Menu

Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Pokaż wiadomości Menu

Wiadomości - joanna76

#1
Baca dziękuję, nie pomyślałam o tym w ten sposób (jednak trudno tak zacząć myśleć)
U nas choroba nie dała nam dużo czasu na myślenie, we wrześniu dowiedziałyśmy się definitywnie
w Warszawie na Banacha że to kwestia 2-3 miesięcy.
Meg czytałam jak postępuje Twoja choroba, dokładnie tak samo jak u mojej Natalki tylko dużo dużo wolniej.
Pisałaś o zimnych i o opuchniętych stopach, my kupiłyśmy buta ogrzewającego stopy naprawdę pomogło.
Meg moja Natalka też bardzo się bała i ostatnie dwa dnia cały czas mi to powtarzała
#2
Witam,
moja córka odeszła w listopadzie, też nie wyraziła zgody na respirator tylko ustnie,były rozmowy z lekarzami
a później z pielęgniarką z hospicjum. Bardzo przeżyła wizję dalszego "życia" pod respiratorem.
Mi było strasznie ciężko, w chwili problemów z saturacją wszystko zaczęło się o 5 rano, nie widziałam bólu po prostu oddech słabł z każdą chwilą  , do tej pory męczy mnie że mogłam wezwać karetkę
i zmienić wszystko . Cały czas zastanawiam się na ile była to świadoma decyzja

#3
chyba najgorsza jest ta bezsilność i ten brak słów pocieszenia.
jak Wy sobie z tym radzicie?
bo my słabo dawałyśmy sobie z tym radę
#4
Natalka odmówiła podłączenie pod respirator , ostatni miesiąc w oddychaniu pomagały Jej wąsy
a ostatniej nocy nie dały już rady mimo zwiększenia ilości tlenu.
To był najgorszy ranek jaki można sobie wyobrazić.
#5
hej
moja Natalka  skończyła w styczniu 2016 20 lat a w lutym pojawiły się pierwsze objawy objawy
potem była diagnoza w lipcu
odeszła 30 listopada
#6
cześć
podziwiam wszystkich chorych za siłę , moja córeczka też taka była cały czas uśmiechnięta,
nie chciała nic wiedzieć o chorobie chociaż lekarze w Warszawie przekonali nas aby ją uprzedzić.
Ja cały czas szukałam innego wytłumaczenia (tylko nie sla) tak dla niej jak i dla siebie
We wrześniu powiedziano jej w szpitalu o wszystkim (chwilę był szok - strach przed uduszeniem) a jednak  nie dała po sobie
 poznać , teraz widzę że była silna za nas dwie .
Dopasowywała się do tak szybko postępującej choroby (od postawienia diagnozy do Jej odejścia 4 miesiące).
Jestem z Wami chorymi i opiekunami całym sercem - wytrwałości
#7
Moja historia / Odp: Diagnoza
30 Marzec 2017, 10:02:15
moja Natalka nie chciała rozmawiać o tej chorobie, ale ja musiałam się wygadać - raczej wypłakać.

mam materac zmiennociśnieniowy jak będziecie potrzebować to daj znać (naprawdę duża ulga dla chorego)
#8
Moja historia / Odp: Diagnoza
30 Marzec 2017, 09:36:35
czy ktoś się Wami opiekuje?
mam na myśli hospicjum ,nam bardzo dużo pomogli
jeśli tylko będę mogła w czymś pomóc - rozmowa, cokolwiek (sama tego bardzo potrzebowałam)
 
#9
Moja historia / Odp: Diagnoza
30 Marzec 2017, 09:11:02
jak sobie z tym radzicie ?
na jakim etapie jest teraz choroba Twojego męża?
#10
Moja historia / Odp: Diagnoza
30 Marzec 2017, 08:28:27
mam tylko nadzieję że szybko znajdzie się lekarstwo na TO nam już nie pomoże ,
ale myślę o innych którzy przez to przechodzą
#11
Moja historia / Odp: Zachorował mój mąż
30 Marzec 2017, 08:25:16
Witam,
moja córka zachorowała w lutym 2016 roku ,niestety choroba przebiegła bardzo szybko.
Odeszła od nas w listopadzie 2016. Teraz wiem że jej pogoda ducha trzyma mnie do tej pory.
To chyba ja byłam słabsza, a Ona mnie trzymała.
#12
Moja historia / Odp: Diagnoza
30 Marzec 2017, 08:06:05
Hej,całym sercem jestem z Wami.
Przechodziłam przez to wszystko co Wy i wiem jaki człowiek jest bezsilny.
U mnie miała to świństwo moja córeczka.
Życzę przede wszystkim wytrwałości i pogody ducha
#13
Hej,
moja córka też chorowała na SLA dla niej sprawdził się materac zmiennociśnieniowy bąbelkowy REHAFUND.