O polineuropatii powstałej w wyniku działania Boreliozy, czy Bartonelli też myślałam. W źródle które mi podałeś wskazują, że ta choroba powstaje nierównolegle. A ja mam równoległe problemy. Tzn ręka prawa i lewa, jak i noga prawa i lewa są dla mnie tak samo słabe.
Nie wiem, czy to SLA, czy MMN, czy może jeszcze coś innego. Na wypisie z pierwszego szpitala, gdzie zrobili mi masę badań, lekarz prowadzący był tak pewny, że to nie choroba neurologiczna, że dał mi skierowanie do reumatologa, w dodatku lekarka stwierdziła, że w prawdzie z wywiadu ze mną w sferze świadomości nie wygląda na to, ale jest jeszcze podświadomość i może to jest jakaś nerwica.
Później jak pojechałem do IPiN-u pierwszy raz 28 stycznia, gdzie mnie nie przyjęli bo mieli awarie EMG, to neurolog obstukał, pociągnął tu i ówdzie tym metalowym patyczkiem, kazał pochodzić na palcach i piętach i powiedział, że może to jakiś rodzaj nerwicy.
Z drugiej strony druga wizyta w IPiN-ie 03.2019 dała wynik EMG w kierunku SLA, przy czym nietypowe objawy kliniczne w ogóle nie rozwiały ich wątpliwości odnośnie SLA.Ani przebieg choroby, ani np. brak odruchu Babińskiego w ogóle nie wpłynął na diagnozę.
Po IPiN-ie byłem jeszcze u neurologa (27.03 akurat po 3 miesiącach wypadła mi wizyta), ten już widział kartę informacyjną i na dzień dobry założył, że to SLA, nie wpadł w wątpliwości nawet wtedy, gdy niektóre, elementy z testów klinicznych które przeprowadził wypadły nie po jego myśli. Przykładowo zdziwił się bardzo, że mogę stać ze złączonymi stopami i zamkniętymi oczyma. Odparłem, że ze staniem nie mam problemów tylko między innymi z chodzeniem. Dał mi skierowanie na rehabilitacje. W najbliższą środę tam idę, ponoć na miesiąc. Ponoć to jeden z najlepszych ośrodków w PL. Sprawdzę tezę, że jak coś się poprawia to nie SLA. Czyli jak przyspieszy mi chodzenie to nie SLA.
Co rozumiesz pod sformułowaniem, że się poddałem? W jaki sensie?
Nie wiem, czy to SLA, czy MMN, czy może jeszcze coś innego. Na wypisie z pierwszego szpitala, gdzie zrobili mi masę badań, lekarz prowadzący był tak pewny, że to nie choroba neurologiczna, że dał mi skierowanie do reumatologa, w dodatku lekarka stwierdziła, że w prawdzie z wywiadu ze mną w sferze świadomości nie wygląda na to, ale jest jeszcze podświadomość i może to jest jakaś nerwica.
Później jak pojechałem do IPiN-u pierwszy raz 28 stycznia, gdzie mnie nie przyjęli bo mieli awarie EMG, to neurolog obstukał, pociągnął tu i ówdzie tym metalowym patyczkiem, kazał pochodzić na palcach i piętach i powiedział, że może to jakiś rodzaj nerwicy.
Z drugiej strony druga wizyta w IPiN-ie 03.2019 dała wynik EMG w kierunku SLA, przy czym nietypowe objawy kliniczne w ogóle nie rozwiały ich wątpliwości odnośnie SLA.Ani przebieg choroby, ani np. brak odruchu Babińskiego w ogóle nie wpłynął na diagnozę.
Po IPiN-ie byłem jeszcze u neurologa (27.03 akurat po 3 miesiącach wypadła mi wizyta), ten już widział kartę informacyjną i na dzień dobry założył, że to SLA, nie wpadł w wątpliwości nawet wtedy, gdy niektóre, elementy z testów klinicznych które przeprowadził wypadły nie po jego myśli. Przykładowo zdziwił się bardzo, że mogę stać ze złączonymi stopami i zamkniętymi oczyma. Odparłem, że ze staniem nie mam problemów tylko między innymi z chodzeniem. Dał mi skierowanie na rehabilitacje. W najbliższą środę tam idę, ponoć na miesiąc. Ponoć to jeden z najlepszych ośrodków w PL. Sprawdzę tezę, że jak coś się poprawia to nie SLA. Czyli jak przyspieszy mi chodzenie to nie SLA.
Co rozumiesz pod sformułowaniem, że się poddałem? W jaki sensie?