Witam, u mojego taty było podobnie, jeszcze chodził byliśmy w trakcie załatwiania respiratora nieinwazyjnego i nagle utrata przytomności respirator i peg, po 2 tyg. wypisany do domu, z respiratorem już ponad 2 lata, coraz słabszy, już tylko leży, ale uśmiecha się, cieszy, nie wiem czy nie żałuje, czasami gdy ma gorszy dzień to mówi po co mi to wszystko, w żadnym lekarzu nie mamy oparcia (małe miasteczko), w głównej mierze nasze wiadomości pochodzą z tego forum, jest nam ciężko, ale ciągniemy razem ten wózek, pozdrawiam.