Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Pokaż wątki - Mierzu

#1
Naukowcy są o krok bliżej do odwrócenia szkód spowodowanych chorobą neuronu ruchowego po przełomowym odkryciu dokonanym przez naukowców z Edynburga.
Zespół po raz pierwszy wykazał, że akson - włókno nerwowe, czasami o długości do metra, które łączy i wysyła impulsy elektryczne z komórek nerwowych do mięśni - jest krótsze w komórkach dotkniętych MND niż w zdrowych komórkach.
Odkryli również, że ruch mitochondriów, które przemieszczają się w górę i w dół aksonów, jest zaburzony. Naukowcy odkryli, że uszkodzenia komórek nerwowych - lub neuronów ruchowych - spowodowane przez MND można naprawić, zwiększając poziom energii w tych mitochondriach, maleńkich ,,bateriach", które napędzają reakcje chemiczne we wszystkich ludzkich komórkach.
Po wykonaniu tej czynności akson powrócił do normalnej długości. Efekt uzyskano w laboratorium przy użyciu neuronów ruchowych wyhodowanych z komórek macierzystych pobranych od osób z mutacją genetyczną, o której wiadomo, że jest przyczyną zarówno MND, jak i postaci demencji.
Naukowcy zbadali także tkankę rdzenia kręgowego ofiarowaną przez osoby zmarłe na MND.
To ujawniło te same problemy z aksonem i mitochondriami, które naukowcy wykryli w neuronach ruchowych wyhodowanych z komórek macierzystych.
Odkrycia zostały obecnie opublikowane w czasopiśmie Acta Neuropathologica.

link do artykułu:
https://www.heraldscotland.com/news/19012651.breakthrough-discovery-reveals-way-reversing-motor-neurone-disease-damage/?fbclid=IwAR0RiR3iKXK6gtFM82oFmGBxMc6EtHQfWysSDouDMlVD6c6UoG3ZZPCCSuI
#3
Odkupię.Może komuś zostało,nie pasuje,nie używa.
#4
Moja historia / SLA-moja kłoda pod nogi
12 Listopad 2020, 15:23:51
Czerwiec 2019 roku, zaczyna się piękne lato a ja jestem po niemal 21 latach spędzonych w polskiej policji wreszcie wolnym człowiekiem! Upragniona emerytura! Dla niektórych taka informacja ( 40 letni emeryt) będzie szokiem, inni będą po prostu zazdrościli. No cóż każdy ma wolną wolę. Każdy może pracować gdzie chce. Moje 20 lat służby okupione zostało nerwicą ze stanami lękowymi, spaniem przez niemal 20 lat na ,,stand by". Pracą ( ku chwale ojczyzny) w weekendy, święta, telefonami o drugiej, trzeciej w nocy, szarpanymi posiłkami, wiecznym stresem, niestabilnością, niepewnością tego co zastanę na miejscu przestępstwa. Stanąwszy na komisję lekarską, lekarz z komisji kpił sobie ze mnie:
-No nieźle 40 letni emeryt. A czy anestezjolog też nie widział w swoim życiu setek trupów?
-Zapewne widział-odpowiadam-ale w sterylnych warunkach, będąc ku temu wszechstronnie wykształconym no i nie musiał ich sprzątać czy odklejać od kołdry, odrywać od podłoża, nie musiał też rozmawiać ze sprawcą zabójstwa chwilę po tym jak niemal odciął głowę kobiecie.
   Jednym zdaniem: uwolniłem się od tej udręki.! Myślałem, że teraz pobędę w domu, zaopiekuję się dwuletnim synkiem Kajetankiem a później jak już trafi do placówki przedszkolnej, to czym prędzej znajdę pracę, aby nie umrzeć w domu.. Myślałem, że może uda mi się odbudować relację ze starszym synem Mikołajkiem.
   Los, Opatrzność, karma(niepotrzebne skreślić) zakpił ze mnie w najokrutniejszy sposób.
Zaczęło się, w sumie nie wiem kiedy. Miej więcej w październiku 2019 roku zaczął mnie boleć prawy nadgarstek. Dwie tzw. blokady załatwiły temat. Nie wiem czy to był początek, tak domniemywam. Z Nowym Rokiem na przełomie stycznia/lutego 2020 roku zauważyłem, że mam jakby zastałe nogi, że ciężko mi się chodzi, biega. Wychodziłem wtedy jeszcze z synkiem na lokalnego Orlika, bo bardzo chciał kopać piłkę i jak się troszkę rozgrzałem, pobiegałem dziwna sztywność nóg mijała. Kolejny sygnał to był ból kręgosłupa ( odcinka lędźwiowego) połączony z  ,,uciekającą" prawą stopą. Oczywiście ten sygnał próbowałem utopić w szklance wody z tabletkami przeciwbólowymi, ale o ile ból mijaj, to prawa stopa odmawiała mi posłuszeństwa.
W marcu w Polsce nastąpił lock down związany z pandemią koronawirusa i nie mogłem przebadać się u neurologa. Uprzejmie Panie ( lub Panowie) przesłali mi sms, że lekarz odwołał wizytę. Trudno-pomyślalem-nie raz bolał mnie kręgosłup, znajdę na youtube ćwiczenia, to się ból skończy i noga będzie sprawna. Poza tym zrobiłem sobie prywatnie rezonans magnetyczny ( na ten z NFZ nie chciało mi się czekać dwa lata)z którego jasno wynikało, że mam ucisk na rdzeń kręgowy. Ćwiczenia z ,,jutuba" nic jednak nie dawały oprócz zdawania sobie sprawy, że joga dla początkujących jest dla mnie nie wykonalna już na etapie siadu,a polecony mi chiropraktyk ponastawiał mi kręgosłup, ale oprócz stracenia nie małej kwoty pieniędzy, nic mi to wymiernego nie przyniosło. Musiałem w końcu znaleźć lekarza, który nie boi się koronawirusa. Takich lekarzy najczęściej można odnaleźć za pewną kwotę pieniędzy  w prywatnych gabinetach. Trafiłem do takiego 29 kwietnia 2020 roku. Wtedy już chodziłem pokracznie a sama wizyta spowodowała to, że jeszcze bardziej pokracznie chodziłem, bo stresowałem się wizytą u  lekarza. Niczego jednak złego nie przypuszczałem. Lekarka obejrzała moje wyniki rezonansu, sprawdziła odruchy i stwierdziła:
-ale to nie jest od kręgosłupa, bo Pan kuleje na prawą nogę, a z rezonansu wynika, że ucisk jest na lewą stronę. Ostatecznie postawiła mi diagnozę SM ze znakiem zapytania. Już sama diagnoza stwardnienia rozsianego była dla mnie kopnięciem w mordę. Szybko po wizycie wsiadłem do samochodu i gorączkowo ,,googlowałem" co to za paskudztwo. Coś tam wiedziałem na  ten temat, ale moje ,,coś tam" ograniczało się do tego bardziej ,,coś".Rozpoczynało się moje ,,upragnione", nowe życie.
C.D.N