Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - GoskaMk

#1
Nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda ale muszę gdzieś to napisać😔 tata 2 m-ce już na OIT pod respiratorem (niewydolność oddechowa), ma zrobiona tracheostomie. Po 1,5 mca szpital już naciskał żeby oddać tatę do ZOL Braniewo bo nie są w stanie już nic więcej zrobić. Mówili że będzie mial dobrą opiekę i nawet mu tam PEGa zrobią bo tata miał sondę w nosie ( w szpitalu nie mogli bo gastroskop czy coś popsute). Jak zaczęliśmy się dowiadywać co to ten ZOL to stwierdziliśmy że nie ma mowy i chcielismy tatę do domu zabrać. Jak szpital się dowiedział to od razu zaczęli tate karmić doustnie nawet tabletki zaczął połykac. Wystraszyliśmy się czy oby nie za szybko bo dosłownie z dnia na dzień to bylo. Było już dobrze, zostaliśmy zgłoszeni do Copernicusa  w Gdańsku do opieki domowej długoterminowej nad osobą wentylowana mechanicznie, nawet respirator podobno był. Niestety tacie napuchł brzuch, i zaczęła jakas ciemna wydzielina wypływać sondą z żołądka przez nos. Dużo tego. Nerki na jakiś czas przestały pracować i jelita. Lekarz powiedział że myślał że już po tacie! Trwa to już ok 2 tyg. Teraz nie mogą zrobić prześwietlenia jamy brzusznej bo winda popsuta😖 ta wydzielina to treść żołądkowo-jelitowa podobno. Tata ma Parkinsona i nie podają mu jego lekarstw bo twierdzą że i tak wylecą, nabawił się okropnej odleżyny na kości ogonowej. Ogólnie jestem załamana bo lekarze tylko mówią że jest stan ciężki i mamy szykować się na najgorsze, jak pytamy o cokolwiek to słyszymy jakieś wymijające odpowiedzi. Już nie wspomnę że tata pojechał na rehabilitację bo nogi już nie domagały i tam się coś wydarzyło że wylądował pod respiratorem! Lekarze twierdzili że się nie wybudzi, a jak wybudzi to będzie roslinka. Nic się nie sprawdziło na nasze szczescie. Wybudził się i powoli nas poznawał i było już tak dobrze. Zastanawia mnie ile tu błędów i złych diagnoz po drodze się pojawiło😭 Nie wiemy co dalej robić, jak taty stan się poprawi to znowu będą chcieli się go pozbyć a do domu twierdzą że się nie nadaje. Są jakieś dobre ośrodki nawet prywatne w pomorskim? Jestem z Malborka a tata leży teraz w Sztumie😔