Zostawił mnie

Zaczęty przez gosia1981, 30 Sierpień 2012, 18:05:22

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

gosia1981

:( zostawil mnie po 5 latach, nie wytrzymal, fizycznie i psychicznie, wiem ze mnie kocha i nie jest zlym czlowiekiem. wrocilam do rodzicow, ktorzy mi zawsze pomoga i zaopiekuja sie mna ale to nie to samo. kocham  go i to tak bardzo boli. nie chce mi sie zyc

RILU

#1
Kochana Gosiu
Bardzo mi przykro ,że tak się stało.
Tu na Forum spotkałem się z odwrotną sytuacją .
Chora kobieta z powodu sla zostawiła ukochanego.

Będę Ciebie Kochać

śmiertelna choroba
sla niszczy mnie
inna się tobie spodoba
proszę , zostaw mnie....

nie mów do mnie więcej
chorując chcę mieć spokój
abyś ze mną cierpiał - nie chcę
sla to cierpienie i wielki niepokój

będę ciebie kochać w marzeniach i snach
będę wspominać o minionych naszych dniach
będę czuła twoje przytulenie
będę  gasić łzami  miłości płomienie......

Gosiu masz nas na Forum i miej nadzieję ,że on wróci
Czego życzę Tobie z całego serca.Człowiek jest w stanie w mgnieniu oka
zmienić się.
Uważam ten czyn za tchórzostwo i okropność.Na pewno spotkasz się z innym
spojrzeniem na świat

trzymaj się  :-*
RILU
Trzeba żyć tak aby każdy dzień  był piękny.

Pawel

Przezylem to samo... wiem co czujesz. boli bardziej niz SLA
Dołącz do nas! Wstąp do stowarzyszenia!
Przeczytaj poradnik dla chorych na SLA\MND
Nie wiesz do kogo zwrócić się o pomoc w zorganizowaniu darmowej wentylacji w domu?
Finansujemy wizytę szkoleniową pielęgniarki w domu!
Chcesz wiedzieć więcej, napisz: mnd-sla@wp.pl

irena

Na pewno jest to bardzo trudne dla obu stron,odejść ..żle ,trwać przy bliskim też trudno i bardzo boli..

mab5

czas ukoi Twój ból
osobiście nie życzę Ci, by wrócił
i Tobie Pawle też...
widać niegodni byli, by przy Was pójśc kawałek przez życie...
są inni na tej planecie
dobrzy
naprawdę są
życzę Wam spokoju serca

Kasia87

 Moja mamusia choruje na SLA  ,jako dziecko cierpie razem z nia ale nie poddajemy sie juz jest zywienie pozajelitowe  zyjemy nadzieja mama zywa kobieta zawsze powtarzala sobie ze choroba ja nigdy nie zniszczy usmiech i wiara w ktora jest ciezko uwierzyc daje nam sile by walczyc dalej zycze kazdemu tej wiary w lepsze jutro chodz wiadomo Nfz.. haha :) Pozdrawiam wszystkich nasza ciepla energia .

AnnaL

Droga Gosiu
To boli! Ale pamietaj, ze teraz bedziesz otoczona bliskimi, na ktorych zawsze bedziesz mogla liczyc - i na ich prawdziwe, bezgraniczne i bezwarunkowe uczucie!
Trzymaj sie!

pozdrawiam serdecznie
ania

mila


RILU

#8
Cytat: Pawel w 30 Sierpień 2012, 18:53:20
Przezylem to samo... wiem co czujesz. boli bardziej niz SLA

odeszłam od ciebie
w bojaźni przed tobą
nie poświęcę siebie
walcząc z tą chorobą

zostawiam ciebie
z tymi problemami
będziesz w potrzebie
ciągnącej się latami
Trzeba żyć tak aby każdy dzień  był piękny.

gosia1981

dziekuje wam wszystkim za slowa otuchy. ale twoje slowa pawle
Cytat: RILU w 31 Sierpień 2012, 18:59:17
Cytat: Pawel w 30 Sierpień 2012, 18:53:20
Przezylem to samo... wiem co czujesz. boli bardziej niz SLA
http://mnd.pl/forum/index.php?topic=4607.0
tak bardzo oddaja to co czuje
rozumiem go ale to takie niesprawieDliwe

Gabriel

PANIE
podtrzymuj moje życie
gdy upadam
gdy siły brak
a lęk spowija moje serce

Ankaj

ja wiem , że to was nie pocieszy Gosiu ..Pawle...i nie nam osądzać tych którzy są zbyt słabi by sprostac takiemu zadaniu ...rozumiem ze boli sam fakt ze ta osoba która była wam tak bliska zawiodła...ale myśle że w obliczu takiej choroby jak SLA powinniście być otoczeni tylko ludźmi PRAWDZIWYMI ...a jacy to są nie wytłumaczy wam nikt lepiej jak Gabriel ...ja ręczę , że choć to nie to samo to na tym forum takich napewno znajdziecie ...

jankar

Gosiu, bardzo Ci współczuję, nie dosyć że chorujesz na SLA to jeszcze zawiodła Cię
najbliższa osoba. Ja też się tego boję, boje się zostać sama, boję się rozwoju choroby,
na szczęście trafiłąm na to forum.
Głowa do góry, będzie dobrze a osoby na forum to fajni ludzie.
Oni nas nie zostawią.

gosia1981

ale ja chce umrzdc.naprawde.nie mam juz sily,checi i eneergii by zyc.i nienawidze wszystkich wokol,bo sa zdrowi,maja mezow,zony,dzieci,prace i normalne zycie.a ja im tak zazdroszcze.dzis przez godzine lezalam,wylam a w glowii e powtarzalam jak modlitwe: CHCE UMRZEC,

izaksiazek

Gosiu nigdy nie mów ,że chcesz umrzeć,bo to ściąga zło.Moja córka też tak mówiła zanim zachorowała.Wyprowadziła się od rodziny męża do swojego mieszkania w nadziei ,że mąż pójdzie za nią i za dzieckiem.Pomyliła się.pojechałam ,żeby pobudzić ją do walki o życie własne i dziecka.Zachowywała się jak opętana.To był krzyk ,który do tej pory słyszę.Krzyczała ,że chce do babci i dziadka ,którzy nie żyli od 8 lat.Poczułam od razu ,że to będzie żle.Obecnie leży bez ruchu ,a jej mąż wziął z nią rozwód jak była już na wózku inwalidzkim.Nie pozwoliła mi się wtrącać więc rozwód jest orzeczony bez winy.Do dziecka przyjeżdża raz na 2 miesiące .Nie powie nawet dzień dobry własnej żonie,tylko przechodzi obok i kieruje się do pokoju mojej wnuczki Oliwki.Dobrowolnie wyraził zgodę na ustanowienie mnie rodziną zastępczą,tłumacząc ,że nie ma więzi emocjonalnej z dzieckiem.Nie użalaj się nad  swoim mężem ,bo to zły człowiek.Jeszcze nie miał czym się załamać.To zwykłe wygodnictwo ,egoizm ,brak sumienia i serce zimne jak lud Wiem,że miłość wszystko wybacza,ale ty zadbaj o siebie i rodziców.Myślę,że lekarstwo będzie wkrótce .Trzymaj się więc dziewczyno.Załóż sprawę o alimenty,żeby choć trochę musiał poczuć się odpowiedzialny.Każdy grosz przyda się ,a rodzicom będzie lżej mając na rehabilitacje twoją i leczenie.Będzie dobrze ,ale wytrzymaj .Popatrz na słońce ,piękne krajobrazy ,pachnące cudownie kwiaty.i pomarz jak zatańczysz nad brzegiem morza o wschodzie słońca.Przytulam cię mocno.Nie daj się.

mariam


irena

Jak piszesz Oni mają wszystko ... ale to tylko dobra doczesne ,materialne ..gonitwa...nie mają potrzeby ..ani chwili na refleksję  .a Ty... masz cudowny umysł i patrzysz na świat inaczej... głębiej, Oni   nigdy nie poczują ,tego co Ty czujesz..nie zobaczą tego co Ty widzisz , nie mają tej wrażliwości jaką dają ciężkie doświadczenia  jak choroba własna czy kogoś bardzo bliskiego,pewnie ,że to wątpliwe pocieszenie ...każdy chce być zdrowy .. ale myślę   ,że dasz radę...nie poddawaj się ,pozdrawiam

isia

 :'( :'(żałosne lepiej niech już nigdy nie wraca :'(

marek

Przy SLA ludziom słabym psychika siada,ta straszna niesprawiedliwa choroba,atakuje chorych oraz ich bliskich-jedni są silni i dadzą radę,inni słabi i zwyczajnie uciekną,aby nie patrzeć,aby nie cierpieć.

RILU

#19
Isiu :-*
niestety , na naszym Forum jest dużo przypadków zostawienia
bliskiej kobiety lub bliskiego sercu mężczyzny.Przyczyną jest
bestialska choroba SLA .
Przypomnij sobie jaką gehennę musiał przejść św.pamięci Duran
Odszedł za wcześnie - choroba pogalopowała !
Na Boga , nie odchodźcie ludzie od bliskich wam sercu osób
chociaż zgadzam się z Markiem ,który robi wszystko dla swojej Mamy.
Można sobie życie jakoś ułożyć aby chorych nie zniszczyć psychicznie...
Ja jestem przy mojej Jadwidze ,Isiu ty przy Ryśku i jesteśmy
zadowoleni ,że nasi bliscy sercu są z nami .Jest dużo przykładów
tu na tym Forum .
Serdecznie pozdrawiam wszystkich opiekunów i naszych cudownych
chorych ,życząc poprawy zdrowia  :D
RILU
Trzeba żyć tak aby każdy dzień  był piękny.

szucia

Gosiu,zobacz ile dostałaś krzepiących postów,nie poddawaj się Dziewczyno,życie przed Tobą,choc moze inne,krótkie zdanie...,gdyby kochał tak naprawdę, nie postąpiłby tak,świnia i tyle,nie żałuj,choroby to próba wlaśnie milości,ja mam przykład przepięknej milości rodziców,szkoda,że są tacy ,którzy jej nie podołają,ale są inni ludzie,wspaniali,np.tutaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Musisz się trzymać......Kasia

alina7

Tchórzem, prawdziwym tchórzem jest tylko ten, kto boi się przyszłości a on nie jest wart Twojej miłości ani wylanych przez Ciebie łez

Dynusia15

Nie daj się słońce i pokarz skur....wi że nie był wart spędzić z Tobą ani jednej minuty.Tak jak pisze Alinka tchórz

teresa

Dużo złych emocji wdarło się w Wasze komentarze. Nie oceniajmy Go bo najłatwiej jest ocenić człowieka stojąc z boku. Każdy z nas ma inną psychikę, inną odporność na stres i inaczej pojmuje miłość. Ja Go nie bronię, a staram się tylko zrozumieć. Tu na forum było kilka a może nawet kilkanaście osób, które oddały swoje matki, ojców do ZOL-ów. To też jest pewnego rodzaju porzucenie, pozostawienie. Jeśli dziecko nie może sobie poradzić z chorobą rodziców to co się dziwić partnerowi, który bądź co bądź jest obcym człowiekiem.

Droga Gosiu.
Mogę sobie tylko wyobrażać co czujesz bo żeby wiedzieć trzeba to przeżyć. Wiem natomiast, że jest Ci bardzo ciężko. Całe szczęście w nieszczęściu to to, że masz rodziców, nie jesteś sama. Wiem, że rodzina  to inna bajka  niż chłopak, ale zawsze to jakiś lek na samotność.
Gosiu bądź silna, czas leczy rany. Musisz to przeczekać, wierzę, że z nami dasz radę.

gosia1981

dziekuje wam wszystkim.wiem ze i tak mam szczescie bo mam rodzicow ktorzy sie mna zaopiekuja ale niechcacy ich ranie bo siedze sama zdolowana.nie potrafie byc z nimi i sie smiac i rozmawiac jak kiedys
nie moge spac i pozbyc sie mysli
wyorazam sobie swoja przyszlosc i nie widze nic co by mnie cieszylo i na co warto czeac,nic fajnego,zadnych perspektyw
caly czas mysle co on robi,kiedy pozna zdrowa,fajna dziewczyne i nie potrafie wyobrazic sobie zycia bez niego,swiat,sylwestra,urodzin.ostatnie 5 lat bylismy razem.z nim mialam namiastke normalnego zycia

gosia1981


wiesia_m

Witaj Gosiu.
Widzę jak bardzo tęsknisz, niech ten łobuz wreszcie obudzi się i wróci do Ciebie. A nigdy nie wiadomo  co los nam przyniesie, życie jest jak karuzela.
Sylwia Grzeszczak- Karuzela (tekst)

asialula

Gosiu co u Ciebie jak sobie dajesz radę, mnie też zostawił choć to ON był chory, tak bardzo chciał żyć , chciał być ze mną i ze synami ale musiał odejść . Jeśli się kogoś kocha to żadne problemy nie są w stanie rozłączyć dwoje ludzi . Pomyśl jak ciężko Twoim rodzicom patrzeć na Twoje cierpienie Ty cierpisz Oni cierpią Ty jesteś uśmiechnięta i Oni będą się uśmiechać , sprawdz to. Wszyscy znajomi którzy nas odwiedzali, po śmierci Jarka mówili że jego uśmiech choć nienaturalny bo przecież był bardzo chory był bezcenny . Ten jego uśmiech sprawiał że ludzie byli silniejsi  a dla mnie każdy dzień był jak dar od losu bo On był ze mną ,ale za mało, za krótko , bądz szczęśliwa bez niego przecież masz dla kogo żyć Oni wszyscy Cię potrzebują może bardziej niż Ty ich , pozdrawiam

gosia1981

nie mam siły , wiary i nadziei . pustka . coraz więcej we mnie nienawiści, goryczy i zazdrości . wszyscy wokół z mojego pokolenia mają dzieci , zwiazkki, swoje rodziny . i ja - urwane zzycie w najlepszym momencie . i czekanie jak długo jeszcze mam się męczyc, za długo już choruje . coddzien jest gorzej

jan123

Nic co ludzkie nie jest mi obce.

Natomiast z wpisami typu  "i ja - urwane zzycie w najlepszym momencie" to bym się wstrzymał.

Po pierwsze nic się jeszcze nie urwało. Po drugie jaki niby moment jest najlepszy? Wczesne lata życia? Dorosłość? Starość? Myślę,że nie ma takiego.

gosia1981

dla mnie jest urwane. nie załoze rodziny , nie pokocham z wzajemnością , nie wyzdrowwieje, nie dozyje starości i nie zrobie miliona różnych rzeczy , dla innych tak banalnych, cudów nie ma, mam wyrok śmierci

jan123

#31
1. Kochałaś i jesteś kochana, to już coś (dla kogoś kto wierzy w miłość, to inny temat).

2. Starość się podobno Bogu nie udała - nie wiem ile prawdy w tym ludowym powiedzonku, ale ja np. zawsze mówiłem, że się nie chce zestarzeć i pewnie będzie mi dane, nie zestarzeję się.

3. Nie zrobię miliona innych rzeczy - choćbyś żyła 200 lat to byś nie zrobiła milionów jeszcze innych rzeczy.

4. Nie wyzdrowieje - biorąc pod uwagę rodzaj choroby i dotychczasowy postęp w jej chociażby diagnozowaniu, o optymizm trudno. Wróżką jednak nie jesteś :).

melassa

Gosia, zawsze może być jeszcze dużo gorzej-stara mądrość życiowa, przekonuje się o tym ostatnio codziennie opiekując się tatą i pokornieje. Wiem że jutro może być jeszcze ciężej, taki czas,taki moment. Wszystko zależy od tego jak ustawisz się do sytuacji.
Jeśli Cię to pocieszy też patrzę jak wszyscy z mojego pokolenia mają dzieci, a ja nie mimo że nie jestem chora i mam wspaniałego męża to nie wiem czy zdążę pomyśleć o sobie bo zegar tyka.  A życie i tak pisze własne scenariusze i może zaskoczyć nie jeden raz ;) Myśl pozytywnie. Pozdrawiam Cię :)

asialula

GOSIA ja też nie zrobię miliona żeczy , jestem zdrowa żyję , nie zrobię miliona żeczy z NIM  chociaż tak bardzo bym chciała, ale nie dane mi to- już go nie ma . Ty możesz jeszcze zrobić milion innych rzeczy, których on już  nie zrobi , pomyśl jakich?

mab5

Gosiula, trudno Cię podnieść na duchu, wielu próbuje, TY  smutna, poniekąd słusznie..... a popatrz, ile osób obchodzi fakt, że Ty cierpisz i że jest Ci źle.... jesteś chora, z wyrokiem śmierci, jesteś sama, ale - chyba nie samotna.... a to wiele.... ten milion rzeczy nie jest czasem tak ważny,jak ten jeden przyjaciel, który Cię wysłucha nocą, jak płaczesz....
pewnie nie umiem wyobrazić sobie jak odbierasz swoje życie, ale zważ, że ani Ty ani ja nie wiemy, co  będzie jutro.... więc cieszmy się dniem dzisiejszym, tym, że jesteśmy tu i teraz, że możemy porozmawiać,pobyć trochę ze sobą.... pozdrawiam Cię serdecznie :)))

asialula

Cieszmy się kolejnym dniem, on nadejdzie, tak trudno się cieszyć , ale bez względu na nas nadejdzie  noc a po niej dzień bądź silna, napewno jest Ci ciężko , nie potrafię sobie nawet wyobrazić , ale masz nas sidaj, pisz, czas minie .Zyj po prostu żyj najnormalniej jak się da .

gosia1981

mogę wam tylko podziękować i tylko tu mogę narzekać i się żalic :)

Dynusia15

wiesz ze obie mozemy sobie tu narzekac nikt nas tu nie bedzie nauczal czy tak czy siak . nie udawanych  wujkow dobra rada  . a ten kto cie zostawil jest dupkiem i wiesz mi napewno jego sumienie nie daje mu spac spokojnie chyba ze go nie ma ja tez jestem zazdrosna o ludzi chodza do pracy na zakupy a ja jestem wiezniem swojego ciala i dostalam dozywocie tylko do tej port nie wiem za co ???

asialula

I nikt Ci na to nie odpowie, a dlaczego nie ? Sama zadawałam sobie to pytanie setki razy, co złego zrobił mój mąż że go to spotkało, co złego zrobiłam ja że nie mam go dla siebie, że musiał mnie opuścić bo ktoś tak chciał, że musiał zostawić synów i nigdy już nie będą mieli ojca dlaczego ????? Nikt mi nie odpowie , ale przynajmniej Wy rozumiecie o czym mówię , bo czujecie to samo. Wszyscy Ci współczują mówią że on ma lepiej , ale co z tego to mnie nie pociesza , ja to wszystko wiem ale on powinien być z nami - nie uwięziony ,ale zdrowy.

Ogaruus

hej,
chciałabym się zapytać jak się teraz masz, jak zdrowie psychiczne?
Mój mąż bardzo ciężko znosi moją chorobę i nie wiem jak to przetrwamy.
Jednak najbardziej przerażała go moja psychoza a później depresja, to było o wiele gorsze.
Pozdrawiam
Od 19.12.2015 respirator nieinwazyjny
Lepsze jutro było wczoraj!

lucky200!

Gosiu! Od ostatniego Twojego wpisu minelo kupe czasu! Jezeli masz na to sile i ochote to daj jakis sygnal.
Latwo jest doradzac i oceniac innych. Kazdy z nas pisze swoja historie, najczesciej zaprawiona - mowiac delikatnie - kropla goryczy.
Moje motto, ktore pomaga mi a tym samym moim najblizszym brzmi : - pokora i skrucha sa najlepszym drogowskazem w tej chorobie!
Nie zapominajmy, ze cierpienie jest nieodlacznym elementem prawdziwej milosci! Pozdrowka!

gosia1981

jeszcze żyję  ;) fizycznie niestety coraz gorzej a psychicznie też bywało lepiej . nie mam twojej pokory i tego spokoju , może byłoby mi łatwiej , ja na zewnątrz przed innymi - ok a w  środku ból, ale lubię czytać twoje perypeetie, dawno nic nie było

gosia1981

#42
znowu ja z tym samym  :( natknęłam się dziś na facebooku na jego dziewczynę , nie znam jej ale oczywiście jest zdrowa i sprawna. mają piękne wspólne profilowe zdjęcie . a w związku  z nia być już 2,5 m-ca po mnie  :(
jak  mam z tym żyć. ja nie mam żadnej przyszłości  :'(

gosia1981

no i od 13 sierpnia sa małzenstwem  :'(  boli , tak w środku ściska , łzy same płyną  :'(  ja mogę już tylko cierpieć i prosić los o litość , żeby skrócił już tą wegetacje

madzia 32

Gosiu napewno nie wiem co czujesz, ale ja nie wchodze na facebooki lub inne portale spolecznosciowe i tym podobne, bo tez czuje uderzenie w serce jak widze moje kolezanki usmiechniete i ktorych glownym problem jest to gdzie jechac na wakacje albo ze zniszczyly im sie kwiaty na ogrodku albo jaki kolor farby wybrac. Ja juz nie bede miec wymarzonego domu i wielu innych rzeczy ktore one maja. Jak to mowia syty glodnego nie zrozumie.
Zawsze sobie powtarzam wtedy ze sa ludzie ktorzy maja gorzej ode mnie niewinne dzieci ktore sa chore od urodzenia.
Ja szczerze wolalabym zostac sama niz ktos mialby zostac ze mna z litosci  , albo jakby mial mnie zdradzac na boku.
Czasami sama zastanawiam sie po co zyjemy na tym swiecie.
Trzymaj sie cieplo.
Nie można cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale można zacząć od dzisiaj i napisać nowe zakonczenie!!!

gosia1981

ale to taka zazdrość , złość , zal do świata i ludzi , ze maja NORMALNE I ZWYCZAJNE zycie, a mi ostatnie 5 lat przeleciało na przegranej walce z własnym ciałem ,
jak długo mozna zyc bez marzeń , nadziei i przyszłości  ???

madzia 32

Gosiu Twoje emocje sa jak najbardziej adekwatne do sytuacji. Zawsze jak zostajemy w pewien sposob ograniczeni to wywoluje to u nas zlosc,  zal i zazdrosc. Jest mi przykro ze u Ciebie sie to tak potoczylo, zal mi ze musisz sama przezywac takie ciezkie emocje. Bo choroba i odejscie ukochanego jest trauma i jest to potworny bol emocjonalny.
Ale powiem Ci na pocieszenie ze ja tez jestem chora i rok mlodsz od Ciebie. Na dodatek moj maz tez sie mna nie zajmie jak bede w ciezkim stanie a nie zamuerzam patrzec jak mnie zdradza. Ja mam dziecko to niby super, ale teraz wiem jaki to ciezar dla takiego dzieciaka i  kiedys powiedzial mi ze nie chce zebym przestala mowic bo sie bedzie mnie bal.
Lzy mi sie pocisnely do oczu, bo przeciez nie moja wina ze jestem chora, a jednak dziecko to odbiera inaczej i widzi to w innych barwach.
Gosiu niewiem czy mozna zyc bez marzen. Nigdy o tym nie myslalam. Ja swoje zamienilam na bardziej przyziemne. Ciesze sie ze wyjde na sloneczko, ze moge ogladac burze, ze poloze sie w nowej pachnacej poscieli, ze przeczytam fajna gazete i wiele innych drobnostek.
Tyle mi pozostalo juz nie zaspiewam nigdy w moim starym zespole, nie pobiegam z dzieckiem i wiele innych.
Jakos sie musimy trzymac , pamietaj ze nie jestes sama Gosiu i wiem ze Twoje emocje sa naprawde bardzo trudne i pisz jak bedzie Ci zle.
Trzymam kciuki zeby byl jeszcze powod aby na Twojej buzi pojawil sie usmiech.
Nie można cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale można zacząć od dzisiaj i napisać nowe zakonczenie!!!

madzia 32

Gosiu dla Ciebie i wszystkich chorych tutaj i cierpiacych ;D
Kocham ta piosenke:
Czas gdy sie wszystko zaczyna
Myslisz sobie ze moge zmienic swiat
I przychodzi ten dzien, gdy wiesz juz kim chcesz byc
A ktos kogo znasz tylko z tv
On mowi Ci jak zyc
Lecz Ty wiesz lepiej....

Jestes bohaterem na zawsze
Walczyles dla nas
Jestes bohaterem na zawsze
Prawdziwy bohater ma Twoja twarz.

Mija czas znow kolejne rozstania
Gdzies na skraju drogi posrod pol
Wszystko bierze zwyciezca albo nic
Tak mowia inni lecz nie Ty
Bo kochac i zyc, miec w zyciu cel
Umiales...

Jestes bohaterem na zawsze
Walczysz dla nas...

P.s. prawdziwy bohater ma nasza twarz....
Nie można cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale można zacząć od dzisiaj i napisać nowe zakonczenie!!!