassh Hospitals w zeszłym tygodniu. Zaledwie jeden miesiąc po tym jak rabin poddał się eksperymentalnemu uleczeniu wstał ze swojego wózka inwalidzkiego i zaczął chodzić. Jak to jest czuć że wstałeś i zacząłeś chodzić, niesamowicie, wciąż muszą być ostrożny, ale teraz chodzisz samodzielnie, chodzę samodzielnie jestem bardzo podekscytowany widząc efekty które były znaczące dla tej sprawy. Czy byłeś zaskoczony?, byłem niesamowicie zaskoczony jestem optymistą ale nie aż takim. Rabin otrzymał eksperymentalne leczenie które pierwsze zostało odkryte tutaj w Hadassh Hospital. We współpracy z firmą o nazwie Brainstorm podczas której oddzielili oni komórki macierzyste ze szpiku kostnego mają one unikatowe leczące właściwości i występują tylko w małych ilościach w naszym organizmie. Rosną one w laboratorium i wzmacniamy je. Następnie są wprowadzane w rdzeń kręgowy. Wcześniej było ciężko zrozumieć co mówię przez telefon, było to niemożliwe. Teraz dzięki Bogu ludzie mnie rozumieją bardzo dobrze co jest niesamowite. To, że już widzimy efekty w postępowaniu leczenia nieuleczalnej choroby jest niesamowite i ekscytujące. Rabin to nie tylko jedyny pacjent w eksperymencie u którego widać zmiany.  Czy uważasz że to Przełom w leczeniu choroby, myślę że idziesz za daleko mówię coś takiego głównie, ale wierzę że jesteśmy w pierwszych stadiach w czymś nowym rewolucyjnym. Świadczenie jest teraz dostępny dla chorych na ALS ale tak jak dla Dov Lautman i sławnego brytyjskiego naukowca Stephen Hawking może tylko spowolnić postęp choroby. Jeśli eksperyment się powiódł w Hadassh Hospital to możliwe że w przeciągu pięciu lat będziemy w stanie rozmawiać o poprawie a nawet o wyleczeniu.


Pierwsze objawy luty 2015. Diagnoza styczeń 2016 SLA Stwardnienie Boczne Zanikowe. Wiek 50 lat.          NEVER GIVE UP.
NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ
WIARA GWARANCJĄ WYGRANEJ

Bożenka_

prof Maksymowicz zainteresował się SLA we wrześniu 20014 r. Zbieg okoliczności  ;D  

W Polsce nie prowadzi się eksperymentów na ludziach chorych na SLA.
Wiele lekarzy podłapało możliwość zbicia fortuny na przeszczepach. W Krakowie są już trzy prywatne szpitale, w całej Polsce wyrastają jak grzyby po deszczu.

"Mentalność" tego forum...  dziwne określenie. Forum od 2006 roku,( bo wtedy powstało dzięki Pawłowi Bale) śledzi badania naukowe z całego świata. Jesteśmy na bieżąco.

Piero

Pierwsze objawy luty 2015. Diagnoza styczeń 2016 SLA Stwardnienie Boczne Zanikowe. Wiek 50 lat.          NEVER GIVE UP.
NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ
WIARA GWARANCJĄ WYGRANEJ

gabus1300


Piero

Witam gabus1300,
Podaj proszę nr prywatny adres mailowy do Siebie, podam Tobie nr tel. do mnie. Będziemy mogli porozmawiać lub wymienić się mailami.
Pozdrawiam Serdecznie
Pierwsze objawy luty 2015. Diagnoza styczeń 2016 SLA Stwardnienie Boczne Zanikowe. Wiek 50 lat.          NEVER GIVE UP.
NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ
WIARA GWARANCJĄ WYGRANEJ