Smierc tez jest indywidualna w SLA... Czasem przychodzi gdy jest paraliz, syndrom zamkniecia i inwazyjny respirator, a czasem gdy chory troche mowi i jest w miare sprawny. Roznie
Zgadzam sie ta choroba jest tak nieprzewidywalna,że trzeba korzystać z każdej chwili.
Tata w najgorszym wypadku miał żyć 2,5 roku, przeżył rok i dwa miesiące. Sam sie poruszał po domu,rozmawiał i nic nie zapowiadało,że to już jego czas. Cieszcie się każdym dniem i rozmawiajcie. Powodzenia i dużo siły.
