Eutanazja a SLA

Zaczęty przez Wiktoria, 29 Styczeń 2010, 18:19:05

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Wiktoria

Może to dziwnie zabrzmi ale tak pomyślałam ostatnio, że gdybym się dowiedziała, że jestem chora na tą okrutną chorobę to nie wiem czy bym nie chciała skrócić cierpienia bliskim....
Na początku choroby myślałam, że poruszę niebo i ziemię żeby przedłużyć Ojcu życie ale teraz z perspektywy czasu myślę, że prawdę mówiąc przedłużamy cierpienie, upokorzenie, ból....
a Rilutek przedłużający średnio życie o 2 - 3 miesiące to jest chyba jakąś kpiną!!! Płacić duże pieniądze żeby móc dłużej cierpieć?
Mam wrażenie, że Ojciec się uśmiecha jak my jesteśmy i dla nas to robi żebyśmy myśleli, że jest dobrze, ale jak tylko jest sam, staje się innym człowiekiem. Obserwuje go często jak leży, błądzi po suficie wzrokiem, ma dosyć tego....
Z drugiej strony nie mogę sobie wyobrazić, że może odejść z tego świata...
Rozmyślam często o tym wszystkim i zastanawiam się, czy nie powinien każdy mieć możliwość decydowania o dalszym życiu? Oraz czy Bogu chodzi o to by chory przeszedł te ostatnie 2 - 3 lata życia przez takie cierpienie? Czy musi nieść aż tak ciężki krzyż? Oraz czy za życia musi zostać pogrzebany we własnym ciele - jak to kiedyś ktoś trafnie nazwał?

Wiktoria

#1
JW MNDA Sarah's Story 90" H264 Hi Res

- już kiedyś ktoś na forum to wrzucił

Ten film jest okrutny ale pokazuje prawdę o tej chorobie - jest "reklamą" SLA. Oparty jest na historii kobiety, która mając 34 lata dowiedziała się, że jest chora na SLA będąc w 7 miesiącu ciąży!

RILU

Dobry Wieczór Wiktorio

Moja Bratowa mówi ,że na ziemi jest piekło gdzie buszuje 
szatan i jego poplecznicy.Namawia dusze do grzechów...
Natomiast Bóg jest w niebie i tam sobie razem z Jezuskiem mieszkają
ale od czasu do czasu zsyłają ducha świętego na ziemię.
Powoli zaczynam w to wierzyć a jestem wierzącym .
Religia to niebezpieczny temat i zarazem skomplikowany .

Jakby był na ziemi nie zginełoby 100 000 ludzi na Haiti....II Wojna światowa,
Hiroszima,Nagasaki - tak mówi...bratowa.
Czyż, mordowanie się wzajemne ,katastrofy w takich ilościach na ziemi
mają człowieka doświadczać ? Nie zgadzam się z takim osądem ..to jest
nie w porządku.
Ten film oglądałem już parę razy i za każdym razem mocno jego przeżywam .
Tu jest pokazane cierpienie chorego na SLA poprzez pokazanie prawie
wszystkich objawów tej choroby.
Niech Duch święty ma nas w opiece i wszyscy dobrzy ludzie
Dlatego uważam módlmy się o zesłanie ducha świętego aby nas uzdrawiał.
RILU :angel:
Trzeba żyć tak aby każdy dzień  był piękny.

teresa

Wiktorio
CytatRilutek przedłużający średnio życie o 2 - 3 miesiące to jest chyba jakąś kpiną!!! Płacić duże pieniądze żeby móc dłużej cierpieć?

dlatego każda rodzina powinna się zastanowić nad zasadnością stosowania  leku bo z jednej strony Rilutek jest jedynym lekiem spowalniającym SLA, z drugiej zaś nie jest obojętny dla wątroby i dla kieszeni wielu chorych.
Masz rację, że przedłużając życie, faktycznie przedłuża cierpienie, ja zaprzestałam przyjmowania go po 18-to miesięcznej kuracji. Teraz w styczniu minęły 2 lata od zakończenia leczenia i mogę powiedzieć, że podjęłam słuszną decyzję.

Odnośnie eutanazji - żeby każdy chory miał możliwość decydowania o własnym życiu czyli o czasie jego zakończenia, eutanazja musiała by być zalegalizowana przez państwo. Moim zdaniem taka legalizacja nie była by dobrym rozwiązaniem bo chyba wszyscy mamy świadomość,że w niektórych przypadkach lekarze nadużywali by prawa.
Tak więc pozostaje nam prosić Boga o okazanie miłosierdzia i uwolnienie nas od krzyża, albo dając uzdrowienie albo skracając mękę przez dobrą śmierć. :(

Bożenka_

Maksymalny okres zażywania riluteku to 18 miesięcy.
Nikt nie ma moralnego prawa  podpowiadać chorym czy warto go zażywać.
Może Tobie Teresko, tak jak i mnie, ten lek jednak pomógł, bo brałyśmy go tyle ile zalecają lekarze na całym świecie.
Wiktorio
Piszesz, że gdybyś była chora skróciła byś cierpienia bliskim.
Napisz co byś zrobiła będąc chora, jak byś skróciła ich cierpienia.
Może ja, Twój tato, lub inni cierpiący skorzystają z podpowiedzi  :'( :'( :'( :'( :'(
Gdy by można było zrezygnować z życia jednym zdaniem :
... Panie Boże kończ mój żywot na tym łez padole, już nie mam siły... słowa te wypowiedziałabym wiele razy  :'(
Wypowiadam jednak inne słowa... Panie Boże daj mi siły, aby moje dzieci jeszcze długo ze mną szczęśliwe były... :'(  :D

teresa

CytatMaksymalny okres zażywania riluteku to 18 miesięcy.
Bożenko 18 miesięcy to naukowo udowodniony skuteczny czas zażywania riluteku a więc minimalny, nie maksymalny, wielu lekarzy jest zwolennikami leczenia Rilutekiem do końca ;)

CytatNikt nie ma moralnego prawa  podpowiadać chorym czy warto go zażywać.
przytoczyłam jedynie zdanie  zamieszczone w poradniku chorych na SLA
"Każdy chory powinien rozważyć, czy chce stosować
Rilutek czy nie, po uprzedniej konsultacji z lekarzem
prowadzącym oraz rozmowie z najbliższymi. Chory
podejmując decyzję powinien być świadomy potencjalnych
pozytywnych efektów stosowania tego leku oraz
ewentualnych efektów ubocznych."
 
a Tobie Bożenko to wystarczyło, żeby mnie po raz kolejny zaatakować, hmmm.....nie wiem dlaczego nigdy nie odnosisz się do moich wypowiedzi pozytywnie ???

Wiktoria

Może wyjaśnię dokładniej o co mi chodziło.... jak patrzę na Moja Mamę, która opiekuje się Ojcem to nigdy nie chciałabym żeby Mój Mąż miał ze mną takie problemy. Nie chciałam tym nikogo urazić....

Z drugiej strony jako opiekun chorego na SLA nigdy nie powiedziałam ani nie pomyslałam, że chory Ojciec jest ciężarem dla nas!! Wręcz modlę się żeby był z nami jak najdłużej!!

Dręczą mnie sprzeczne myśli, chciałabym myśleć pozytywnie ale nie potrafię!

Bożenko i Teresko, jesteście chore na SLA, inaczej też patrzycie na to bo cieszycie się życiem! Wiem, że choroba Wam dokucza, ale jesteście samodzielne i wierzcie mi, że to jest chyba najważniejsze!!! Jesteście SAMODZIELNE!!! Macie kontakt z bliskimi oraz co istotne wygrywacie z  chorobą!!!  

Bożenka_

#7
Wiktorio.
Był okres w moim życiu gdy nie byłam samodzielna. Piłam przez rurkę, miałam problemy z samodzielnym jedzeniem, nie potrafiłam podciągnąć majtek, spodni w toalecie. Gdy upadłam nie dałam rady podnieść się sama, nie potrafiłam przewrócić się na drugi bok, nie podnosiłam rąk do góry ( były przez to problemy pod prysznicem )...nie byłam samodzielna...potykałam się, przewracałam, krztusiłam własną śliną. Czego nie mogłam zrobić samodzielnie nie będę wyliczać.
Teraz jest inaczej. Jestem sprawna po swojemu, jestem sprawna będąc niepełnosprawna, brzmi to absurdalnie. Trening czyni mistrza. Brak samodzielności spowodował niechęć do nic nierobienia. Cieszę się dniem dzisiejszym. Czy cieszę się życiem ?  :'(
Frederik Smedes międzynarodowy instruktor PNF z Niemiec stwierdził,że moja kompensacja ruchów doszła do takiej perfekcji, że mogła by być instruktarzem dla wielu rehabilitantów jak uczyć chorych samodzielności.