Chwile grozy

Zaczęty przez dziullusia, 30 Grudzień 2016, 13:28:12

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

dziullusia

Piszę tu bo potrzebuje się wygadać. Byl sobie 2 dzien swiat podczas odsysania pojawila sie krew w cewniku. Po kontakcie telefonicznym z lekarzem okazalo sie ze to podraznienie sluzowki itp. Kolejnego dnia we wtorek odsysanie bez sladow krwi. W nocy z wtorku na srode o godzinie 00:20 alarm na respiratorze i krew we wszystkich rurkach. Mama wezwala pogotowie. Zabrali ojca, na izbie przyjec zrobili fiberoskopie powiedzili ze jest ok i .... zamowili transport i odwiezli do domu. W domu najpierw saturacja niska ok 85 po odessaniu (z krwia) gdy udalo sie wyciagnac skrzep wzrosla do 96. W srode caly dzien odsysanie  z krwia praktycznie co 30 min. Przyjechal lekarz od wentylacji i stwierdzil, ze rutinoscorbin nie pomoze i kazal wezwac pogotowie. Przyjechali zabrali znowu na ta sama izbe przyjec co noc wczesniej. Laryngolog zapytal "jak moge Panstwu pomoc?". Przepychanka 40 min!!! W koncu przyszedl anestezjolog i zrobili bronchoskopie. Okazalo sie ze jest krwiak na oskrzelach. Wyslali tate do kliniki na zabieg, tam w pelnej narkozie zrobili zabieg. Okazalo sie ze jest pelno skrzepow i oskrzela nie mogly pracowac. Kolejnego dnia powrot na laryngologie w celu obswreacji. Masakra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Luiza

Malgosia

Znieczulica ludzka nie zna granic ‼ oddaje męża 3 stycznia do szpitala na założenie pega.i juz sie boje ze potraktują go jak kolejny przedmiot

anna01

Boże, dlaczego nasi bliscy, bezbronni, nie potrafiący już walczyć o swoją godnoac, muszą tak cierpieć...