Dr n. med. Barbara Tomik, specjalista neurolog
Klinka Neurologii CMUJ, Kraków
Ważne jest, żeby podejrzenie i rozpoznanie choroby było postawione przez doświadczonego lekarza neurologa, a nie przez chorego czy inną osobę postronną. Niestety, coraz częściej zgłaszają się pacjenci, którzy na podstawie izolowanych objawów (często tylko subiektywnych) i wiedzy zdobytej w wyszukiwarkach internetowych podejrzewają u siebie SLA. Niekiedy dotyczy to także członków rodziny pacjenta chorego na SLA. W takich przypadkach lekarze często stają się bezradni – zgłaszane objawy wymagają obserwacji klinicznej, często kilkumiesięcznej, wstępne badania diagnostyczne są najczęściej negatywne, a „potencjalni chorzy” przerażeni i niecierpliwi, oczekują jednoznacznej odpowiedzi.
Jak napisano powyżej, rozpoznanie SLA wymaga często wielomiesięcznej obserwacji, wielu badań diagnostycznych i występowania charakterystycznej konfiguracji objawów klinicznych w kilku regionach anatomicznych ciała. Niestety zdarza się także, że „potencjalni chorzy” sami decydują o kolejnych badaniach diagnostycznych u siebie (co ułatwia obecnie dostęp do prywatnych usług medycznych), poddają się badaniom EMG co parę tygodni, niekiedy badaniom stroboskopowym strun głosowych, gastroskopii czy badaniom rezonansu magnetycznego różnych części kręgosłupa. Poszukiwanie objawów SLA prześladuje takie osoby i chociaż lęk przed zachorowaniem może być w pewnych przypadkach zrozumiały, najczęściej bywa wyniszczający.
Warto więc jeszcze raz podkreślić, że chorobę rozpoznaje lekarz – osobiście, wnikliwe, na podstawie badań klinicznych oraz dodatkowych. Najlepsze, najpełniejsze informacje zdobyte przez Internet, nawet dotyczące „przypadków z identycznymi objawami” nie mogą być wiarygodną wskazówką do podejmowania badań diagnostycznych na własną rękę i rozpoznawania u siebie choroby.
Szczegółowy tekst na temat zawiłości diagnozowania SLA autorstwa dr n. med. Barbary Tomik, znajduje się na forum.