Miłość i SLA...

Zaczęty przez Iga, 10 Luty 2008, 22:40:31

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Iga

Witajcie.
Tak się cieszę,że znalazłam to Forum.Do tej pory nie wiedziałam z kim mogłabym porozmawiać,zapytać  o radę ...
Dwa miesiące temu poznałam Pawła,nie wiedziałam,że choruje na SLA.Dowiedziałam się później .Paweł jest bardzo zaangażowany w naszą znajomość,a mnie przeraża ta Jego choroba,tym bardziej,że sama jestem ON /wózek/.Bardzo lubię Pawła,bo jest osobą ciepłą ,czułą i opiekuńczą,ale czy istnieje możliwość byśmy sobie poradzili ...? On coraz częściej mówi ,że chciałby związać się na stałe /ślub/,a ja tak potwornie się boję tego,co może być z Nim dalej,tego postępu choroby.Nie chcę go skrzywdzić w żaden sposób.Ale boję się odpowiedzialności i tego,że nie dam rady unieść ciężaru Jego SLA.Gdyby nie moja własna niepełnosprawność,nie miałabym takich dylematów.
Naprawdę nie wiem jak powinnam postąpić ... to tak strasznie boli ....

Pawel

Dołącz do nas! Wstąp do stowarzyszenia!
Przeczytaj poradnik dla chorych na SLA\MND
Nie wiesz do kogo zwrócić się o pomoc w zorganizowaniu darmowej wentylacji w domu?
Finansujemy wizytę szkoleniową pielęgniarki w domu!
Chcesz wiedzieć więcej, napisz: mnd-sla@wp.pl

Iga

Dziękuję za artykuł Pawle.
Ja nie boję się związku tylko odpowiedzialności i tego ,czy będę mogła poradzić sobie w opiece nad Pawłem sama będąc na wózku.Jestem na nim sprawna,mieszkam samodzielnie i samodzielnie prowadzę dom.Nie znam tego cholernego SLA ,ale jak czytam to forum jestem przerażona ,przecież ja nawet nie dam rady,by zmienić Pawłowi pozycję z łóżku by nie dostał odleżyn itp.Tak ,teraz jest jeszcze całkiem sprawny,tylko ręce Mu odmówiły posłuszeństwa ,ale co będzie dalej ....Muszę patrzeć dalekosiężnie,nie mogę cieszyć się tylko dniem dzisiejszym i właśnie ta przyszłość mnie przeraża ,tym bardziej,że nie mogłabym liczyć na wsparcie rodziny.Wiem,że nigdy nie zaakceptują Pawła.Nie mieszkam w mieście,gdzie można liczyć na pomoc wolontariatu itp.Zwyczajnie boję się przyszłości.Taka węzłem gordyjskim ta moja miłość ... boję się...