Stwardnienie Boczne Zanikowe - forum

Ludzie => Moja historia => Wątek zaczęty przez: Iga w 10 Luty 2008, 22:40:31

Tytuł: Miłość i SLA...
Wiadomość wysłana przez: Iga w 10 Luty 2008, 22:40:31
Witajcie.
Tak się cieszę,że znalazłam to Forum.Do tej pory nie wiedziałam z kim mogłabym porozmawiać,zapytać  o radę ...
Dwa miesiące temu poznałam Pawła,nie wiedziałam,że choruje na SLA.Dowiedziałam się później .Paweł jest bardzo zaangażowany w naszą znajomość,a mnie przeraża ta Jego choroba,tym bardziej,że sama jestem ON /wózek/.Bardzo lubię Pawła,bo jest osobą ciepłą ,czułą i opiekuńczą,ale czy istnieje możliwość byśmy sobie poradzili ...? On coraz częściej mówi ,że chciałby związać się na stałe /ślub/,a ja tak potwornie się boję tego,co może być z Nim dalej,tego postępu choroby.Nie chcę go skrzywdzić w żaden sposób.Ale boję się odpowiedzialności i tego,że nie dam rady unieść ciężaru Jego SLA.Gdyby nie moja własna niepełnosprawność,nie miałabym takich dylematów.
Naprawdę nie wiem jak powinnam postąpić ... to tak strasznie boli ....
Tytuł: Odp: Miłość i SLA ...
Wiadomość wysłana przez: Pawel w 23 Luty 2008, 11:50:51
http://portalwiedzy.onet.pl/,1471,1471075,czasopisma.html (http://portalwiedzy.onet.pl/,1471,1471075,czasopisma.html)
Tytuł: Odp: Miłość i SLA ...
Wiadomość wysłana przez: Iga w 23 Luty 2008, 15:57:52
Dziękuję za artykuł Pawle.
Ja nie boję się związku tylko odpowiedzialności i tego ,czy będę mogła poradzić sobie w opiece nad Pawłem sama będąc na wózku.Jestem na nim sprawna,mieszkam samodzielnie i samodzielnie prowadzę dom.Nie znam tego cholernego SLA ,ale jak czytam to forum jestem przerażona ,przecież ja nawet nie dam rady,by zmienić Pawłowi pozycję z łóżku by nie dostał odleżyn itp.Tak ,teraz jest jeszcze całkiem sprawny,tylko ręce Mu odmówiły posłuszeństwa ,ale co będzie dalej ....Muszę patrzeć dalekosiężnie,nie mogę cieszyć się tylko dniem dzisiejszym i właśnie ta przyszłość mnie przeraża ,tym bardziej,że nie mogłabym liczyć na wsparcie rodziny.Wiem,że nigdy nie zaakceptują Pawła.Nie mieszkam w mieście,gdzie można liczyć na pomoc wolontariatu itp.Zwyczajnie boję się przyszłości.Taka węzłem gordyjskim ta moja miłość ... boję się...