Życie

Zaczęty przez Magda, 11 Styczeń 2015, 23:35:38

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Magda

Witam Was serdecznie!
Czytam Was od jakiegoś czasu i czuję jakbym stała obok Was a całym sercem jestem  z Wami  i dlatego chcę opisać moją historię.
Od końca kwietnia 2013r zaczęłam zauważać ,że mowa męża zmienia się .Mówi jak po drinku a jedynym jego napojem alkoholowym jest parę razy w roku piwo z cukrem.Mowa w przeciągu tygodnia tak się pogorszyła,że po długim wekendzie mąż znalazł się w szpitalu. Po 2 długich tygodniach diagnoza: Rak płuca i choroba neuronu ruchowego SLA. Nie wiedziałam co to za choroba i skojarzyłam bardziej z Stwardnieniem rozsianym dlatego priorytetem leczenia stał się rak płuca , który jak się  okazało jest nieoperacyjny,zajęte węzły śródpiersiowe stopień IV.Całymi nocami klikałam i szukałam. Wprowadziłam wszystko co znalazłam i uznałam za godne zaufania Dieta dr. Budwing, papryczki chili, migdalina, owoce akaii, sok z papai noni,bez cukru i mięsa czerwonego. Dało efekt na IIIA. Potem chemioterapia i radykalna radioterapia.Guz pozostał, ale stoi i nie sieje. Mąż zaczął słabnąć i tracić na wadze. Myślałam, że to skutki chemio i radio terapii ale niestety drugi potwór SLA ruszył.  Mowa stała się prawie niezrozumiała, jedzenie trwało  godzinę, krztuszenie, ślinotok. w sierpniu 2014 jeszcze jeździł 2km rowerem dzisiaj pokonujemy spacerkiem 1 km.Nie mówi ale dzięki technice mówi za niego edytor mowy. W piątek miał założonego PEGa, Jutro go odbieram ze szpitala.Nie wiem jak to robicie że tyle w Was siły . Ja przeryczałam cały rok. Wiem że muszę dać mu siłę chociaż jego wola życia jest tak wielka,ze nieraz to on mi ją przekazuje.Ja muszę jeszcze trochę popracować i cały czas kombinuję, żeby nie buł sam. Mamy dwóch trzydziestolatków, którzy są na każde mrugnięcie obok nas ale i tak nie wiem jak sobie poradzę z tym wszystkim. Nie wiem jak z tym PEGiem bo mąż jeszcze sam miksowane posiłki stara się jeść. Przez święta cały czas jadł co się dało ale i tak nie przytył. Stracił już 23kg. Może jak go będę dokarmiać gotowymi mieszankami to będzie silniejszy a i tabletki nie będą straszne. Zrezygnowałam z witamin bo żal mi go było jak widziałam jaki ma problem rozkruszone połykać.Pozostał RIluteX Naltroksen i Mestinon. Kochani chylę czoła przed wami, podziwiam Was za siłę która jest w Was i tą którą dajecie innym swoimi wpisami. Miałam żal do Boga dlaczego my a teraz mam żal dlaczego my i wy bo czytając Was staliście się mi bardzo blizscy. Ściskam wszystkich.   

teresa

Witam.
Bardzo smutna historia, ale jak widać nierzadko nieszczęścia chodzą parami.
Myślę sobie, że siła zmagających się z dramatem SLA przychodzi od Boga. Nie znaczy to, że wszyscy mają cały czas energię i chęci. Każdy przeżywa to piekło na swój sposób. Jestem pewna, że każdy bez wyjątków czy to opiekun czy chory płacze ukradkiem, a przy bliskim robi dobrą minę do złej gry.
Dobrze, że macie wsparcie i pomoc od tych trzydziestolatków, o których wspomniałaś:)
Jeśli chodzi o karmienie przez PEG to dasz sobie radę i  mąż na pewno przytyje. Oprócz tego cały czas może a nawet powinien dokąd się da jeść normalnie.
Magdo zachęcam Cię do czytania naszego Poradnika http://www.mnd.pl/poradnik.htm i śledzenia wpisów na forum, ale to już pewnie robisz.
Pisz i pytaj w razie wątpliwości.
Życzę Ci zdrowia i dużo siły.
Teresa

AnnaL

Droga Magdziu

Tak jak mowi Tereska- na tym forum znajdziesz zawsze i dobra rade i wsparcie!
pozdrawiam serdecznie
ania

masza

Witaj Magdo, bardzo mi przykro, że Was też dopadło... 
Także mam problem z połykaniem tabletek. Metodą prób i błędów doszłam do tego, że najłatwiej łyka mi się leki z jogurtem, ale gęstym jogurtem. Najbardziej odpowiada mi aktivia. (tabletka zanurzona w jogurcie, popychanie tabletki jogurtem nie sprawdza się u mnie ).  Moja znajoma podawała leki w serku homogenizowanym..
Spróbuj może będzie łatwiej, nie rezygnuj z witamin.

Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się cieplutko i nie poddawaj się!!! No głowa do góry, pierś do przodu i nie damy się!!! Jest nas dużo, a w "kupie" siła! Nie damy się!     

Maria

PEG ułatwia życie, tabletki rozgnieść w moździerzu i proszek rozpuścić w mineralnej wodzie, powstałą zawiesinę podać do peg'a.
"Życie to nałóg, który trudno jest rzucić.
Jeden oddech nigdy nie wystarcza.
Odkrywasz, że chcesz zaczerpnąć następny."

Paulina39

Magdo jednoczcie siły to początek drogi.Rozłóżcie siły z glową bo będzie Wam potrzeba jej bardzo dużo i na bardzo dlugo. Wszystko jednak da się opanować i nauczyć z tym zyć,powoli. My już na ostatniej prostej.
Pisz zawsze i czytaj dużo. Cała wiedzę brałam z doświadczenia innych wspanialych ludzi opiekujących się i stykających z tym potworem.
Trzymajcie się!dużo siły !
Pozdrawiam