Witajcie! :D
Jest to okrutna historia mojej Siostry.
Obecnie jest już w takiej fazie tej przerażającej choroby że: nie mówi już wcale, krztusi się, nadmiernie się ślini, przy ziewaniu wypada jej szczęka,
już prawie nie połyka, nie chodzi, prawa ręka zupełnie niewładna, z lewą zaczyna się dziać to samo. :'( :'( :'(.
Nadszedł czas by pomyśleć o sztucznym dożywianiu.
Tak też zrobiliśmy. W ubiegłym tygodniu w czwartek w szpitalu w Łodzi założono Jej PEG. W piątek już była w domu.
Cieszyłam się, że teraz zacznie przybywać na wadze oraz, że bez kłopotu podamy lekarstwa.
Pierwsze minimalne porcje podałam w sobotę. W niedzielę zaczęła się skarżyć na ból brzucha. Po podaniu tabletki ból minął. W poniedziałek u Niej nie byłam ale za to we wtorek byłyśmy razem od rana.
Cieszyłam się na te chwile , jednakże po południu ból po prawej stronie brzucha był tak duży, że nie pozwalała się dotknąć, zaczęła też gorączkować. Zadzwoniłam po pogotowie. (Ja głupia myślałam że ten ból -to z powodu braku wypróżnienia ) Po godzinie znalazła się na chirurgii w miejscowym szpitalu. Dyżurny chirurg obejrzał brzuch, zauważył zaróżowienie z prawej strony i stwierdził, że to być może wysięki z powodu źle założonego PEGa. Po kilku godzinach zrobiono USG. Wynik był taki, że jak powiedział lekarz konieczne jest nacięcie powłoki skórnej brzucha by stwierdzić co jest przyczyną stanu zapalnego.
Siostra mimo podanych antybiotyków nadal była w bardzo ciężkim stanie , więc musieliśmy wyrazić zgodę na zabieg. W nocy znalazła się na sali operacyjnej, chirurg zrobił 5 głębokich 5,6 cm dł nacięć i wyczyścił.
Okazało się , że pod skórą była ropa, a nawet jak mówił lekarz już nawet martwica tkanek. Rano lekarze w miejscowym szpitalu podjęli decyzję, że siostra zostanie przewieziona karetką do szpitala , w którym zakładali sondę.(z sugestią: niech naprawiają ci co źle zrobili.) Serce mi się ściskało, gdy patrzyłam na Jej cierpienie.
W Łodzi zrobiono badanie gastro.... stwierdzono - PEG założony prawidłowo. Skąd więc ten stan zapalny ??? ??? Stwierdono- BYĆ MOŻE ŻE SPOWODOWAŁ TO ZASTRZYK W BRZUCH podany podczas zakładania PEGA. Jak powiedzieli w szpitalu ?już się tego nie dowiemy. ???
>:( >:( :(
:(
:( :( :( nasza polska rzeczywistość
>:( >:( >:(
Siostra jest w szpitalu już drugi tydzień (cięte rany wciąż otwarte ) wyjasniono nam, że pod powłokę skórną dostala się bakteria, ktora zrobiła to spustoszenie, a wszystko to przez oslabioną odporność organizmu . Zdrowy człowiek mialby w podobno w takiej sytuacji - może krostkę. Faktycznie przed zalożeniem sondy jadła bardzo bardzo mało .
Aby nie narazić swoich bliskich na takie cierpienie - proszę -nie czekajcie zbyt długo z założeniem PEGa.
Kiedy jestem u Niej w szpitalu - zawsze mam przed oczami teksty Kajki.
Taka jest szpitalna rzeczywistość i choćbym nie wiem co robila nic nie poradzę. Coraz gorzej się komunikujemy a przecież wiem, że moja kochana siostra słyszy (skarży sie, że trochę gorzej - czy to też skutki tej bestii ?)
i myśli. Serce mi pęka. :'(
Sandro bardzo Ci współczuję z powodu Twojej siostry. Wiem, że nie ma nic gorszego jak jedna wielka bezradność wobe tej okrutnej choroby. Musisz być silna i tego życzę Ci z całego serca. Trzymaj się cieplutko, pozdrawiam
Sandro trzymaj dzielnie, jestem myslami z Tobą, z Wami.
Miłość jest najważniejsza
Przytulam
Mi bestia odebrała ukochaną siostrę w lutym tego roku. Miała zaledwie 37 lat. Wiem jak bardzo jest ci ciężko ale musisz być silna, dla niej. Trzymaj się. Jedyne co możesz zrobić to być teraz jak najwięcej z nią i dla niej.Pozdrawiam-Magda