Jak żyć

Zaczęty przez Dynusia15, 23 Lipiec 2012, 14:50:49

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Dynusia15

Ale ja już nie mam sił jestem coraz to słabsza a brak mi sił zabiera wszystko . Nawet nie chce mi się wstawać z klaudią do szkoły

tulipan

nie proś Boga o śmierć ale o siłę do walki kazdego dnia,uwierz mi Klaudii wcale nie będzie lżej jezeli umrzesz,teraz jesteś ,może przytulić się do ciebie,przybiec jak jej smutno.Pracuję na oiomie 18 lat i widziałam wiele ludzkich tragedii,najgorsza to śmierć bliskiej osoby.Trzymaj sie cieplutko,może jutro będzie łaskawsze dla was.

Dynusia15

Nie chce mi się żyć tak żyć , czuję się jakbym dostała dożywocie za jakieś przestępstwo .U kogoś przeczytałam o eutonazji boże wszysko bym oddała żeby ten koszmar i ból się skończył . Myślałam o sanatorium , ale nici moja Dynka prosiła mnie żebym nigdzie nie jechała bo ona nie chce bić sama , sama myśli nie jechać na kolonie a jak już to tylko na pare dni . Nie chce mi się zmęczona nie sypiam nie jem i brak sił jestem już tak strasznie zmęczona że czasami nawet nie wiem jaki jest dzień daty paranoja prosić o się aby umrzeć wróżka powiedziała mi że jedną nogą jestem tu a drugą już tam jak przeciągnąć tą drugą nogę na tamten świat może bedzie lepszy. Sory za błedy ale coraz gorzej mi sie pisze :(

wiesia_m

Witaj Dynusia!!! 

Jestem tu na forum od niedawna, czytałam twoje posty  z płaczkami w oczach.
Tak mi przykro z powodu twojej bezradności z chorobą. Mój mąż Tadzik również jest chory, 2 rok przy respiratorze, ale on ma silną psychikę, wszystko robimy żeby był codziennie uśmiechnięty z rodziną i przyjaciółmi.

Twoja kochana córeczka chce być z tobą jak najwięcej nawet kosztem kolonii, czy widzisz jak jej bardzo, bardzo zależy na tobie. Walcz każdego dnia dla niej, dla kochanej córeczki.

Każde dziecko chce mieć rodziców jak najdłużej żywych, nawet leżących ale żywych, żeby tylko byli. Tak powiedział mój syn kiedy w lipcu tamtego roku miał wesele, żeby tato chociaż na noszach z karetki ale żeby był. Dzięki naszej wytrwałej modlitwie Pan Bóg pozwolił być na wózku a nie na noszach.
Syn codziennie jak wraca z pracy, przychodzi  opowiadać tacie jak było w pracy, co się ciekawego wydarzyło  i to jest piękne

Ja zapewniam cię o swojej modlitwie o wielkie siły dla ciebie, o pomoc w równowadze psychicznej i o miłość dla twojej córeczki. Kochaj ją i żyj dla niej.

Pozdrawiam cię cieplusio.
wiesia

catavinos

Witaj Dynusia!!!   
Na pewno wiesz, że istnieją dobre wróżki i złe. Ty byłaś u tej złej. O eutanazji mogłaś wyczytać w mojej historii, faktycznie cały czas chodziły mi po głowie głupie myśli  dopóki nie wyżaliłem się dobrej wróżce – temu forum. Kiedy zobaczyłem, że moją historię w kilka  dni przeczytało ponad 400 osób  i odpisało wielu, którzy walczą już bardzo długo, poczułem się dużo lepiej, zdrowiej, a głupie myśli gdzieś  znikły ze wstydem.
Sprawdziłem statystyki:
             Twój wątek ,,Jak żyć... "ma 10940 wyświetleń czyli tyle razy był czytany                                                                               
             Dostałaś 262 odpowiedzi czyli najwięcej ze wszystkich (drugi ma 100, a trzeci 30)
Ja mam 9 odpowiedzi i jestem CIENIAS przy Tobie (ale i tak wysoko w rankingu)
Zobacz ilu ludzi jest z tobą ! Więcej niż w nie jednym miasteczku, więc głowa do góry i uśmiechnij się bo na to czeka twoja Klaudia i my wszyscy !

szucia

No Anula,przyznaj,że jednak cieplej Ci się na sercu zrobilo....Dostałaś piękne odpowiedzi na maila,naprawdę!!!!!!

Marek op

Witaj Anulko Kiedy dowiedzialem sie o tej naszej chorobie i tym ze nie wroce do pracy mialem dosc wszystkiego. Praca to byla moja pasja mimo ze nie byla lekka a tu nagle mozna powiedziec ,wszysko sie urwalo . Myslalem ze ze soba skoncze,tak samo jak ty ale rodzina moja partnerka i znajomi bardzo mi pomogli.Siostra czesto dzwoni szkoda ze jest za granica,brat odwrocil sie ode mnie z czym nie jest mi lekko. Nie zdawalem sobie sprawy ilu ludziom na mnie zalezalo dopiero kiedy zachorowalem dotarlo to do  mnie i dalo kopniaka by sie nie poddac. Ty masz coreczke ktora jest gowa zrezygnowac dla ciebie z wakacji i napewno z roznych innych przyjemnosci Prosze walcz dla niej Bog da ci sile Daj sobie szanse ie poddawaj sie nie idz na latwizne Moi znajomi mowia bym sie bardziej oszczedzal ja im na to ze nie moge sobie ulatwiac owszem na tyle ile moge sobie pozwolic to sobie pozwalam i na razie jakos daje sobie rade.Prosze cie  Anulko nie poddawaj sie  walcz o kazdy dzien kazda chwile  Pozdrawiam  Serdecznie Marek         Kazdy z nas przezywa to inaczej ale walczy wiec i ty zmobilizuj sie i walcz Prosze cie o to  Marek

1234

Witaj Daniusu.......Ja rownież modlę się za Ciebie oby P.Bog wysłuchał twojego wolania i abys otrzymała to o co prosisz .Moze postarają się przemyśleć wszystko jeszcze raz.Dla mnie jesteś osoba,odważna ,dzielna ,szczera ./BOZE po stokros Święty ,mocny i uśmiechnięty (:)dzisiaj gdy mi tak smutno i duszczno,i ciemno usmiechnij się nade mną  cytat ks Jan Twardowski. Pozdrawiam Cie cieplutko  :)

gosia1981

przyszlaa wiosna,niby cieplo,fajnie   a mi smutniej niz zima.normaalne zycie biegnie obok,ppoza mna.i nie będzie j5uz normalni7e. i brak kogos bliskiego,,kochanego,rodzice to nie to samo.i palce takie slabe i powykrzywiane,nie mam sil pisać  :'(

wiesia_m

Witaj Gosiu!!

Rozumiem Cię doskonale, również siedzę całymi dniami w domu, oczywiście ja mam tego ukochanego koło siebie i to dla niego tak się poświęcam. Zdałam sobie sprawę z tego że wychodząc  na chwilę z domu to łykam  powietrze całymi 'garściami' a mój mąż ostatnio był na dworze w sierpniu, teraz czekamy na ciepło może znowu uda się na chwilkę dotlenić.
Jak się dziś czujesz??
Pozdrawiam. wiesia



Co u ciebie Dynusia??. Napisz.
Pozdrawiam. wiesia.


gosia1981

ja nie chhce wychodzic nie chce patrzeć na normalnych ludzi

jankar

Ja niestety także zamkłam się w swoim domku :-\
Nie mogę już odpowiadać na pytania znajomych, nie chę i już.

Jado

Moja (nieżyjąca już niestety) Mama, często powtarzała, że "warto żyć, żeby podziwiać piękno tego świata".  Ale czy to działa w sytuacji chorych na SLA - nie wiem....
Jako opiekun często zastanawiam się "co mogę zrobić, żeby pomóc w tej sytuacji"...
Czego chory (oprócz odzyskania zdrowia rzecz jasna) najbardziej oczekuje, potrzebuje?...
Pierwsza rzecz jaka przychodzi mi do głowy (bo tego wszyscy potrzebujemy) to - "odrobiny zainteresowania nami"...



Dynusia15

Dziękuje wszystkim za dobre słowa . Ale ja cały czas myślę o śmierci czuję się winna że zgotowałam moim bliskim taki los ,żeby nie ja było by im lżej jakby mnie już nie było , nie mogę już patrzeć na smutne oczy daniela podkrążonych oczu Klaudusi . Na ból na który muszą patrzeć jak muszą zmieniać optrunki bo dziury w tyłku na trzy palce . Kocham ich najbardziej na świecie ale nie chce tak żyć nawet ta pogoda mnie denerwuje słońce co mi z niego :(

mieciaw

Czy mam Dynusiu Ciebie pocieszać?My z mężem dzisiaj mamy szóstą rocznicę podłączenia na stałe do respiratora.Jestem pewnie jedną z najstarszych opiekunek wśród osób należących do naszego grona /73lata/ i jestem jedyną osobą opiekującą się mężęm całą dobą przez te lata.Bracia męża przyjeżdzają 4razy w roku na ,,wizytację".Mąż ma dobrą opiekę lekarza,pielęgniarki i rehabilitantki- tych samych od 6 lat.Pozdrawiam-MW

Gabriel

Dynusia  ;)   :D

Książę Zielonego Promienia przypomina nam o tym, że kiedy jesteśmy przygnębieni i tracimy trzeźwość myślenia i chęć do życia, właśnie wówczas należy zwracać się do Rafaela, który otoczy nas swym światłem, przypominając o tym, że życie jest wielką podróżą mającą swe proste i zawiłe etapy. Kiedy powierzymy się jego ochronie, on pomoże nam zrozumieć, iż człowieka wierzącego zawsze osłania boskie światło. A jako potężny anioł szczęścia zachęci do uwolnienia pokładów radości, co przepędzi smutki i żale oraz mieszkające w duszy demony. Archanioł Rafael pozwala uaktywnić wielką siłę samo uzdrowienia, jaką obdarzony jest każdy z nas. A także ochroni nas przed wypadkami i nieszczęściami. Jest Aniołem uśmiechu.

Medycyna akademicka potwierdza, że osoby śmiejące się często żyją dłużej i szczęśliwiej od pozostałych ludzi. Dlatego podczas "Weekendu z Aniołami" i "Inicjacji Anielskich" będziesz mógła poznać zasilające ciało i duszę medytacje i rytuały, a także i modlitwy oraz inwokacje poświęcone Archaniołowi Rafaelowi (m.in. prastarą formę medytacji z wewnętrznym uśmiechem). Każdy z nas wsłuchując się w słowa Zielonego Księcia może przepędzić marazm i zaprosić swoje szczęście.
PRZYWOŁANIE ARCHANIOŁA RAFAŁA
Przywołaj Archanioła Rafaela (Rafała).
Archaniele Rafaelu, przyślij mi światło uzdrowienia.
Archaniele Rafaelu, przyślij mi światło uzdrowienia.
Archaniele Rafaelu, prześlij mi światło uzdrowienia.

Zobacz, jak twoje pole energetyczne zostaje wypełnione zielonym światłem, jak zostaje naładowane i odpoczywa po atakach mrocznych sił. Przetrzymaj w sobie to wyobrażenie tak długo, aż poczujesz, że wszystkie miejsca zostały zaopatrzone w światło uzdrowienia.
Wykonaj głęboki oddech i uświadom sobie, że wszystko, co konieczne, zostało zrobione. Podziękuj i oddaj się swoim sprawom codziennym.
Ten rytuał jest bardzo skuteczny. Możesz go przeprowadzać tak często, jak to jest potrzebne.


Afirmacja anielska; ,,Jestem wzmocniony i uzdrowiony przez moc Bożej miłości".

Cztery swiece - Nadzieja.wmv
PANIE
podtrzymuj moje życie
gdy upadam
gdy siły brak
a lęk spowija moje serce

szucia

Aniu,wypędzaj te myśli ":czuję się winna"itp.bzdury i głupota..jasne?Zobacz,z rodziny ,tak ważnej wspólnoty,każdy może zachorować....wtedy wszyscy są odpowiedzialni,na dobre i na złe,więc nawet tak nie myśł....masz bliskich przy sobie....

szucia

Do Gosi i Jankar.... próbuję  Was zrozumieć,,pewnie Anka najbardziej".łapie temat"..ale nie chce mi się wierzyć,że przyjaciele się odwrócili...To Wasza decyzja zamknięcie sie w klatce sla?

gosia1981

#278
mam 3  przyjaciolki,kiedy mogą wpadna na kawe ale dla mnie to już nie zycie,mam 32lata,chcialsabym być normalna i mieć normalne  zycie,kochać i być kochanym przez mezczyzne, byc niezalezna,wyjsc na spacer,na zakupy,wyjechać na wakacje, miec plany i marzenia
teraz zyje wspomnieniami co bylo rok, 2, 5 lat temu,jaka bylam szczesliwa bo w mojej terazniejszosci i przyszlosci nie widze sensu i radosci

Dynusia15

Witam Was wszystkich serdecznie dawno mnie tu nie było ale jest coraz gorzej pare kroków i klapa więcej leże niż chodzę,wszystko mnie drażni tak jak napisała Gosia drażni mnie normalniśc którą straciłam teraz jeszcze brak chodzenia całkiem mnie dobija nie chce mi się mówić bo jak słysze cały czas co proszę mam czasami ochotę odpowiedzieć wiecie co . Zaczynam mnieć odleżyny ból jak skurwy..n ani siedzieć ani leżeć żyć nie umierać . Przestałam wierzyć że coś się zmieni nic się nie zmieni lepiej nie będzie kupili mi leżak żebym mogła chociaż na balkonie poleżeć ale gdzie w naszym kraju poleżysz jak tu wiecznie zimno . Boże pozwól mi odejść bym nie musia la zrobić czegoś głupiego na co mam coraz większą ochotę  :'(