Witam wszystkich.malo się tutaj rozpisuje jakoś latem pisałam tutaj w nadzieje i poszukiwaniu jakiejś innej choroby na którą mogłaby chorować moja mama niż to. Niestety czas nie był tak łaskawy od sierpnia się dużo zmieniło. Mama nie chodzi, nie jada normalnie (jest karmione przez peg) nie mówi, nie podnosi się.
Ostatnio jednak strasznie dokucza jej flegma i to ze nie potrafi jej odkaszkec ponieważ odruch kaszlu juz jakiś czas temu zanikał. Do tego boli ja w okolicach klatki , pisze mi ze ciężko a raczej źle się jek oddycha. Co można zrobić na tym etapie? Nasza lekarka rodzinba niestety jest beznadziejna. A żaden neurolog nie potrafi przyjść do domu zresztą w naszym mieście nikt nie zna się na tej chorobie. Był u nas pulmolog ale ponoć na płucach nic nie ma a oddech nie jest najgorszym. A dla mojej mamusi każdy dzień to udreka. Juz nie wspomnę jak bola ją nogi aż od biodra jakby ktoś je łamał i rwał. Co stosujecie na takie bóle?
Ostatnio jednak strasznie dokucza jej flegma i to ze nie potrafi jej odkaszkec ponieważ odruch kaszlu juz jakiś czas temu zanikał. Do tego boli ja w okolicach klatki , pisze mi ze ciężko a raczej źle się jek oddycha. Co można zrobić na tym etapie? Nasza lekarka rodzinba niestety jest beznadziejna. A żaden neurolog nie potrafi przyjść do domu zresztą w naszym mieście nikt nie zna się na tej chorobie. Był u nas pulmolog ale ponoć na płucach nic nie ma a oddech nie jest najgorszym. A dla mojej mamusi każdy dzień to udreka. Juz nie wspomnę jak bola ją nogi aż od biodra jakby ktoś je łamał i rwał. Co stosujecie na takie bóle?