Tak od 26 lat licząc pierwsze objawy. Na wózek usiadł dopiero po 8 latach choroby. Potem kolejne 9 lat i respirator. Dopiero od roku jesteśmy z nim bez kontaktu. Zatkała się rurka, rozlaczyla z respiratorem. Chwila... niedotlenienie.... on spal.... zawsze wolal jak czul ze cos nei tak. Walka o niego....raz jeszcze...
Jedno jest pewne nie ma reguły kto ile z SLA przeżyje. My słyszeliśmy już wyroki od lekarzy kilka razy a tu niespodzianka. Udało mu się jeszcze wiele osiągnąć przez ten czas choc trudno bylo sie juz od 3 lat porozumiewać. Tak wiec nie ma co szacować ile komu zostalo. Trzeba żyć z SLA najnormalniej na ile życie pozwala i nie ograniczać się statystykami. To TEN na górze wie najlepiej kiedy przyjdzie się żegnać....... Tak wiec choć jest bardzo ciężko, tęsknią za jego radami i głosem cieszymy się każdą chwilą, którą jest z nami......
Jedno jest pewne nie ma reguły kto ile z SLA przeżyje. My słyszeliśmy już wyroki od lekarzy kilka razy a tu niespodzianka. Udało mu się jeszcze wiele osiągnąć przez ten czas choc trudno bylo sie juz od 3 lat porozumiewać. Tak wiec nie ma co szacować ile komu zostalo. Trzeba żyć z SLA najnormalniej na ile życie pozwala i nie ograniczać się statystykami. To TEN na górze wie najlepiej kiedy przyjdzie się żegnać....... Tak wiec choć jest bardzo ciężko, tęsknią za jego radami i głosem cieszymy się każdą chwilą, którą jest z nami......