Dobry Wieczór
Chciałbym podzielić się moim doświaczeniem w odsysaniu rurki tracho(płuc) i
z ust (jamy gębowej).
Chory podłączony jest na stałe do respiratora ,który ustawiony jest odpowiednio
do zapotrzebowania chorego - powietrze jest wtłaczane do płuc i wydalane.
Gdy wartości na dysplay spadają zazwyczaj powodem tego spadku
jest zgromadzona ślina i wydzielina płucna.
Gdy, poprzez odsysanie doprowadzimy do normalnych wartości powinniśmy
przewietrzyć płuca wciskając odpowiedni przycisk na respiratorze .
Zostanie podana do płuc większa wartość tzn.większa ilość powietrza ,zależnie od ustawienia respiratora może to być pojedyńcze wdmuchnięcie lub dwu ,trzykrotne.
Przed przewietrzeniem płuc należy odczekać aż wartości po odsysaniu będą
normalne tzn jak chory przez cały czas ma wartości w granicach 530 na 520
Jeśli spadną do 410 , 400 i takie będą to możemy przewietrzyć i zaraz odsysać.
Natomiast przy bardzo małych wartościach przewietrzając płuca 300,350 vti wywołamy tylko
cierpienie i lekkie podduszanie chorego ponieważ część śliny z dolnej części CAF-u wpadła do płuc.
Także odradzam nawet pielęgniarzom stosownie takich praktyk .
Pozdrawiam RILU
Rilu,co to znaczy>przewietrzając płuca<?U nas się rozpręża np.ambu,lub ,,odkurzaczem".Czy to to samo?Mamie respirator wtłacza 700.Jak ślina wpada do płuc,jak dojście do drzewa oskrzelowego chroni napompowany balon rurki tracheostomijnej?Pogubiłem się,wybacz.
pozdrawiam
Płuca też wydzielają flegmę a pod balonikiem czyli CAF-em też się ona zbiera.
W zamkniętej części tchawicy nad balonikiem zbiera się większa ilość wydzieliny
ale tę odsysamy z jamy ustnej .
Są tzw. przecieki przez balonik co jest nieuniknionym zjawiskiem.
Jak wiadomo ciśnienie CAF sprawdzamy cafometrem na mniejszym zewnętrznym baloniku ,który posiada wentyl i przez niego uzupełniamy powietrze (CAF-a )
baloniku wewnętrzenego mocującego rurkę tracho w tchawicy z którego schodzi
powietrze czyli zmniejsza się objętość balonika
Utrudnienie oddychania może spowodować gęsta flegma zbierająca się w tchawicy
która przykleja się do rurki . Czyli rozprężenie przy niskich wartościach jak to nazwałeś spowoduje niedrożność płuc przez pewien okres np 2 dni w których wartości będą mniejsze od normalnych
Twoja Mama ma 700 a inni mają inne ustawione wartości tu chodzi o wartości VT
które są różne u chorych Przy rozprężaniu musi być widoczna wysoka wartość
na dysplay nie może być niska np 350 .
Czyli krótko ..odsysamy i czekamy na dobrą stałą wartość VT i dopiero wtedy
rozprężamy .Rozprężamy w zależności od stanu .Jeśli wszystko jest oki to wystarczy rozprężać 3 razy dziennie ,oczywiście respiratorem .Ambu używam
w nagłych sytuacjach dlatego lepiej stosować regularnie pod kontrolą lekarza
inhalację płuc roztworem NaCl z apteki i tylko wtedy gdy płuca zalega gęsta
flegma (tutaj mówią na flegmę...sekret)
Pozdro RILU
Roztwór NaCl też stosujemy,gdy po wydzielina jest gęsta,i nie możemy odessać ssakiem,i jak Emerson Cough Assist(http://mnd.pl/forum/index.php/topic,2526.0.html (http://mnd.pl/forum/index.php/topic,2526.0.html)) też nie daje rady,ale sami,lekarz przyjeżdża raz w tygodniu.Nieraz bywają takie akcje,saturacja spada i trzeba sobie radzić,pogotowia nie ma co wołać,nie znają tych tematów.
pozdrawiam
Witam,
Mój tato miał problemy coraz powazniejsze problemy z flegmą, krztusił się - wezwaliśmy karetkę.W szpitalu założyli mu dziś PEG i rurkę tracheostomijną, oddycha przy pomocy respiratora. Lekarze powiedzieli, że najlepiej oddac go na Oddział Opieki Paliatywnej ponieważ przy największych chęciach nie damy rady obsługiwac tej rurki. Oddanie go na ten oddział wiąże się z potrąceniem 70% jego renty. W dodatku wiemy, że nie będzie chciał tam być. Chcielibysmy, żeby był z nami ale zdaniem lekarzy to nie jest dobry pomysł.Nie wiemy co robić. Jak Wy sobie radzicie jesli macie podobny problem.Mieszkamy na wsi nie mamy łatwego dostepu do placówek i instytucji, nie wiemy gdzie szukać pomocy...
Pozdrawiam
Ewa
Witaj Ewa,poczytaj sobie
http://mnd.pl/forum/index.php/topic,564.msg3338/topicseen.html#msg3338 (http://mnd.pl/forum/index.php/topic,564.msg3338/topicseen.html#msg3338)
Masa ludzi swoimi bliskimi,chorymi na SLA opiekuje się w domu,dają sobie spokojnie radę z wentylacją mechaniczną i karmieniem przez Pega.
My też mieszkamy w małej wiosce,a mama mimo respiratora od 8 lat jest w domu i będzie do końca ;D
pozdrawiam
Dziekuje za odpowiedz Marek, boimy się, że sobie nie poradzimy.Nie wiemy jak załatwić respirator czy można wypożyczyć czy przysługuje pielęgniarka...U taty choroba szybko postępuje( odmiana opuszkowa ).
Pozdrawiam
Ewa
Skontaktuj się z firmą prowadzącą wentylację domową w twoim regionie,oni mają podpisaną umowę z NFZ na taką opiekę,zapewniają respirator,ssak,przeszkolenie domowników,opiekę lekarską,pielęgniarską,jednak większość opieki nad chorym spoczywa na bliskich.A najlepiej pobierz Poradnik dla chorych na SLA
http://www.mnd.pl/poradnik.htm (http://www.mnd.pl/poradnik.htm) tam wiele się dowiesz o opiece i o tej wrednej chorobie.Nikomu nie jest łatwo;ale jakoś radzimy sobie ;D
U mnie to mniej więcej to tak wygląda
http://mnd.pl/forum/index.php/topic,2690.0.html (http://mnd.pl/forum/index.php/topic,2690.0.html)
u Innych inaczej,sami opiekują się swoimi bliskimi.Poczytaj,dowiedz się więcej o SLA,przemyśl temat i jak co to po prostu pytaj.
pozdrawiam
Popieram Marka - polecam http://www.mnd.pl/swoboda_oddychania.htm (http://www.mnd.pl/swoboda_oddychania.htm) .
Nie spiesz sie. Zadecydujcie na spokojnie nie przejmujac sie poganianiem lekarzy bo bez zgody nie moga nic zrobic.
Bardzo dziekuję za odp i wsparcie. Trudno decydowac o drugiej o osobie kiedy anestezjolog przed zabiegiem sugeruje, że wentylacja- respirator jest przedłużeniem cierpienia a bliscy tego pózniej żałują.
Pozdrawiam
Ewa
Ewo! Dziwny lekarz. Przed tracheostaomią mąż walczył o każdy oddech i właśnie to powodowało jego największe cierpienie. Z powodu niewydolności oddechowej i ciągłego strachu przed uduszeniem się nabawił się potęznych stanów lękowych. Teraz leży, siedzi spokojnie, przyzwyczaił się do uciążliwości związanej z odsysaniem. Lekarz opiekujący się tłumaczy cierpliwie że już czas powolutku , powolutku zacząc odłączać respirator bo wszystko wskazuje na to, że kilka godzin dziennie mógłby spokojnie bez respiratora, a najważniejsze zeby podłaczyć na noc. Nie wiem tylko czy uda nam się przekonac do podjęcia takich prób bo respirator daje poczucie bezpieczeństwa ...
Do czego to ja zmierzałam ? Aha ... że w naszym wypadku i lekarze z wentylacji domowej i lekarze na oddziale neurologii w szpitalu przekonywali do tracheostomii. No , w każdym bądź razie , tylko w ten sposób ma szansę na obejrzenie Euro 2012 i Olimpiady w Londynie :)))
Bardzo rzadko się to zdarza ale jak wiem z konsultacji lekarskich to
u niektórych chorych na SLA oddychających inwazyjnie przywrócona jest samoistnie zdolność oddychania bez respiratora.
Bardzo dużo chorych oddycha przez 1-ną ,2-ie lub trzy godziny itd
samodzielnie(bez respiratora).Oczywiście ,że wykonywane są próby
w klinice i ustalany jest czas samodzielnego oddychania.
Moja żonka po zapaleniu płuc wytrzymuje 2...3 minuty ale wcześniej
wytrzymywała 2-ie godziny.
Lekarze zapowiedzieli ,że jej zdolność do samodzielnego oddychania
jaką posiadała zostanie po długim czasie przywrócona.Tylko pytanie
kiedy ?.
Bądźmy dobrych myśli i życzę wszystkim chorym samodzielnego oddychania
przy zachowaniu bezpieczeństwa ,"bo licho nie śpi".
Tylko co się będzie działo z odsysaniem śliny i flegmy jak chory np: nie może
połykać jej ? Czy flegma będzie się zbierać w płucach, przecież normalnie to ludzie ją odkrztuszają a chorzy zazwyczaj nie ?
RILU :) :)
U mamy samodzielne oddychanie nie pojawiło się nigdy,choć jest szmat czasu wentylowana mechanicznie.Ciężko mi uwierzyć w tą zdolność do samodzielnego oddychania po długim czasie.Moim zdaniem to kit.Ale niech sie spełni ,jak co! ;D
pozdrawiam
Marku ,ja oceniam to też sceptycznie i nie wiem jak to wszystko się
ułoży.
Serdecznie pozdrawiam
RILU :)
Witam
Szukam rurki tracheostomijne (http://www.sumi.com.pl/rurki-tracheostomijne/) dla dziadka. Znalazłem między innymi stronę Sumi to chyba producent, mam pytanie czy sprzedają detalicznie może ktoś już coś zamawiał ?
pozdrawiam,
Mariusz.
Z tego co wiem rurki tracheostomijne dostarcza firma zajmująca się wentylacją mechaniczną chorego,sprawująca opiekę nad takim chorym,dostarcza cewniki do odsysania,filtry i także rurki tracheostomijne.Firma zajmująca się wentylacja domową ma umowę z NFZ-tem,i to ona powinna zapewnić potrzebne do wentylacji domowej gadżety.coś mi tu nie gra???
pozdrawiam
witam pilnie poszukuje ssaka po tracheostomii do wypożyczenia ponieważ szpital nie zapewnia i nie wiem gdzie mogę się udać prosząc o pomoc jestem z okolic lublina może ktoś mi pomoże
Witaj,spróbuj tu,może temat jeszcze aktualny
http://mnd.pl/forum/index.php/topic,2841.msg12648.html#msg12648 (http://mnd.pl/forum/index.php/topic,2841.msg12648.html#msg12648)
pozdrawiam
mozemy pomoc w wypozyczeniu. jutro dam znac
Mam pytanie czy po tracheostomii konieczny jest PEG bo lekarz twierdzi że niema innego wyjścia mój mąż jadł w miarę sprawnie przed tracheostomią a teraz lekarz mówi , że trzeba założyć PEGA proszę podpowiedzcie dziękuje POZDRAWIAM ŻYCZĘ POWROTÓW DO ZDROWIA, WESOŁYCH ŚWIĄT
Pewnie istnieje konieczność założenia PEG-a,bo mięśnie odpowiedzialne za normalne przełykanie już słabo funkcjonują.Istnieje także możliwość założenia sondy żołądkowej.Mama ma PEG-a od niedawna,ponad 7 lat jadła przez sondę,wszystko zmiksowane i przetarte.Poczytaj sobie
http://mnd.pl/forum/index.php/topic,129.0.html (http://mnd.pl/forum/index.php/topic,129.0.html)
http://mnd.pl/forum/index.php/topic,789.0.html (http://mnd.pl/forum/index.php/topic,789.0.html)
pozdrawiam
Witaj! Moj tata jadl przed tracheostomią normalnie i teraz, będąc już podłaczony do respiratora (od 6 miesięcy), też normalnie się odżywia. Wydaje mi się, że jeżeli mąż przełyka normalnie, to nie powinien być odżywiany w systemie PEG.
Witajcie
Sądzę, że w temat Peg-a można rozumieć dwojako. Zabezpiecza on pacjenta przed nieożywieniem, a co za tym idzie utratą sił. Jedzenie tj. przeżuwanie, połykanie to wysiłek, który powinien on wykonywać oddychając jednocześnie. Osłabienie mięśni powoduje, że taki pacjent szybko się męczy a co za tym idzie nie zje całej porcji jaką powinien. Zmęczy się i odmówi dalszego jedzenia. Kolejne porcje będą mniejsze i mniejsze. Aż skończy się to na zaledwie kilku łyżkach zupy dziennie. Pacjenci trafiają do nas
( tj na oddział Intensywnej Terapii ) odwodnieni, przecież wodę też trzeba połykać i niedożywieni. Drugą decydującą sprawą jest, to że Peg zabezpiecza przed zakrztuszeniem się pokarmem. Jedzenie dostając się do oskrzeli, może spowodować niebezpieczne zapalenie płuc, które leczone jest już respiratoroterapią. A pacjent, z SLA, zazwyczaj po podłączeniu do respiratora bardzo trudno się od niego odzwyczaja lub już zawsze musi oddychać z jego pomocą. Dlatego w wytycznych dotyczących leczenia SLA, zaleca się stosunkowo wczesne założenie Peg-a a jeżeli to konieczne, ze względu na dużą ilość wydzieliny również rurki tracheostomijnej.
W innej kwestii dotyczącej rurek tracheostomijnych. Jest ich wiele rodzajów, są również takie, które umożliwiają odsysanie wydzieliny znad mankietu tj. to co spłynie z jamy ustnej po tylnej ścianie gardła.
http://www.sumi.com.pl/rurka-tracheostomijna-z-odsysaniem-znad-mankietu/ (http://www.sumi.com.pl/rurka-tracheostomijna-z-odsysaniem-znad-mankietu/)
Mamy tutaj na obrazku przykładową rurkę tracheostomijną rozmiar 9.0 ( napisane na baloniku ) jest to jedna z większych rurek, umożliwiająca właśnie odsysanie znad balonu.
Służy do tego ten biały przewód, zamknięty białą zatyczką/przykrywką na obrazku. odsysa się zwyczajną strzykawką np 5ml. odciąga się wylewa i zatyka( jeśli jest dużo wydzieliny/śliny czasem trzeba to zrobić kilkakrotnie. Nie ma to wpływu na wentylację pacjenta ani na napełnienie mankietu ( oczywiście jak nie pomylimy tych sznureczków i nie odszczelnimy sobie przypadkowo rurki ) Czasem takie odsysanie może spowodować odruch kaszlowy ( piszę o odysysaniu znad balonu ) dzieje się tak dlatego, że nagle znika stamtąd to coś co tam zalegało i po zaprzestaniu działań kaszel ustępuje.
Dlaczego stosujemy czasem takie rurki?
A z właśnie u pacjentów, u których jest zbyt wiele śliny, która nie jest połykana. Ścieka wiec do gardzieli, drażniąc i będąc potencjalnym źródłem zakażenia. Bowiem drobnoustroje będące w jamie ustnej nie są tymi samymi co mieszkają sobie w oskrzelach. I nie powinny się tam dostawać.