Jestem po radioterapii zwiazanej z usunieciem raka narzadow rodnych.Opiekuje sie 6 letnia wnuczka i corka -jej matka chora na SLA.Corke poddalam antybiotykoterapii na neurobolerioze.Efekty sa pozytywne,Choroba znacznie sie cofnela,chociaz byla bardzo zaawansowana.Obecniemusze poddac sie operacji usuniecia tarczycy.Przez najblizsze 2 lub 3 m-ce nie bede w stanie zaopiekowac sie corka .Co robic ,gdzie ja umiescic na ten okres czasu?Prosze o jakies wskazowki.
Jedynym miejscem, jakie mi przychodzi do głowy to Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, tylko nie wiem na ile jej stan pozwala na pobyt w takim miejscu. Do tego postu załączam broszurkę informacyjną NFZ na temat tego, co oferuje NFZ. Jeśli nic tam nie znajdziesz interesującego, to przedstaw problem w Twojej lokalnej placówce opieki społecznej. Jakbyś potrzebowała jakiś adresów, np. tych zakładów opiekuńczo-leczniczych, to najlepiej dzwoń pod nasz stowarzyszeniowy numer: 609 032 115, a Ania postara się Ci pomóc je znaleźć. Mam nadzieję, że razem rozwiążemy ten problem.
Dziekuje Pawle za informacje.Moja corka czuje sie obecnie calkiem niezle.Nic ja nie boli ,polyka dobrze,chetnie siada na lozku i coraz lepiej rusza reka prawa.Trzeba ja jednak karmic,myc i przebierac.W ostatnich dniach poprawila sie jej znacznie mowa.Pozanikaly jednak miesni i musza sie odbudowac.Ostatni 3 m-czny pobyt w Osrodku rehabilitacyjno opiekunczym sprawil ,ze choroba zaczela galopowac.Mysle ,ze sprawily to psychotropowe leki,jakie miala podawane.Boje sie wiec takiego osrodka,a jednoczesnie wiem ,ze musze wlasne zycie ratowac ,aby wychowac 6 letnia wnuczke.Nie chce tez przerywac kuracji corki,bo jest nadzieja na zycie.Co wiec zrobic.?JAkie znalesc rozwiazanie ,zeby nie stracic corki i uratowac siebie?