Olej Lorenza

Zaczęty przez Kate, 15 Lipiec 2008, 00:12:31

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kate

Witajcie,

Mam świadomość, że nie będę w żadnym stopniu odkrywcza - ale mam pytanie czy ktoś próbował z olejem Lorenza - podam pewną informację prosząc o informację zwrotną:

" ... Wszystko zaczęło się ponad 20 lat temu. W 1984 r. Michaela i Augusto Odone mieszkający w Fairfax w Virginii zauważyli u swojego 6-letniego syna Lorenza niepokojące objawy. Chłopiec zaczął nagle miewać napady złości, do tego doszły kłopoty z utrzymaniem równowagi. Stan dziecka zaczął się szybko pogarszać - pojawiły się problemy z mówieniem, potem nastąpiła utrata wzroku i słuchu. Wreszcie Lorenzo przestał się w ogóle poruszać.

Diagnoza medyczna brzmiała: dziecko cierpi na adrenoleukodystrofię zwaną w skrócie ALD. Chorobę tę wywołuje gen, który jest przenoszony tylko przez kobiety, lecz chorują na nią przedstawiciele płci męskiej. W ich organizmach ulega uszkodzeniu system enzymatyczny nadzorujący usuwanie długołańcuchowych nasyconych kwasów tłuszczowych. Gdy tych zgromadzi się za dużo, uszkadzają one osłonkę mielinową, która otacza włókna nerwowe. Następuje blokada w przepływie sygnałów między neuronami..."

Wiem, że w żaden sposób nie można porównać tych chorób tj. ALD z SLA - ale tam też następuje uszkodzenie przepływu w sygnałach między neuronami -

Znalazłam jeszcze kilka publikacji o tym specyfiku:

Gdy Lorenzo miał kilka lat, pojawiły się u niego pierwsze symptomy tajemniczej choroby. Zrozpaczeni rodzice dowiedzieli się, że w przypadku ich syna medycyna jest bezradna. Zdiagnozowano u niego adrenoleukodystrofię, bardzo rzadkie, nieuleczalne zwyrodnienie mózgu, występujące u chłopców. Lekarze dali wówczas dziecku najwyżej dwa lata życia.

Augusto i Michaela Odone postanowili walczyć o życie syna, uciekając się do tradycyjnej medycyny. Na własną rękę, on - ekonomista i ona - wydawca, postanowili poznać chorobę i zaczęli poszukiwać sposobów walki z nią. Stwierdzili, że ponieważ organizm ich syna nie może sprawnie usuwać gromadzących się w nim kwasów tłuszczowych, należy doprowadzić do tego, by te kwasy w ogóle nie powstawały.

W drodze własnych eksperymentów zdeterminowani rodzice stworzyli specjalny olej składający się z odpowiednio spreparowanych kwasów oleinowego i erukowego. I to właśnie ta substancja powstrzymała dalszy rozwój choroby...."

Zadaję jedynie pytanie czy ktoś eksperymentował z tym specyfikiem - mam świadomość, że sztab pracujący nad SLA zapewne uwzględnił działanie tego oleju ale jak każdy z nas poszukuję różnego rodzaju działań wspomagających.

Będę wdzięczna za komentarz.

Małgośka

krzysiek

Moim zdaniem w SLA bardziej chodzi o mieline. Ale oglądając ostatnio film o właśnie tym oleju miałem wrażenie ze to właśnie to.