Jak żyć

Zaczęty przez Dynusia15, 23 Lipiec 2012, 14:50:49

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

wiesia_m

Witaj Dynusiu!
Czy bierzesz jakieś prochy przeciwbólowe?
Mój mąż jak wyszedł ze szpitala to brał co 2 godziny bo nic nie pomagało, wszystko bolało.
Dopiero lekarz rodzinna przepisała plastry Transtec najpierw 35, potem 52.5 a teraz 70ug/h. Na razie działają i mąż nie cierpi z bólu.
Pozdrawiam Cię gorąco i trzymaj  się jakoś.

ASIA.G

no nie wiem co powiedzieć ja na razie wstaję z dziećmi szykuję kanapki chociaż czasem jest ciężko nie poddam się.Mam 3 córki chcę żyć ale nie jako roślinka zdaje się jednak że wtedy nie będę już decyzyjna nawet we własnej sprawie.muszę dodać że córki mają 17,16 i13lat więc jeszcze trochę będą mnie potrzebowały.mało ludzi uświadomiłam co do choroby nigdy nie lubiłam się zwierzać.nie trawię litości i niezdrowego zainteresowania. :'(

Dynusia15

Witam was wszystkich napisze Wam coś bo mam lepszy dzień . nawet kazałam się ubrać jest cięzko wszystko boli wszystko mnie denerwuję ,ale jest mi zle chciałabym już umrzeć tak jak Daniel powiedział ostatnio że nawet mój uśmiech jest na siłę , a z czego się tu cieszyć jak każdy dzień jest taki sam nic nowego każdy patrzy na Ciebie i z litością a ja tego nienawidzę często myślę o śmierci że juz dość tego cierpienia bólu ale Bóg jest nie ugięty zasnąć i się nie obudzić to moje marzenie  :'(

ASIA.G

ja dzisiaj też miałam okropny dzień  >:(a było to tak;ślicznie się wystroiłam i chciałam pójść do kościoła ale Bóg mnie chyba nie chciał widzieć w swoim domu bo nie mogłam zejść po schodach z ogromnym żalem i płaczem wróciłam do domu  :'( czy od dzisiaj jestem więżniem w swoim domu? niedawno zamontowałam poręcze!już są niepotrzebne!

Dynusia15

Tak ja czuję się jakbym dostała dożywocie bez prawa do warunkowego zwolnienia , ale coż zrobić życie ,choć nie tak planowałam swoje życie zawsze mówiłam pierwsze Klaudusia potem Daniel a kiedyś przyjdzie czas dla mnie i brakło mi czasu . Klaudusia ma już w tym roku 16 lat prawie jak kumpela a tu pech trzeba koło matki chodzić .Boję się że będę w takim stanie jeszcze kilka lat a ja nie chce tak żyć Boże żebym chociaż mózg umierał razem z ciałem być nie świadoma co ta bestia z tobą wyprawia  :'(

ASIA.G

dokładnie wiem o czym mówisz  :-[co począć ja się pilnuję jednak czasami widzą moją ''deprechę'' ale nie ma gdzie uciec  :'(biedne te nasze dzieci czy można do tego mieszać Boga? ale nic nie dzieje się bez niego nie wiem mam mętlik w głowie idę spać  ???

gosia1981

przegladalam dziś zdjęcia znajomych na naszej klasie i natknelam się na zdjecie ex, na komunii jego siostrzenicy i az mnie scisnelo w srodku, jak go zobaczyłam. minelo prawie 10 m-cy i dalej boli. wyglada swietnie. a ja? jestem nikim

melassa

i co z tego ma że wygląda świetnie jak gnój z niego...? Gosia, światem rządzi reguła wzajemności, ile z siebie dał tyle na koniec dostanie, prędzej czy później...

Dynusia15

Gosia Melassa ma racje kawał gnoja z niego, ale pamiętaj krzywda ludzka się wraca i nie sztuka jest zostawić drugą osobę wtedy kiedy najbardziej jej potrzebujesz .

wiesia_m

Gosiu.
Dziewczyny mają rację.
Gdyby został z Tobą ,byłby wielkim człowiekiem, zasługiwał by na szacunek, jednak na dzień dzisiejszy to Ty i Twoi rodzice jesteście godni szacunku i dla Was wielkie ukłony.
Pozdrowionka dla Ciebie i Twoich Wielkich Rodziców. Wiesia

gosia1981

dzieki wam za te wszystkie slowa. ale wiecie, ze spotkalam sie z reakcjami, nie, ze zachowal sie jak ostatnia swinia, ale typu: no tak, trudno,  jestt mlody, to było do przewidzenia, nie bylismy malzenstwem, nie mamy dzieci, wiec nie musi, no i powinnam to wiedziec, zrozumiec, i przy takiej chorobie nie oczekiwac od niego takiego poswiecenia

szucia

Małgośka,dziewczyny mają racje,to nie chodzi o to,,że Ty od niego oczekiwałaś tego i tamtego,sam powinien inaczej postąpić...ale wiesz co,nie kochał Cię,a po co z litości?Wyczułabyś to...przynajmniej był szczery,a uwierz ,miłość to wielka siła,pokona wszystko,tego tu zabraklo....Kochana, jesteś otoczona milością,to naprawdę duzo,ale wiem,że Ci ciężko,ja podziwiam chorych,musza życ,czasem mają tego dośc...Trzymaj się Malenka jak tylko dajesz radę,nie wiem co mogę wiecej napisać.....Kasia

JAMI

Kochana moją opinie na temat EX-IMBECYLA:) juz znasz.Jełopek i tyle.

Dynusia15

Gosiu Tchórz i to pisany wielkimi literami ,nie warto tak jak Kasia napisała nie Kochał może nawet nie potrafi kochać dla mnie nie ma żadnego tłumaczenia dupek i tyle nie zasłużył sobie Gosiu na Ciebie  :-*

ASIA.G

Gosiu :) długo myślałam czy Ci to napisać ale ja byłabym wdzięczna że mnie opuścił wiesz kochana jak ciężko patrzeć na bliskich którzy cierpią razem z tobą mam męża[kochającego]i dzieci to nie jest łatwe patrzeć na nich jak chcieliby pomóc a po prostu się nie da sama wolałabym ich zostawić ale rodzina to już inne relacje przepraszam nie gniewaj się ale takie mam przemyślenia  :'(

Dynusia15

Witam wszystkich strasznie się boję .Klaudusia jedzie 30 czerwca na kolonie i mam takie złe przeczucie , że jej wiecej nie zobacze tak coś siedzi we mnie że aż strach mnie paraliżuje bardziej niż już jestem .Najlepiej to bym jej nigdzie nie pusciła , ale wiem że zasłużyła sobie na odpoczynek . podobno czuje się śmierć wiecie ja ją czuję coraz bliżej strasznie się boję ,ale z drugiej strony spokój zero bólu i zazdrości za brak normalnego życia, zaś mam pogotowie codziennie ale nie dam się zabrać jak ma się coś stać to chce zostać w domu tu czuje się bezpiecznie . Gdzie jest Bóg chyba na urlopie zapomniał o mnie  :'(

wiesia_m

Witaj Dynusiu.
Tak mi przykro że jesteś smutna.
Przekazuję Ci trochę pozytywnej energii.
Trzymaj się jakoś. Pozdrawiam. wiesia

Dynusia15

Moja Klaudusia dzisiaj szła na komers wyglądała tak pięknie jak anioł  :angel:

szucia

Anulka,Klaudia wyjedzie na zaslużony odpoczynek,a Ty Kochana dożyjesz jej spokojnego powrotu....

Bacha

Dynusiu zgadzam się z opinią wyżej, że doczekasz powrotu córki. Ja to przerabiałam z moja mamą, którą 23.02.2013 zabrało SLA, a dzis miałaby imieniny. Mama była w śpiączce farmakologicznej (bo niestety jak wczesniej pisałaś, to paskudztwo nie zabiera świadomości i mama moja nie mogła pogodzić sie z rurka respiratora próbując ja sobie wyciągać, więc musiała być uspiona) były ferie i chciałam wysłać dzieci na tydzień na narty, a zdrugiej strony bałam się, że bedę musiała ściągnąc je wcześniej bo babcia odejdzie. W dzień wyjazdu poszłam do mamy i "poprosiłam" ją pytając czy zaczeka na wnuki (w ten sam dzień rano podjęłam decyzję o traheostomii) miałam wrażenie, a może chciałam widzieć, jak mama mi odpowiada ruchem języka TAK. Codziennie prosiłam, zeby czekała, była dzielna itp. dzieci wróciły we czwartek wieczorem, poszły do babci, w piatek stan sie pogorszył, a wobotę odeszla  :'( Wiem, że mnie słyszała i czekała na moje dzieci, żeby mogli sie pożegnać. Jestem jej za to wdzięczna. Tak więc nie martw się doczekasz spokojnie powrotu córki, i jeszcze dłużej. Trzymaj się dzielnie. Pozdrawiam