JĘKI Z CELI ŚMIERCI
Przytwierdzony do łoża niewidzialnymi pętami
Czekam na czarną dostojną matronę
Aby uwolniła mnie z celi wypełnionej jękami
Marząc że jej rydwan w końcu dogonię
Co wieczór zamykam powieki znużone
Aby budzić do granic żonę wkurzoną
Rozprostowuje mi palce zgrabione
Trzy razy na nockę przeze mnie budzoną
Pięści zaciskają się aż w bólu granice
wbijając paznokcie w me zbolałe dłonie
Marzę wtedy o tym że dogonię dziewicę
I jej rydwan zaprzężony w czarne konie
Codziennie słychać z mej celi śmierci jęki
Popraw mi ręce, nakryj mi spierzchłe dłonie
Przesuń mnie w stronę mniejszej udręki
Co nerwy przynosi mej ukochanej żonie
Lecz największe moje w celi cierpienie
To widok mej zbolałej i udręczonej matki
Który, wzmaga duszy mojej jęczenie
Uśmiech przywołuję na twarzy maski
Co z największym przychodzi mi trudem
Lecz uzasadniona moja to duszy obłuda
Co objawia się miłości do matki cudem
Ma twarz przyobleka szczęścia ułuda
Ale pojawiła się iskierka szczęścia
To maleńkiej naszej Nadziei narodziny
Mimo że to steryd serca mego mięśnia
Zbliża się chwila ostatniej godziny
I znajdę z celi śmierci ucieczkę
I nareszcie swoją czarną panią dogonię
Wyruszę z nią na bezkresną wycieczkę
W czarną otchłań za nią pogonię
jakie to strasznie smutne!!!!!!!!!!!!!
Smutne, ale wiersz sam w sobie ma to coś...
Andy pisz i napisz jeszcze więcej wierszy o SLA .
Wszyscy ciężko chorzy przeżywają noce i dnie .
Czy my wiemy kiedy staniemy przed obliczem Pana ? .
Dlatego trzeba żyć tak aby każdy dzień był piękny
Serdecznie pozdrawiam
Rilu
Dołączam się do prośby, więcej wierszy jeśli to możliwe :)
RILU twoje wiersze są białą poezją, dają pozytywne emocje. moje są z gatunku czarnych. Nie ma sensu dołować ludzi. Mogę opublikować jedynie "epitafium".Ty pisz bo to co piszesz ludziom potrzebne.