Jak żyć

Zaczęty przez Dynusia15, 23 Lipiec 2012, 14:50:49

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Dynusia15

Dziękuje Wam wszystkim nie wiem co bym zrobiła bez WAS pewny psychiatryk , A Ty Rilu pisz to jest piękne Bóg obdarował Cię wielkim talentem twoja poezja mnie uspokaja , jakbym przenioała się w inny świat chociaż na chwile  :)

zosiak1983

Dynusiu15. To właśnie na tym wszystko polega, żeby człowieka sponiewierać, jak nie tu to tam. Jak już im dojdzie do wiadomości, że to ciężka choroba to każdy umywa ręce i woli oddać komuś innemu pod opiekę żeby później w razie najgorszego nikt nie miał do niego pretensji. Ale oddział psychiatryczny to po to, bo niby tą chorobę sobie wmówiłaś? Bo nie rozumiem... Co na to twoja rodzina?

szucia

Aniu,po prostu w tamtej sytuacji mialaś cholernego pecha,akurat trafiłaś na takiego typa,sla nie można sobie wmowic,ma się orzeczenie i tyle..Niemniej bywają lekarze kompetentni i serdeczni,nie zawsze jest fatalnie,no ale poki co,nawet ci najlepsi nie wyleczą,wiec do nikogo o to nie mozna mieć pretensji,Aniu na pewno to był incydent,obyś miała kontakt tylko z ludzkim personelem medycznym....

Dynusia15

Mój mąż jak tam wpadł do tego ordynatora to myślałam że mu zęby wybije, ale szkoda dziada a za człowieka odpowiadać . Kasiu i tu masz racje nie mogą poradzić sobie z chorobą i każdy umywa od tego ręce . I tak stwierdziłam że mam jedną panią doktor zna od początku moją chorobę wie co zanika ,wie co się dzieje i będę się jej trzymać . A tak z drugiej strony po co nam te szpitale pobyty w naszej chorobie jak  i tak "Opisywała św. pamięci Kasia to nic warte tylko upokorzenie "

Dynusia15

nie mam już sił jestem coraz słabsza tylko bym spała leżała nogi odmawiają już coraz bardziej . Chce umrzeć prosze Boga codziennie pozwól mi zamknąć oczy i ich nie otwierać , bez bólu litości w innych oczach .I zachowaniem resztki godności .Nawet nie czuje się już chyba człowiekiem . Oddałabym wszystko żeby się to skończyło  :'(

szucia

Aniu,powiedz jak to jest..innym dane wielka sila i wola walki,inni nie mają tego...Aniu, bardzo mi smutno,ze tak piszesz ,ale nie ma na to słow mądrzejszych i nie ..mądrych..kazdy przechodzi to cierpienie inaczej...i inaczej zdecyduje o swoim życiu....

Dynusia15

Proszę Cię Kasiu proś Pana Boga żeby mnie już z tad zabrał ja już nie mam sił . Wsztstkich Was o to prosze czuję że odchodzę jestem coraz słabsza i zmęczona .I nie mogę już patrzeć jak moja ukochana Klaudusia cierpi i nie daje rady. Ja tylko proszę o koniec  :'(

Dynusia15

Całymi dniami już pod tlenem bo już inaczej mało co . I jak żyć :'( :'(

jankar

Dynusia, tak mi przykro....
Przytulam Cię mocno.

lukasz_1985

Dynusiu, czytałem Twoją historię od samego początku odkąd tu jestem i nie mogłem się nadziwić ile masz sił do walki z tą chorobą :-[ Wiesz kochana, ja od samego początku moich objawów nie okazałem nawet krzty spokoju jaki ty miałaś. Zwariowałem. Jak się jednak później okazało Pan Bóg wyciąga rękę do Ciebie, bo nie potrzebuje w swoim Królestwie takich tchórzów jak ja. Bardzo chciałbym Tobie podziękować za wszystko. Przede wszystkim za to że potrafisz dzielić się bez trudu swoim cierpieniem z innymi. Pokazujesz tutaj wszystkim na forum jak trzeba z godnością chorobę i prawdziwe cierpienie znosić.

szucia

Łukaszu,tu nie można mowić o tchórzostwie,choroba każdego tutaj to inna karta,inna historia....Na pewno nie jesteś tchorzem,inaczej to przechodzisz...Ania od poczatku miała inne podejscie i za to Ją cenię,bo od poczatku dzieliła się konsekwentnie swoimi opiniami..wszyscy są tu potrzebni....

gosia1981

i jak ty odejdziesz to z kim będę narzekac,bo ja mysle podobnie.zasnac i się nie obudzić.bo co to za zycie.wegetacja.nic fajnego i tak mnie już nie spotka.po co sie meczyc.ja i rodzice.nie umiem sie pogodzic z ta choroba i wyciszyc.byc pozytywna jak wielu tu.ja mam w sobie nienawiść,zal,smutek.i przynajmniej ty aniu myślisz trochę jak ja

szucia

Małgośka,wcale tak nie jest,że takich osób jak  Ty i Ania jest mało..czasami niektórzy się boją napisać o ciemniejszych stronach tego koszmaru,niektórzy widzą światełko siły i nawet dobra w tym,inni wręcz przciwnie....Niech każdy jest uczcziwy wobec swoich odczuć..wszyscy tu coś wnoszą ważnego....

lukasz_1985

Szuciu, myślę jednak że powinniśmy pozwolić Gosi się wyżalić, bo od tego przecież jest to forum. Gosia rzeczywiście bardzo młodo dostała diagnozę i myślę że ma prawo czuć się skrzywdzona przez los. W sumie liczba przypadków zdiagnozowanych przed 30 rokiem życia jest bardzo mała.

szucia

No przecież właśnie to miałam na mysli...

Dynusia15

Proszę Was o modlitwe za mnie żeby Pan Bóg pozwolił mi odejść już w spokoju bez bólu i cierpienia moich bliskich w oczach mojej Klaudusi . Wiecie jaki jest krzyk teraz jak dostaje ataku mamusiu ja nie chce żebyś tak cierpiała . Nie mogę jej namówić na wizytę u p psychologa wogóle nie chce o tym rozmawiać Boże że to wszystko u mnie tak szybko siada lekarze rozkładają ręce a ja poprostu chce już odejść i dać żyć innym   :'(

doser

Dynusia, pamiętaj że Twoja Klaudusia kocha Cię najmocniej na świecie. Pamiętaj, że każdy tydzień, dzień, minuta z Tobą jest dla niej najcenniejszą chwilą, czymś najlepszym, co możesz jej dać. Wierz mi, coś o tym wiem.. dziś na tą straszną chorobę umarł mój ukochany Tata ;(

Alienista606

Doser.... wyrazy wspolczucia....
Dunusia... doser ma racje... uwiez i niepoddawaj sie....zrob to dla Klaudi.....i dla nas...

Kasia87

Dynusia ja pochowałam matusie 2 miesiace temu serce rozwala z tesknoty .. mama walczyla dla mnie kazdego dnia mimo ssaka mimo tlenu mimo tych nocy bolu bezradnosci  ale pokazywala mi do konca  ze chce bym przy niej byla bym czula to ze mam jeszcze ta mame jedyne moje serce  ..Twoja Klaudynka chce tego bys tak myslala musisz sie dla niej trzymac poki mozesz wiem doskonale co myslisz co czujesz jak sie czujesz wszsytko wiem mimo iz mam dopiero 25 lat  czuje ten bol.. musisz sie trzymac tyle ile mozesz dla Twoje dziecka wierz  mi kazda chwila z Toba dla Klaudi jest bezcenna..  ja bym oddala wszsytko bym poczula znowu ze moja laleczka jest ze mna nie poddawaj sie ..

alina7

#259
Mój  syn jest  bardzo mlody  ,   widze jak   cierpi .Choroba bardzo szybko postępuje  ,ale   trzeba walczyć i się nie podawać .Syn ma rożne nastroje  i nie jedna lłza mi poleciała mimo tego  każdy dzień  z synem jest dla mnie najcenniejszą chwilą.

Wydaje mi się ze mimo tego cierpienia to córka chciałaby być przy Tobie i nie chciałaby ciebie stracić wiec Kocha ją Całym sercem i nie podawaj się