Witam Wszystkich.
Wczoraj wróciłam z Kliniki. Wyrok zapadł SLA.
Nie mogę się z tym pogodzić.....
Wiem, że nie jestem sama.....
Wiem, że niedługo odejdę.....
Ale tak mi ciężko.... :'(.
Boże, proszę Cię w imieniu swoim i tych wszystkich którzy już borykają się z chorobą.
Chyba wolałabym nie wiedzieć..... a może pozbaw mnie rozumu..
Ja czekam na cud. ???
Tak bardzo mi przykro bardzo ale to bardzo Ci współczuję.My też czekamy dziś mają być wyniki EMG mojej mamusi.Ma 52lata i jest diagnozowana.TRZYMAJ SIĘ JAKOŚ.CAŁUJĘ I MOCNO ŚCISKAM EWA
Witaj!
Bardzo mi przykro, że zachorowałaś na SLA i w tym momencie na pewno nic nie jest w stanie Cię uspokoić. Jak każdy człowiek stający "oko w oko" z taką diagnozą tak i Ty potrzebujesz czasu, aby oswoić się z tą myślą. Niestety nie możemy choroby ot tak odrzucić, ale mamy wpływ na to jak będzie wyglądało nasze życie z nią. Ale na takie przemyślenia potrzebujesz jeszcze chwili.
To, że zachorowałaś na SLA nie znaczy, że zaraz odejdziesz. Poczytaj forum, a zobaczysz ile osób żyje i czyni wiele dla siebie i innych. Jeśli tylko zechcemy zawsze znajdzie się jakiś sposób na walkę z chorobą. Poddanie się jest najczarniejszym scenariuszem bo choroba wykorzysta każdą naszą słabość.
Proponuję Ci przeczytać nasz Poradnik http://www.mnd.pl/poradnik.htm (http://www.mnd.pl/poradnik.htm) i przeglądać forum. Zawsze możesz tu o wszystko pytać i o wszystkim pisać. Dużo ludzi na forum dzieli się dobrymi radami i wspiera się słowem. Tutaj znajdziesz pomoc.
Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo samozaparcia :)
Teresa
też czekam na cud ,czytam najnowsze informacje dotyczące naszej choroby,podobno w Londynie jest Klinika leczenia SLA-sa tam grupy terapeutyczne stworzone przez specjalistów szukajacych skutecznego na zatrzymanie objawów,mam ndazieje ze to bedzie dla Nas wszystkich ratunkiem,a jak narazie trzeba nam wytrwałości i odwagi,najważniejsze nie mysleć o chorobie,otoczyc sie rodzina i przyjaciółmi-nie pozostalo jak narazie nic innego Pozdrawiam Mariusz :)
oglądałem wczoraj finał tenisa z A.Radwańską i nic nie było ważniejsze przez te 2 godz.padły tam mądre słowa -dopóki walczysz wygrywasz- a ja chciałbym przeżyć jeszcze raz taki
finał.Co roku pojawiają się nowe zioła na ziemi lekarstwa na nowe choroby ,trzeba je tylko odkryć.Nie ma nic gorszego niż depresja która zabija teraźniejszość bo przecież przyszłość jest
nieznana.
Dziękuję Wszystkim za słowa otuchy :)
Minęły kolejne dni, tygodnie.... jakoś żyję,..... inaczej, nie tak jakbym chciała, ale żyję.......... staram się nie popadać w depresję, staram się nie myśleć co mnie czeka ???
Może doczekam się cudu....
Cudem bedzie to jesli sie nie poddasz tej besti i bedziesz z nia walczyc tym dowodem jest moja mama juz 2 razy sie ze mna zegnala w szpitalu ale ja o nie bedziesz dla nas dalej walczyc kazdego dnia modle się by nikt mi jej nie zabrał wierze w to proszę nie łam sie nie poddawaj z tym mozna zyc ciezko ale zyjesz tutaj ludzie radza tak ciepłym sercem pamietaj nie jestes sama i nie załamuj bo to jest najgorszy wrog w tej chorobie Pozdrawiamy Ciebie z calego serca
Niestety cud nie nadszedł :(
Mija dwa lata od diagnozy, w tym czasie choroba zrobiła ze mnie inwalidę:
- nie chodzę, jeżdżę na wózku,
- potrzebuję pomocy przy ubieraniu i myciu,
- nie mogę przygotować sobie nawet kanapki,
- jem tylko to co poda mi mąż,
- większość dnia leżę,
- nie potrafię przewrócić się na bok w łóżku,
- rehabilitacje tylko mnie osłabiają,
- coraz trudniej mi mówić.
Boję się co przyniesie jutro, a cały optymizm gdzieś ze mnie wyparował :P
Jesteś urodzona 4 czerwca i jak uczy historia w tym dniu cuda się zdarzają , padła kumuna i oby padła SLA w jakimś labolatorium
Catavinos'ku by Twoje słwa były prorocze ;)