SLAVONIDUS
Czarny demon ciało me opętał
Podstępnie się skradając
Najpierw nogi lekko spętał
Później rękę zabrał obezwładniając
Ale dalej mało mu było
Zabrał mi nogi do końca
Więcej me ciało nie chodziło
Odtąd się więcej nie śmieję do słońca
Nie dość tego mu było
Odjął mi moją prawicę
Aby mi się więcej nie śniło
Obejmować swą połowicę
Teraz jak kłoda leżę
W łożu cierpienia
Ale buduję nadziei wieżę
Ze strof pragnących dalszego istnienia
:'( :'( :'(