SLA w diagnozie

Zaczęty przez kret123, 27 Marzec 2019, 10:40:25

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

meg

Nie no, rozwaliłeś system ::)
Już nawet nie będę zaglądać do Twojego wątku, pisz SOBIE ten swój pamiętnik ;D

kret123

Wczoraj upadłem tyłem na kafelki. Stałem przy chodziku, puściłem się rączek chodzika i rękoma na granicy swojej możliwości chciałem coś obrócić na półce.  Zachwiałem się i jak szybko próbowałem chwycić się rączek chodzika to nie trafiłem  jedną ręką w rączkę, straciłem równowagę i poleciałem do tyłu. Oczywiście na kafelki, więc lądowanie było twarde. Mięśnie pośladków i kość ogonowa zbite.

Generalnie najlepsze rezultaty odnośnie  nocnego bólu bioder osiągnąłem przy lekach

 Sirdalud 4 mg, 4 mg, 0 mg

 Baclofen 0 mg, 0 mg, 20 mg

 Próbowałem też na noc adamon 50 mg. Brane wraz z Baclofen powoduje dużą senność, ale nie daje rady w uśmierzeniu bólu bioder w nocy. Próbowałem nawet wziąć adamon 100 mg, też nie zlikwidowało nocnego bólu bioder.  Dodatkowo po dawce  100 miligram następny dzień był koszmarem.

 Problemy z nocnym bólem bioder podzieliłbym na 3 elementy

1  poziom bólu

2 częstość przebudzeń w nocy

3 szybkość zaśnięcia po przebudzeniu w wyniku obrócenie się na drugi bok.


 Brany zestaw Sirdalud plus Baclofen w dawkach wyszczególnionych wyżej daje spadek 1, bez zmian 2,  lekka poprawa 3.

 Brany do tego adamon 50 mg powoduje u mnie o dziwo  wzrost 1, bez zmian 2, znaczna poprawa 3.

 To samo co z adamon 50 mg uzyskam biorąc na noc 25 mg Hydroksyzyna.
Życie to dążenie Wszechświata do maksymalizacji wzrostu entropii.

Ogaruus

Dobrze, że nie walnąłeś tyłem głowy o kafelki.
Od 19.12.2015 respirator nieinwazyjny
Lepsze jutro było wczoraj!

kret123

W 2020 roku dalszy postęp choroby. Od lipca nie poruszam się już przy chodziku, ale jestem transportowany na wózku inwalidzkim. Chodzik wykorzystuje jedynie jako podporę przy przesiadaniu na łóżko, czy toaletę.
Utraciłem resztki siły w rękach, od miesiąca posługuje się już przy komputerze nie klawiaturą i myszką, ale Tobii.
Naturalnie sam się już nie napiję, ani nie zjem. Tak jest od maja.
Z uwagi na nadmiar śliny przy jedzeniu często się krztuszę, preferuję przez to pokarmy w formie papki.
Picie wody i innych rzadkich płynów przychodzi mi z trudem, zatem piję płyny zagęszczane.
Jedyny pozytywny aspekt ostatniego półrocza to komplet leków dający ulgę moim bolącym w nocy mięśnia lędźwiowo biodrowym. Szukałem takiego zestawu 1,5 roku.
Życie to dążenie Wszechświata do maksymalizacji wzrostu entropii.